Otworzyłam drzwi szafy, wyciągając sukienkę, przygotowaną na ślub mojej mamy. Przejechałam dłonią po pudrowo różowym materiale, zastanawiając się jak będzie wyglądało nasze życie po ceremonii. Właściwie, nie widziałam się w roli córeczki Adama Hale. Rozmawiałam z nim wielokrotnie tak, jak z kumplem i nie potrafiłam powiedzieć do niego "tato". To się po prostu nie łączyło. Drzwi mojego pokoju gwałtownie się otworzyły, więc ja jeszcze szybciej wepchnęłam kieckę do szafy.

-Archer- powiedziałam tylko. Chłopak oparł się bokiem o ścianę, zakładając ręce na piersi.
-Pamiętasz, że mieliśmy gdzieś wyskoczyć?- zapytał.

Zmarszczyłam brwi. Całkiem możliwe, że coś o tym wspominał, ale to było przed tym, jak nazwał moją mamę dziwką.

-Nie wychodzę nigdzie z idiotami- burknęłam niegrzecznie.

Zachowywałam się jak rozkapryszona dziewczynka, ale zdecydowanie miałam ku temu powody.
-Tak wiem, to co powiedziałem było nie potrzebne- stwierdził.
Pokiwałam głową.

-Nie bądź głupia i chodź- stwierdził.- Proszę.

Nie wiedziałam, czy mam na to ochotę, czy nie. Oparłam ręce po bokach, lustrując go spojrzeniem. Miał czarne jensy, podkoszulek tego samego koloru i lekko podkrążone oczy, które zdawały się być zamglone.  Podszedł do mnie, układając swoje dłonie na ramionach. 

-Nie chce cię stracić. 

Oczywiście, że nie powinnam mu tak łatwo wybaczyć. Ale..też chciałam mieć go blisko. 

-Nie rób tak nigdy więcej- wyszeptałam. 

Jego usta ułożyły się w delikatny uśmiech, kiedy złożył pocałunek na moim czole. 

-A teraz chodź- zaśmiał się.- Jedziemy się przejechać.


***


Jechaliśmy przez miasto. Archer palił papierosa, starając się trzymać truciznę za oknem. Nie żeby to pomogło, bo dym dochodził do moich nozdrzy. 

-Czy tak już musi być, że niegrzeczni chłopcy palą papierosy?- zapytałam.

Spojrzał na mnie z ukosa, uśmiechając się zawadiacko. 
-Sugerujesz, że jestem bad boyem, skarbie?- poruszył zabawnie brwiami. 

Wzruszam teatralnie ramionami, robiąc dziwną miną.
-Może.

Zaśmiał się, zaciągając się fajką, po czym wyrzucił ją nawet nie kłopocząc się, zgaszeniem jej w popielniczce. 
-Prawdopodobnie mam to w pakiecie, z uwielbieniem do adrenaliny- chwycił moją rękę i splótł nasze palce. Miał bardzo ciepłe dłonie. 
-Więc jednak niegrzeczny- droczyłam się.
Popatrzył na mnie, zmęczonym wzrokiem, jednak na jego twarzy widniało rozbawienie.

-Mógłby robić z tobą wiele..wiele niegrzecznych rzeczy- oblizał usta, odwracając wzrok w kierunku jezdni. 

Zrobiło mi się gorąco. 

Co innego całować się z Archerem. 

Co innego uprawiać z nim seks.

To przypomniało mi sytuację w szkole i momentalnie spoważniałam. Moje myśli błądziły jak szalone. Postanowiłam włączyć radio, wiec nie wiele myśląc, zrobiłam to. Z głośników znów zaczął płynąć głos Ed'a Sherana, a mnie ponownie zatkało.

-Reed!- krzyknął Archer, kaszląc krótko. 
-Znowu ta piosenka..- powiedziałam na głos.- I see fire..

Chłopak wyłączył muzykę, obluzowując uścisk.

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz