#54

127K 5K 6.2K
                                    

Odwracam się gwałtownie, strącając ręce chłopaka ze swoich bioder. To chyba mi się śni, albo kompletnie ześwirowałam. Mój wzrok, wyłapuje jego spojrzenie, które tak dobrze znam.

-Matt!- krzyknęłam rozdrażniona.- Co ty tu robisz do cholery!?

Czuję narastającą złość w swoim ciele. Jak śmie, przychodzić tutaj po tym wszystkim. Jego włosy, pozostawione są w lekkim nieładzie, rękawy czarnej koszuli podwinięte są do łokcia, a ciemne jeansy, tylko punktują na wyglądzie. Jasna cholera! 

-Adam mnie wpuścił- powiedział, zakładając ręce na klatkę piersiową.

-Nie chcę, żebyś tu przychodził, jasne?- warknęłam. 

Dziwne uczucie, patrzeć na kogoś, kogo się całowało, kto był w pewnym momencie całym twoim światem. Jego widok tutaj, przypomina mi wszystkie momenty, które spędziliśmy razem, wszystkie gesty i słowa. Czy jednak kochałam go na prawdę? Czy może, wykorzystałam go w jakiś sposób, stęskniona za adoracją i uczuciem?

Przygryzłam wnętrze policzka, intensywnie myśląc jak było na prawdę.

-Chciałem cię przeprosić- powiedział spokojnie.

-Przeprosiny przyjęte- burknęłam.- Teraz możesz iść.

Westchnął głęboko. Położył dłonie na swoich biodrach, stwarzając pozór dominanta. Oblizałam usta, zadzierając głowę. 

-Reed, potraktuj mnie poważnie- poprosił.- To co zrobiliśmy było nie fair, ale Archer jest dla mnie ważny. To mój przyjaciel i kiedy powiedział mi, że mam cię pilnować, to to robiłem. Ty również, zrobiłabyś coś takiego na moim miejscu.

-Skąd wiesz?- warknęłam wkurzona.

-Bo cię znam- odpowiedział z lekkim uśmiechem.- Poznałem cię, właśnie przez niego. Kiedy pokazał mi Twoje zdjęcie, od razu mi się spodobałaś. Miałaś bystre spojrzenie, inteligencję i delikatność wypisaną na twarzy. Ale biła od ciebie wielka siła.  

Spojrzałam w bok, nie mogąc patrzeć na jego zdesperowaną twarz. 

-Nie pomyliłem się, wiesz?- jego głos był aksamitny.- Okazałaś się..najlepszą osobą, jaką poznałem.

-Może poznawałbyś ich więcej, gdybyś nie obracał się w takim towarzystwie, co?- fuknęłam, spoglądając na niego. Z zaciętą miną, stałam i zadawałam mu kolejne psychiczne ciosy. 

-Nie wiesz nic na ten temat- odpowiedział.- Nie oceniaj mnie w ten sposób.

-Cholera Matt!- zaklęłam, kolejny raz.- Byłam twoją dziewczyną i nie raczyłeś mi powiedzieć, jak wygląda twoje życie!- celowo unikałam słowa "gang". Na dole, był Adam a gdzieś w tym domu, również i moja mama. Wiem, że podnosząc głos, mogą usłyszeć za dużo. 
Przejechał dłonią po włosach, wypuszczając głośno powietrze.

-Nie mogłem!- krzyknął.- I jakie towarzystwo?- zdziwił się.
Na próżno, przecież dobrze znam prawdę.

-Wiesz już wszystko- rzuciłam.- O tym, czym się..zajmujecie.

Popatrzył na mnie. Bezgłośnie wymówił imię mojego przyszłego przyrodniego brata, na co pokiwałam głową. 

-Wybacz mi- prosił.- Na prawdę, nie mogłem ci powiedzieć.

Zaśmiałam się gorzko.  Nie cierpię takich wymówek. Żadna dziewczyna za nimi nie przepada. Rada dla wszystkich facetów. Lepiej poznać gorzką prawdę, niż słodkie kłamstwo. Bo prawda boli raz, a kłamstwo...całe życie.

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Where stories live. Discover now