#36

143K 5.9K 3.9K
                                    

Od godziny siedziałam nad rozłożonymi książkami, próbując przygotować się do ostatniego testu z matematyki. Gryząc końcówkę długopisu, błądziłam wzrokiem po liczbach, literach, znakach i liniach prezentujących to, co powinnam wiedzieć. Nie mogłam się jednak skupić. Od niechcenia przewracałam kartki, spoglądając na telefon. Matt nie odzywał się od wczorajszej nocy. Bardzo emocjonującej nocy. Wyszedł stąd bardzo dziwny. Nie było go nawet w szkole a ja, nie mam pojęcia jaki był powód jego nieobecności. Zaniepokoiłam się, ponieważ jego zwykle niebieskie radosne oczy, przybrały ciemniejszą, przygaszoną i złowrogą tonację. Bił od niego chłód i zdystansowanie, chodź twierdził że nie jest na mnie zły. A może jednak jest? Jego milczenie doprowadza mnie niejako do szaleństwa. Nie lubię wiedzieć, że ktoś jest na mnie zły i nie móc z tym nic zrobić. 

Zacisnęłam zęby mocniej, najpewniej zostawiając ślad na kawałku plastiku. Brak odpowiedzi na cztery sms'y powodował coraz większą frustrację. Nie mam pojęcia, czy jest na mnie obrażony czy może coś mu się stało. Niewiedza zabija. Jeśli coś mu sie stało? Jeśli wracając ode mnie, spowodował wypadek, wypadł z drogi?

Nie. To nie możliwe. Matthew jeździ z głową, a poza tym o takim czymś na pewno dowiedziałabym się w szkole. 

Więc co się stało?

Do moich uszów dobiegło pukanie w drzwi. 

-Proszę- odpowiedziałam tępo, sprawiając wrażenie zajętej notatkami. W rzeczywistości, nie rozumiałam ani jednego słowa w nich zapisanego. Nie miałam na to siły, ochoty ani nawet chęci. 
-Hej Reed- usłyszałam delikatny głos rudowłosej kuzynki Archera.- Wszystko dobrze?

-Tak- spojrzałam na nią. Miała na sobie jasne rurki i białą bokserkę. Jej niesamowite włosy, spadały falami na ramiona, tworząc na białym tle rdzawe zawijasy.- Dlaczego pytasz?

-Twoja mama woła cię na obiad- powiedziała, zamykając za sobą drzwi.- Zrobiłyśmy kurczaka z pieczonymi warzywami. Pachnie wspaniale! 

-Dzięki, ale chyba nie jestem głodna- mruknęłam, pokazując na stosy książek i zeszytów. Luźne kartki spadały na ziemię, ale nie zwróciłam na to uwagi. 

-Nie ma dyskusji- założyła ręce na piersi.- Nie po to przyszłam tutaj, żeby nie zjeść tego z tobą.

-Katt- zaczęłam cierpliwie.- Nie mam ochoty.

Chciałam być tylko sama, ze swoimi myślami. 

Dziewczyna spojrzała na mnie badawczym wzrokiem. Odgarnęła niesforne kosmyki z czoła, dosiadając się do mnie. 
-Okej, więc co się stało?- zapytała troskliwie. Pachniała wanilią i lakierem do włosów. 

Wzruszyłam ramionami, zbierając w jedną kupkę wszystkie karteczki, jakie miałam pod ręką.

-Widzę, że coś się martwi- stwierdziła, głaskając mnie po kolanie.

-Matt- westchnęłam, patrząc w sufit.- Nie odzywa się. 
Zmarszczyła czoło, czekając na dalsze relacje. 

-Nie wiem, czy jest na mnie zły.. czy się obraził- przeczesałam włosy palcami, zastanawiając się co jej powiedzieć.
-Pokłóciliście się? 

Dobre pytanie. 

-Można..można tak powiedzieć- stwierdziłam po chwili. Nie mogę jej powiedzieć, jak było na prawdę. To nie skończyłoby się dobrze, a nie chciałabym jej stracić. 

-Ejj kochana- zaczęła.- Nie masz się co bać.. na pewno wszystko będzie dobrze. On nie potrafi się na ciebie długo gniewać. I widocznie mu na Tobie zależy, jeśli utrzymuje z Tobą kontakt mimo...Archera.

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz