#27

162K 6.4K 8.8K
                                    


Rano wstałam godzinę wcześniej niż zwykle. Spokojnie, opanowując sprzeczne emocje szykowałam się do wyjścia. Podkręciłam włosy, nadając im objętości. Ubrałam jasne jeansy i białą, zwiewną bluzeczkę z ciemnoniebieskimi wzorkami z przodu. Pomalowałam się swoim stylem, zasznurowałam białe trampki oraz spryskałam się najlepszymi perfumami, jakie mam w swoich zasobach. Dla ozdoby na rękę, zapięłam pozłacany zegarek, który trochę spóźniał. Zbiegając do kuchni, chwyciłam telefon i wrzuciłam do kieszeni. 

-Reed?- usłyszałam zaspany głos, mojej rodzicielki.-Stało się coś, że już jesteś na nogach? 
-Nic nic- odpowiedziałam. 

Mama spojrzała na mnie lustrując to, jak się wyszykowałam. Ręka, w której trzymała kubek ze świeżą kawą zatrzymała się w połowie drogi do ust. 
-Ślicznie wyglądasz- skomentowała.- Spotykasz się z tym całym Michaelem?

-Mamooo- wywróciłam oczami. Zauważyłam, że zachowanie Archera wprawiło mi w nawyk taki gest- To nie Michael, tylko Matt. 
-Okay, okay- upiła łyk napoju- Gdzie idziecie?

-Do kina- uśmiechnęłam się, opierając o framugę. 

-Tak wcześnie?- zdziwiła się.

-Tak wcześnie- potwierdziłam, dodając- To ostatni seans filmu, na który chciałam już dawno iść ale w związku z tym...wszystkim- rozłożyłam ręce, jakbym chciała ogarnąć chaos wokół mnie.-Nie zdążyłam. 

-A potem?-zaciekawiła się.

Wzruszyłam ramionami.

-Pewnie pójdziemy coś zjeść- założyłam ręce na piersiach.- Ciągle wychodzimy coś jeść. 

Jak nad tym pomyśleć, to zazwyczaj Matthew zmusza mnie do jedzenia. Czuję się już pięć kilo grubsza, i przysięgam zaczynam nie mieścić się w swoje spodnie. 

-Kolega chce cie utuczyć- zaśmiała się dźwięcznie, ale zaraz po tym spoważniała.- Powinnyśmy może... porozmawiać o czymś? 
-Nie sądzę- odpowiedziałam zbita z tropu. Chodzi jej o wczorajszą noc? 

-No wiesz Reed..ptaszki, gniazdka- zaczęła bardzo poważnym tonem. 
Momentalnie zrobiłam się czerwona jak burak a moje wnętrzności, przewróciły się na drugą stronę.

-Boże mamo!- krzyknęłam, zatykając sobie uszy.-Jestem za stara na takie coś!

-Jesteś w idealnym wieku, żeby o tym porozmawiać-zauważyła. 

-Jesteś niemożliwa- jęknęłam, ale ona mi przerwała. 

-Rozumiesz, kiedy dwoje ludzi się bardzo kocha to mogą chcieć..

-Dość!- krzyknęłam, podbiegając do niej.- Za stara- powtórzyłam dobitnie, cmokając jej policzek.- Wszystko co powinnam wiedzieć, wiem od dawna. Nie martw się. A teraz już idę. Pa!

Zaśmiała się, jak gdyby jej żart był bardzo śmieszny. Zaczęłam więc iść w kierunku drzwi.

-Ymm..córciu?- zaczęła, więc odwróciłam się.

-Słucham?

-Bo wiesz..- mruknęła, od niechcenia patrząc na kubek i bawiąc się nim, jak pięciolatek nowym samochodzikiem.- Słyszałam..że wczoraj..pojechałaś gdzieś z bratem. 

W tym momencie uderzyła mnie fala różnorakich wspomnień. Wręcz poczułam jego oddech na swojej skórze. 

-Tak było- zaczęłam wolno, nie wiedząc do czego zmierza. 

-Cóż, kiedy wróciłam od firmy cateringowej było już bardzo późno i spałaś- powiedziała, patrząc na mnie- Ale zastałam tu Katty i to ona mi o tym powiedziała. 

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz