#37

129K 6K 7.3K
                                    

-Chyba muszę Ci o czymś powiedzieć- zaczął cicho.
Mam przechlapane. Czuję podskórnie, że mój świat po jego słowach legnie w gruzach. Jego słodki oddech, owiewa moją twarz wywołując gęsią skórkę na rękach. Ramię, którym mnie obejmuje rozgrzewa moje plecy, choć czuję jak po moich nogach przebiega zimno. Odwracam lekko głowę, żeby móc bardziej przyjrzeć się przyrodniemu bratu. Przyszłemu przyrodniemu bratu. Zazwyczaj zielone oczy, teraz pod wpływem słabego oświetlenia są ciemne. Wciąż błyskają w nich dziwne iskierki, sprawiając że jego spojrzenie wydaje się bardziej skupione. 

-Słucham?- odpowiadam słabo, czując jak mój żołądek zaciska się, pod wpływem emocji. 

Dlaczego tak bardzo się denerwuję na te słowa? Zupełnie, jakby miał sprzedać mi rządowe sekrety. 

-Reed, nikt tutaj nie jest tym, za kogo się podaje- mówi tajemniczo, ale coś w jego głosie sprawia, że brzmi poważnie.

Zamrugałam parokrotnie, czekając na dalsze wyjaśnienia. Archer, wyglądał jakby bił się z myślami. 

-Co to znaczy?- zapytałam po chwili.

Spojrzał na mnie, jednym z tych swoich spojrzeń.

-Otwórz oczy Reed- polecił.- Czy niektóre rzeczy..nie są zbyt proste?- przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, sprawiając że nasze twarze praktycznie się o siebie zderzyły. - A inne, może są tak idealne, że aż chce się w nie wierzyć? Nie mogę powiedzieć ci za dużo... ale proszę, dojdź do prawdy sama. 

-Prawdy?- zmarszczyłam czoło.- Jakiej prawdy? O czym mówisz?

Zaczęłam gubić się w jego słowach. Może on jest po prostu psychicznym dzieckiem, które pod wpływem swoich humorków, opowiada cuda. 
Jego usta, w momencie znalazły się na moim czole. Przytrzymał je tam dłuższą chwilę, przyprawiając mnie o zawroty głowy. Ciepłe wargi, zaczęły rozgrzewać całe moje ciało. 

Czy to co robi, nie jest przypadkiem..złe?
-Archer..-pisnęłam. Moja dłoń, znalazła się na jego klatce piersiowej. Jego serce biło spokojnie, naturalnym rytmem.- Dlaczego to robisz? Dlaczego mnie całujesz?

-Nie wiem- odparł, z ustami wciąż przy mojej skórze.- Ale prawda jest taka, że muszę to robić. Inaczej..inaczej, przyszedłbym do ciebie w nocy i to zrobił.
Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. W sumie...czego ja się spodziewałam? 

-Robiłeś już tak?- wyszeptałam to pytanie, bojąc się odpowiedzi.
Raz spał ze mną w łóżku, parę razy przychodził w nocy... ale za każdym razem, o tym wszystkim wiedziałam. Ale czy było tak, że nie wiedziałam? Ta myśl mnie przerażała. Kilka dni temu, zdecydowałam że nie będę już zamykać drzwi do pokoju na klucz. Chyba popełniłam błąd. 

Czułam, jak się uśmiecha ale nic nie odpowiadał. 

O. SŁODKIE. DZIECIĄTKO. JEZUS. 

On był w moim pokoju, kiedy spałam. Po co? Kiedy? 
-Nie wierzę- wyszeptałam zszokowana. Szarpnęłam się, chcąc wyswobodzić się z jego mocnego uścisku. Archer chyba tego się spodziewał, ponieważ chwycił mnie mocniej. Moje próby wydostania się, chyba bardziej go śmieszyły niż zdziwiły. 

-Ej ej ej- zaśmiał się.- Spokojnie. 

Popatrzyłam na niego "spod byka", dając mu do zrozumienia że przesadził. Jak śmiał, wchodzić do mojego pokoju, patrzeć jak śpię nic mi o tym nie mówiąc? Przecież to pogwałcenie prywatności. 

Nie wspominajmy o tym, ile razy byłam w jego pokoju, kiedy nie było go w domu. 

Potrząsnęłam lekko głową. 
-Kiedy śpisz jesteś taka słodka- zaśmiał się.- No i się nie wiercisz. Wolę Reed, która śpi. 
Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Archer świetnie się bawił, a mnie przerażały jego słowa. 

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz