Rozdział niespodzianka: ARCHER POV cz.2

113K 3.8K 2.7K
                                    

Kontynuacja rozdziału 24

-To jej powiedz- wyszczerzyłem się.
Uwielbiam bawić się z nią w kotka i myszkę. Oczywiście, ten pierwszy zawsze ma przewagę. 

-Co?-zapytała tępo, wpatrując się raz w telefon a raz w moją osobę.
-Że żyjesz- spojrzałem na nią na ułamki sekund.- I że nie wiesz, kiedy wrócisz.
Po jej twarzy przebiegł grymas niezadowolenia.

-Ohh..serio?- zirytowała się- Chcę jej napisać, kiedy może spodziewać się mojej osoby w domu.

Wierciła się niespokojnie na siedzeniu. Jeśli zaraz powie, że musi do łazienki to nieźle się zdziwi. Będę musiał wskazać jej krzaki, na co brunetka na pewno, zareaguje z obrzydzeniem.

-W takim razie, musisz skłamać- odpowiedziałem rozbawiony. Bawi mnie, kiedy mam nad nią przewagę. A ona, ewidentnie jest na straconej pozycji. Nawet siłą, nie zmusi mnie do powiedzenia czegokolwiek. Zresztą.. ile ona może mieć siły w tych rączkach?

-Dlaczego?-zapytała.

Cóż, myślałem że zdąży już wybuchnąć. Na prawdę, muszę zacząć się lepiej starać, bo wciąż wierzy, że coś wskóra. Nonsens.

-Ponieważ, nie wiesz kiedy wrócisz- powiedziałem cicho. Zabrzmiało to lekko tajemniczo i groźnie, czyli tak jak miała być.

-Ale ty wiesz..-zaczęła.
Dzieliłem swoją uwagę na dziewczynę obok i wyboistą trasę. Wolałem patrzeć na to pierwsze, jednak mam zamiar przeżyć ten wieczór.

-Wiem- pokiwałem głową, zmieniając biegi.- Ale ci nie powiem.

Wzięła głęboki oddech, odblokowując swojego smartfona. Zaczęła klikać w jego ekran, więc jak sądzę odpisywała mojej kuzynce. Z Katty, to całkiem ciekawa historia. Ostatnio coś mi nie gra w jej zachowaniu i nie wiem, czy to dobrze, że te dwie się przyjaźnią. Wolałbym, gdyby nie miały ze sobą aż tak dobrych kontaktów. Przez ogrom pracy, którą mamy z chłopakami nie mogę za bardzo stwierdzić, co się dzieje. Parę razy, natknąłem się na nią w różnych..niebezpiecznych częściach miasta, a przecież wie, że nie powinna tam być. Jeśli w nocne ekspaty wciągnie również ją, to przysięgam zapłaci za to. Póki co Matthew pilnuje Reed, ale jeśli dowie się, co własnie zrobiłem, skopie mi zad. Zresztą.. jeśli miałby to zrobić, musiałby zrobić to dawno temu. 
Zerknąłem na dziewczynę obok, która z lekkim uśmiechem klikała w swój telefon. Zmarszczyłem czoło. Z reguły dziewczyny nie śmieją się do nowinek technicznych bez powodu.

-Ileż można wysyłać jednego sms'a?- zapytałem, odpalając kolejnego papierosa. Nie podobało mi się, że poświęciła temu tak wiele czasu. Matt, nie wspominał o żadnym adoratorze, na jej horyzoncie. Skoro są przyjaciółmi, to chyba by mu powiedziała? Chuj z tym, przecież nikogo to nie obchodzi.  

Wywróciła oczami, stwierdzając sucho, że można. Nie chciałbym się na nią wkurwiać, ale jeśli tak dalej pójdzie, to chyba zostawię ją tutaj samą.

-Z kim piszesz?- zapytałem po prostu.

-Z Katty- odpowiedziała, chyba nie spodziewając się takiego pytania.

-Tylko?
-Tak- odpowiedziała szybko.
Może nawet zbyt szybko. Wrzuciła telefon do kieszeni i zaczęła oglądać widoki za oknem. Odwróciłem wzrok od niej, skupiając się tylko i wyłącznie na drodze. Znajdowaliśmy się na obrzeżach, co znaczyło tyle, że jesteśmy prawie na miejscu. Wyrzuciłem przez uchylone okno papierosa. Dziewczyna, chyba zaczęła się bać. Złożyła dłonie na kolanach, nerwowo bawiąc się palcami. Może trochę ją wystraszyłem, tym całym porwaniem. To był impuls. Jakaś dziwna chęć, motywowana czymś, czego jeszcze nie umiem nazwać. No bo jak wyjaśnić to, że wbrew temu co sobie obiecałem, wracam do niej jak bumerang i robię wszystko, żeby o mnie myślała? Miała się mnie bać, miała nie wchodzić mi w drogę a na dźwięk mojego imienia powinna uciekać gdzie pieprz rośnie. Tymczasem myśl, że mogłaby to robić, sprawia że nie mogę sobie znaleźć miejsca. Już mnie to rozpierdala.

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz