-Po wyścigu- mówi, w międzyczasie witając się z przechodzącym niskim chłopaczkiem o wzroku mordercy. 

Moje spojrzenie podąża za nim, jednak szybko niknie w tłumie. 
-Więc co mam robić?- pytam zirytowana. 
Po co mnie tu przyprowadził? Czuję się coraz mniejsza, jednak ma w oczach coś łagodnego, co trzyma mnie przy życiu.

-Proponuję, żebyś wsiadła ze mną- mruga do mnie, a na jego ustach tańczy figlarny uśmieszek.

-Co?- otwieram oczy szerzej, czując zdumienie. 

-Jeśli chcesz- dodaje.- Możesz poczekać tutaj..z nimi- wskazuje na tłum zbierający się, za samochodami. Ludzie krzyczą, skaczą i rozlewają alkohol na około, chociaż miał trafić do gardła. 
-Jest jakiś haczyk?- pytam podejrzliwe. 

-Jaki haczyk?- wyrzuca papierosa, przydeptując go butem. 
-Haczyk.. po prostu- robię nieokreślony gest ręką, nie wiedząc czy mój szósty zmysł mnie oszukuje. 

-Evan zawsze ma jakiś haczyk- zza moich pleców dobiega kolejny męski głos, więc odwracam się gwałtownie.
To co widzę,zwala mnie z nóg. Czuję, jak krew w moich żyłach tężeje, serce zamiera a oddech więźnie w gardle. Jak to możliwe!?

-Reed!?- Archer jest równie zdziwiony, jak ja.- Co ty tu do kurwy nędzy robisz!? I to z nim!?

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nic sensownego nie umiało opuścić mojego ciała.
-Zostaw ją Hale- mruknął Evan.

To spowodowało, że złość w oczach mojego przyrodniego brata była jeszcze bardziej wyraźniejsza. Oblizałam spękane usta, czując się niezręcznie, kiedy objechał mnie swoim spojrzeniem. Rozchylił usta, ale nic nie powiedział. Po chwili znów spojrzał na mojego towarzysza, podchodząc bliżej. 
-Bo co?- ryknął. 

Podskoczyła, obracając się tak, żeby widzieć ich dwoje.

-Bo to mój gość?- odpowiedział zirytowany. 

-Nie ma mowy, że wsiądzie w Twój samochód- wykrzyknął w jego stronę, przyjmując odpowiednia pozycję, by zadać cios. 

-Od kiedy biegasz za laskami, co stary?- zaśmiał się szyderczo.

Mięśnie na twarzy Archera gwałtownie się napięły.

-Reed- zwrócił się do mnie.- Co ty tutaj kurwa robisz!?

Miał na sobie czarne spodnie i podkoszulek oraz szarą bluzę tradycyjne z kapturem na głowie. Wyglądał nieziemsko w świetle refraktorów samochodowych. 

-B-byłam na imprezie- powiedziałam zgodnie z prawdą, otaczając się ramionami. Czułam chłód. 

-Jakiej imprezie do chuja- jego oddech przyśpieszył a klatka piersiowa unosiła się niespokojnie.  

Zamknęłam oczy, chcąc przypomnieć sobie imię organizatora. Co ja tu robię!? Nie powinno mnie tu być!

-Reed!- głos Archera ponaglał mnie do odpowiedzi.
-Katty mnie zabrała, tak?- krzyknęłam zirytowana.

-Suka- splunął, a mnie kolejny raz zmroziło. 

Evan zapalił kolejnego papierosa, nic sobie nie robiąc z ostrej wymiany zdań. 

-Nie mów tak o niej- powiedziałam.
 Katt jest w porządku, więc nie musi jej obrażać. Zwłaszcza, że na prawdę bardzo mi pomogła. 

-Nie ważne- mruknął.- Ty- wskazał na mnie, chwytając mnie za przedramię. Zmarszczyłam czoło, kiedy jego uścisk stał sie zbyt mocny.- Idziesz ze mną.

-Bo co?- usłyszałam swój głos.

-Bo ja tak mówię- syknął.

-Hej hej hej- zaoponował Evan- Nie zapominasz się!?

-Spierdalaj- warknął.- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że się koło niej kręcisz powieszę cię za jaja, jasne?!

Wydałam z siebie bliżej nieokreślony dźwięk zdumienia. Archer zaczął odciągać mnie na bok, a ja szłam posłusznie nie wiedząc co się dzieje. 

-I gdzie ją zostawisz?- usłyszałam głos znajomego.- Tutaj?

-Nie- odpowiedział krótko, przystając.

-Świetnie- zaśmiał się.- Znasz zasady prawda?

Archer ścisną jeszcze mocniej moje przedramię, na co syknęłam. Jednak nie zareagował. 

-Znam.

Evan się zaśmiał.

-Będzie mi miło skopać ci Twój zjebany zad Hale- jego spojrzenie tak pewnie siebie, było odległe od tego na imprezie.- A nagroda, zachęca jeszcze bardziej.

Przyrodni brat szarpnął mną, po czym wyrwał w przód. Nie wiem, jakim cudem dotarliśmy do jego auta.

-Siadaj i zapinaj pasy- mruknął zirytowany.

-Odwieziesz mnie do domu?- zapytałam słabo.

Archer odwrócił się w moją stronę, a jego zielone oczy świdrowały moje.

-Nie Reed- powiedział ze złością.- Najpierw muszę stanąć do tego jebanego wyścigu i dla dobra nas wszystkich..wygrać.



====
Za ostatnią małą aktywność przepraszam! :(

Szkoła robi swoje, a piętrzące się problemy życia osobistego zaczynają mnie przytłaczać. 

Dziękuję za komentarze i oceny! <3

Kocham Was moje skarby! <3 

Pozdrawiam! :3


PS

Nie sprawdzony rozdział ;-; 








Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz