- Megan wstawaj. Szybko!- usłyszałam. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam roszczochranego Leo. Na jego widok od razu od wróciłam się.
Nie chce mi się na niego patrzeć...
- Megi musimy uciekać
- Ale co się stało?
-Proszę... potem ci wytłumaczę. Spakowalem twoje rzeczy , a teraz chodź nie mamy czasu!-zaczął mnie ciagnąć za rękę.
- Ej co się dzieje - odezwał się zaspany Charls.
- Oh proszę chodźcie- szybko wstaliśmy i wyszliśmy z mojej sypialni. Leo wziął walizki i zaniósł do bagażnika. Otworzył drzwi i usiadł za kierownicą.
- Co ty robisz? Przecież ty nie masz prawa jazdy- odezwał się Charlie
- Charlie, naprawdę w tej chwili to ja musze prowadzić ...
- Dobra ale przynajmniej jedna rysa i juz nie żyjesz. - przybliżył się do chłopaka i pogroził mu palcem, następnie usiadł z tyłu obok mnie chwytając mnie za rękę.
O co chodzi? Gdzie my jedziemy?
Jechaliśmy może z godzinę, dwie gdy auto zatrzymało się przy lesie.
- Musimy się trochę przejść ...- powiedział i ruszył przodem. Cały czas rozgląda się czy nikt za nami nie idzie. Wreszcie dotarliśmy do małego, drewnianego, dwupiętrowego domku.
Po mału otworzyłam drzwi , wydały z siebie pisk. Po prawej stronie znajdowała się brązowa kanapa. Przed nią stał mały stoliczek na którym leżało radio, a za nią były schody do góry . Trochę dalej znajdowała się kuchnia. Jeden blat, stara umywalka, piec i lodówka... Góra tez nie była za ciekawa...
Poszłam schodami do góry. Gdy weszłam zobaczyłam jedynie jedno małżeńskie łóżko i małą komodę. Po prawej były drzwi. Po mału je otworzyłam i zobaczyłam łazienkę. Umywalka, prysznic, toaleta i lustro... Cały dom jest pomalowany na brązowo... Nie podoba mi się tu...
Szybko zeszłym na dół. Leo musi mi to wszystko wytłumaczyć. Jedyne co zobaczyłam Charliego siedzącego na kanapie.
- Gdzie Leo?- zapytałam stając przed nim.
- Nie wiem, przed chwilą wyszedł...- usiadłam kolo niego. Po paru minutach leżeliśmy na kanapie patrząc się w sufit. Zajęło nam to może z godzinę.
Nagle usłyszeliśmy trzask. Do domu wszedł a raczej wbiegł Leondre. Zakluczył drzwi, oparł się o nie i zsuną się po nich, spadając na ziemie.
Boże jak on wygląda ...
Ma podbite oko, z nosa leje się krew, ogólnie to cały jest w krwi... Ale noga najbardziej krwawiła.
Chłopak chwycił się za nią. Mocno zacisnął oczy jak i szczękę odsuwając głowę do tylu .Od razu zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do brata.
- Leoś , co się stało ?!- mówiłam powstrzymując łzy.
- Boli...- wymamrotał.
- Charlie proszę, pomóż mu...-odwróxciłam się w stronę chłopaka który stał za mną. Charls pomógł mu wstać i szybkim krokiem przekierował go na kanapę.
- Megi...- na jego słowa szybko się obróciłam. - Proszę... idź z tąd-troche zdziwiłam się na jego słowa- nie chce byś mnie takiego widziała... ja cie tak bardzo przepraszam... za wszystko...- jego oczy momentalnie się zaszkliły
Leo
Jestem totalnym idiotą...
- Leo tu nie masz za co przepraszac- chwyciła mnie za rękę - pamiętaj ze ja jestem twoją siostrą i gdy wszyscy się od ciebie odwrucą to ja zawsze zostane przy tobie...- po jej słowach zasnełem, po prostu mój film się wylączył...
★☆★☆★☆★☆★
Hej kochani. Jak tam u was? Podoba się rozdział?
Macie może pomysł jaki zrobić opis książki? Chętnie wysłucham♥ bo ja nie mam pojęcia jaki zrobić XDZa niedługo zrobię autokorekte
Pozostawcie po sobie ślad ♡ ( ps. Chciałabym byście napisali co wam się podoba w książce , a co nie i na co czekacie )
( kocham zdjęcie w mediach♥♡)
★+KOMENTARZ = NEXT :*
YOU ARE READING
Four Friends // Bars And Melody
FanfictionKsiążka jest w trakcie autokorekty #800 w fanfiction -4.09.2016 Jedno spotkanie może zmienić wszystko.