Rozdział 44

356 28 2
                                    

Hania
  Charlie z Leo właśnie występują. Miliony dziewczyn teraz krzyczy, piszczy i płacze. Dały by wszystko by znaleźć się na moim lub Martyny miejscu. Podczas gdy śpiewali ja z moją Best ( czyli Martyną) tańczylismy i nagrywałyśmy na snapa. Po skończonym koncercie musieliśmy dostać się do busu. Przed klubem oczywiście było pełno dziewczyn! Na szczęście udało nam się bezpiecznie dostać do niego. No to teraz kolejne miasto! Od razu polozylismy się spać. Byliśmy bardzo i to bardzo zmęczeni. Od razu zasnęłam.
Siedzę sobie w busie z Charliem. Sami tak całkiem sami. Zakochani w sobie i siedzimy na kanapie . Całuje się z nim. Nagle on się przewraca i leżę na nim.
- Kocham cie. .. Mówiłam ci to już?
- Ze sto razy..- Nasze usta ponownie się z łączyły. Nagle Charlie zrobił obrót i zmieniliśmy miejsca. To teraz on leżał na mnie. Było tak pięknie.... Lecz nagle usłyszeliśmy pisk. Bus wpadł w poslisk i w coś uderzył. Nagle znalazłam się w szpitalnym łóżku. Koło siebie widzę leżącego Charlsa.  Podbiegłam do niego. Nie oddychał.  Wpadłam w panikę. Prubowalam coś zrobić , lecz na marne. Zaczęłam płakać nad jego ciałem.
Charlie
  Gdy się obudziłem byliśmy na miejscu. Popatrzyłem się na moją ślicznotke. Była cała w łzach.
- Kochanie...- zacząłem ją budzić. Szybko się podniosła i spojrzała na mnie. Zaczęła jeszcze bardziej płakać.
- Jezu.. Kochanie spokojnie jestem kolo ciebie- mocno ją przytuliłem.  Później wszystko mi opowiedziała


Four Friends // Bars And MelodyWhere stories live. Discover now