Rozdział 46

342 28 2
                                    

Tam minęły następne koncerty. To teraz długa podróż do domu. W czwórkę siedzieliśmy w " kuchni".

- Głodna jestem. Mamy coś do jedzenia.

- Wiem! Mam coś na "SYTUACJE AWARYJNĄ"* - powiedziała i na chwilę poszła. Zaraz przyszła i w ręku trzymała Nutelle. Gdy Leo zobaczył że Martyna trzyma ją w ręce myślałam że coś się zaraz stanie! Aż się trząsł. Rzucił się na nią, oblizał wargi i mocno ją pocałował.

......

Jechalismy długo. Nareszcie dotarliśmy do domu. Martyna mieszkała już w Wali. Charlie został u nas jeszcze 2 dni. Od razu poszłam spać. Za 3 godziny obudziłam się. Obok mnie spał wyczerpany Charlie. Spojrzałam na zegarek 5:45. Stwierdziłam ze jeszcze się zdrzemne by nie budzić innych.

.........

- Kochanie wstawaj już późno- budzi mnie Charlie siadając obok mnie.

- Jak to? Przecież jest 6 godzina.

- Nie. Jest 10.45- popatrzył się na zegarek.

- Tak miii się niiee chceee- przyciągałam.

- Nie nie ksiezniczko wstawaj!- juz chciał wstać ale pociągłam go za rękę by głową wylądował na moim brzuchu. Zaskoczony patrzał na mnie. Zauważył mój chytry uśmieszek.

- O nie nie ja nigdzie nie idę i ty też nie...- pocałowałam go. Ona położył się na mnie. Zaczął mnie całować. Pocałunki zjerzdzaly niżej na szyję. Śmiałam się i krzyczałam.

- Ej golabeczki idziecie...- znowu. O drzwi oparty był mój kochany braciszek. Charlie szybko odskoczyl ode mnie i oparł się o ścianę. Ja schowałam głowę pod poduszkę. MASAKRA. - No dobra zostawię was ale już chodźcie bo z Martyną chcemy iść na deski.- i wyszedł. Odkryłam głowę i popatrzyłam się na chłopaka. Podrapał się po głowie i usiadł obok mnie.

- Przynajmniej nie przylapal nas na czymś innym...

.......

Gdy wróciliśmy po jezdzeniu na deskach stwierdziliśmy ze jest ładna pogoda i wyjdziemy na nasz ogródek bo mamy tam basen. Ubrała się w strój kąpielowy i położyłam się na leżaku. Martyna zajęła leżak obok mnie.

- To co idziecie do wody- spytał die chłopcy , którzy byli już ubrani w kompielowki.

- Wyglądacie tak pięknie w tych kompielowkach.- zasmialysmy się z Martyną. Na tę słowa chłopaki wzięli nas na ręce i wrzucili do wody. Woda była bardzo zimna. Wynurzylysmy się wyszliśmy i popchałyśmy ich do wody.

* sytuacja awaryjna- nazywamy to wtedy kiedy ktoś ma coś słodkiego
~~~~~

Hejka! Kolejny rozdział napisany! Dawajcie pomysły jakie sytuacje mają się tam dziać.

★+ komentarz= next *-*

Four Friends // Bars And MelodyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin