Rozdział 57

337 25 2
                                    

Hania
Moje urodziny

Obudziłam się około 9:30. Do mojego pokoju wszedł Leo. Usiadłam na łóżku a on kolo mnie.

- Wiem ze mówiłaś mi ze mam ci nic nie kupować ale kupiłem ci nutelle. - uśmiechnął się. Podał mi ładnie wystrojoną Nutelle z moim imieniem.- Wszystkiego najlepszego.

- Dziękuję - dałam mu buziaka w policzek.

- O I jeszcze. Charls przyjdzie z Martyną za 2 godziny. Wiec ubierz się i zejdź na dół na śniadanie. Dasz rade prawda?

- Tak. Wiesz przecież ze juz lepiej się czuje.

******

- Sto lat!!!- do mieszkania wszedła Martyna i Charlie.

- Hej- powiedziałam. Oni przytulili mnie i dali mi małe prezenciki. Dużo rozmawialiśmy i zamówiliśmy pizze. Pod wieczór gdy zachodziło słońce Charlie zaproponował mi spacer po plaży. Chodziliśmy sobie nad brzegiem morza gdy Charlie stanął przede mną. Chwycił mnie za dwie ręce i pocałował.

- Tak wiele dla mnie znaczysz.... Te wszystkie mile chwile były cudowne, a te straszne , niemiłe strasznie przerzywalem. KOCHAM CIĘ . I chce spędzić z tobą resztę życia.-- nagle chłopak kleknal na jedno kolano, jedna ręką sięgnął do kieszeni a druga dalej trzymał moją. Nagle ja puścił a z kieszeni wyją małe czerwone pudełko w kształcie serca. Otworzył je a w nim był srebrny pierścionek w kształcie korony. Łzy zaczęły mi lecieć.- Czy ty.. Megan Devries chcesz zostać moją i tylko moją do końca ?

- Tak - wystawiłam rękę a chłopak założył mi pierścionek. Potem wstał i pocałował mnie.

.....

No to doszliśmy do końca :( Bardzo wam dziękuję! Nie usuwanie tej książki bo będę was informować o 2 części. Nie wiem czy się pojawi ale będę was informować. Jeszcze raz dziękuję! :*****

Four Friends // Bars And MelodyWhere stories live. Discover now