- Charlie! Co się dzieje!- zaczęła ciężko oddychać.
- Spokojnie. Uspokój się kochanie...- zaniosłem ją na kanapę. Szybko opatrzyłem ranę. -Kochanie...- mówiłem do niej by się uspokoiła gdy ocierałem jej ranę- Troszkę będzie boleć... ale musisz wytrzymać...- popatrzyłem za się siebie Leo dalej stał w tym samym miejscu. - Kochanie teraz zabiorę cie do góry, Dobrze?- wziąłem dziewczynę na ręce. Nie sety nie mogłem zostać, bo musiałem załatwić muzyczne sprawy. Dzwoniłem czy mogę to odwołać ale się nie zgodzili. Pocałował dziewczynę - Jutro wieczorem będę.
Trzymaj się.Megan
Rano obudził mnie jakiś hałas. Z racji tego że głowa nie bolała mnie aż tak jak wczoraj postanowiłam zobaczyć co się dzieje. Po mału zeszłam po schodach. Na ziemi leżało kilka potluczonych szklanek i talerzy. Poszłam bardziej w głąb domu. Leo rzucał szklankami, wpadł w panikę (?) Krzyczał i wyrwał sobie włosy. Zaraz po tym rzucił krzesłem. Szybko do niego pobiegłam.
- Leo!- zaczęłam się z nim szarpać? - Leondre- przytuliłam go. Chłopak zaczął płakać.- No już... Leo jest... słyszysz? - usiedlismy na ziemi pod ścianą. Obiełam chłopaka i ręką położyłam jego głowę na moim ramieniu. Trochę się uspokoił.
- Ja przepraszam! Nie wiem co się ze mną dzieje!- chwycił się za głowę.
- Leoś co się dzieje? - mimo tego co się stało wczoraj , to nadal jest mój brat którego kocham. Musze mu pomóc...
- Bo... ja chyba mam znowu depresję... W szkole znowu źle się dzieje. Znaczy może szkoła nie bardzo ale... poza szkołą? To znaczy... można powiedzieć że wpadłem w źle towarzystwo. Musze coś robić ale ja nie chce. Nie panuje nad sobą. To wczoraj... ja nie wiem co we mnie wstąpiło. I...
- Juz nie mów... pamiętaj że ja zawsze będę przy tobie. Leo powiedz o tym mamie
- Niby co? To że chodzę z jakimiś chłopakami ? Czy coś w tym stylu.
- Może opowiedz mi całą historię?
- Zaczęło się we wrześniu... jacyś kolesie chcieli bym dołączył do ich "paczki". Oczywiście byli z naszej szkoły. No i przez nich się tak zmieniłem. Zaczęli mnie ciągnąć na imprezy... i to w tedy.. na mieście.. to też byli oni. To z nimi stałem. Przez nich się tak zmieniłem. Ale ja tak juz nie mogę...- Juz chciałam coś powiedzieć ale on mi przerwał- mówiłaś powiedz mamie no właśnie mama... Megi musze ci coś powiedzieć... mama jest w szpitalu...
-Co?!
-Auto ją potrąciło. Chciałem ci powiedzieć serio... ale stała się ta sytuacja.
- Dobra - próbowałam mówić spokojnie. - przebieżmy się i chodźmy do tego szpitala. Posprzątam później.
¤¤¤¤¤
Wracamy autobusem ze szpitala. Mama czuje się lepiej , ale i tak jest ( jak dla mnie) źle. Jutro jedzie do " sanatorium".
Dojechaliśmy do domu. Leondre gdzieś poszedł. A ja musiałam iść posprzątać. Zabrałam miotłe i zaczęłam zamiatac szkło. Nagle zakręciło mi się w głowie. Oparłam się o stół . Zapomniałam o ranie... Po czułam ciepłą rękę Leo. Wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.
°•°•°•°•°•°•°
Trochę nie wyszedł :/ Hehe mam pomysł na następną książkę ^-^ Jak chcecie to za dawajcie pytania do mnie.
Sory za błędy.
Słyszeliście nową piosenkę. *-*
A ten.... jeszcze mam pytanie nie dotyczące książki. Czy to nowe EP czy co to tam jest ... czy to będzie dostępne w empiku?
YOU ARE READING
Four Friends // Bars And Melody
FanfictionKsiążka jest w trakcie autokorekty #800 w fanfiction -4.09.2016 Jedno spotkanie może zmienić wszystko.