Rozdział 12

445 30 1
                                    

Obudziłam się z gorączką. Nie leżałam już na ziemi z Charliem tylko sama w jego łóżku. Akurat wszedł do pokoju.

- Masz wypij to- podał mi sok - Twój ulubiony, pomarańczowy.

- Dziękuje- odpowiedziałam słabo- Charlie?

- Tak?

- Wiem ,że to głupie ,ale Chciałabym pojeździć na desce. Wiem ,że pewnie się nie zgodzisz po tym co sobie zrobiłam gdy pierwszy raz jechałam na niej.

-Pomyślimy jak wyzdrowiejesz- uśmiechną się do mnie i pocałował w czoło . Minęło parę dni u Charliego i byłam zdrowa. Dobrze się o mnie troszczył . Poszłam normalnie do szkoły. Na korytarzu spotkałam Martynę ,która się na mnie rzuciła.

-Na reszcie jesteś w szkole. Stęskniłam się!

- Ja tęż

- Charlie dbał o ciebie?- spytała

- No raczej- zaśmiałam się- Codziennie śniadanie do łóżka i buziaki na dobranoc .

- Jesteście tak podobni do siebie - zachwycała się- Tak samo się ubieracie, Macie te same zainteresowania.

- Tylko że ja mam brzydkie ciemne włosy i oczy które zielone. A on piękne blond włosy i piękne niebieskie oczy. Tak jak ty.

  Najwyraźniej znowu muszą być problemy. Po moim odejściu do Martyny podszedł  nasz kolega z klasy. Oczywiście z naszej kochanej klasy nikt nie wiedział ze moim chłopakiem jest Charlie. Nasza klasa śmiała się z BaM.  Wiec nikomu nie powiedziałam.
- Cześć - powiedział Max do Martyny- powiedz mi, o kim rozmawiałaś z Nancy?
- Nie twoja sprawa- odpowiedziała
- No powiedz. Ja nikomu nie wygadam.
- Ale obiecujesz? - spytała a on pokiwał głową na tak - Znasz ten zespół Bars and Melody? No to Nancy chodzi z Charliem.  A ja z Leo.- na to chłopak odszedł ze chytrą miną. Była właśnie informatyka i mogliśmy robić co chcemy.

- Posłuchajmy Barszcz i mielone- powiedział Max do innych.

- Bambino Forever- śmiał się ktoś inny.

- A widzieliście jego rurki.HAHA- powiedział ktoś inny. Pomału nie wytrzymywałam.

- Spytajmy się jego dziewczyny co o tym myśli- wszyscy popatrzyli się na mnie

- Co- odpowiedziałam

- Myślisz ze nie wiemy!- wykrzyczał Max- Uwaga wszyscy Nancy to dziewczyna tego blondyna Charliego! Z Bars and Melody.- Cała klasa się zaczęła śmiać. Nie wiedziałam co zrobić. Na przerwie siedziałam oczywiście sama po takim zdarzeniu

- Bambino, Bambino Forever - ludzie biegali wokół mnie.

Następna lekcja się zaczęła. Cały czas ktoś pod nos dawał mi kartki z różnymi napisami w stylu " bambino forever" ," mój ukochany Charlie" i inne. Na przerwie mnie jeszcze zaczepili. Szybko pobiegłam do szatni ubrałam się i wyleciałam ze szkoły.

- Nancy  czekaj!- wołała Martyna i za mną biegła- Czemu nie poczekałaś?- odwróciłam się. Martyna zauważyła że coś jest nie tak .- coś się stało?- poszliśmy w strone parku i usiedliśmy na ławce. Wszystko jej opowiedziałam.

- Cała klasa się ze mnie śmieje- powiedziałam

- O matko! To wszystko przeze mnie . To ja powiedziałam temu chłopakowi o tym ! - załamała się - Co ja zrobiłam

- To nie twoja wina. Nie wiedziałaś że jest z mojej klasy.- uśmiechnęłam się. Poszłyśmy do domów. Zadzwoniłam do Charlsa czy się spotkamy. Umuwiliśmy się o 17.00 w parku. Ubrałam się i poszłam. Spotkałam go jak czekał na mnie na ławce. Miał ubrane czarne rurki z dziurami na kolanach i czarną bluze.

- Hej - dał mi buziaka na przywitanie i nagle coś błysło. Był to Max ,który zrobił zdjęcie. Nie wytrzymałam podeszłam do niego rzuciłam jego telefon na ziemię i walłam go. On uciekł a ja usiadłam na ziemi i zaczęłam płakać - Czemu płaczesz? Nie płacz proszę...

- Cała moja klasa mnie prześladuje. Nigdy nie byłam lubiana. Ale teraz mnie przybili.

- Dlaczego się z ciebie śmieją?

- Moja klasa się zawsze z was śmiała i teraz jak się dowiedzieli że z tobą chodzę...Oczywiście to nie twoja wina. Nie chce zrywać z tobą tylko dla tego że się ze mnie śmieją. Ja cię kocham.- przytuliłam go tak mocno że prawie nie umiał oddychać.

- Może jutro będzie lepiej- powiedział

Four Friends // Bars And MelodyWhere stories live. Discover now