#19

8.2K 327 44
                                    

Postanowiłam, że wyznam mu moje uczucia. Tak wiem, to głupie, ale nie jesteśmy w piaskownicy. Mamy już swoje lata, jesteśmy dorośli, a o takich sprawach trzeba rozmawiać.

Jutro wraca matka z delegacji. Tęsknię za nią. Kiedy nie ma jej tyle czasu, zaczynam się zastanawiać, czy ona też postanowiła nas opuścić, jak ojciec.

Na myśl o tacie zaciskam mocniej pięści na kocu. Czuje, że to, że odszedł to moja wina. Za każdym razem w święta, przy rodzinnej kolacji, pytam mamę, co było powodem jego odejścia i za każdym razem nie dostaje odpowiedzi. Wiem, że dla niej to trudne, w końcu go kochała, a on ją zostawił, ale... co jeśli mnie o to obwinia? O to, że musi patrzeć codziennie na dziewczynę, przez którą jej rodzina się rozpadła, a przy okazji nazywać ją "córką".

Ocieram łzy, które bląkają się po moich policzkach. Ja nie potrafię udawać, jak Lucas. Że lepiej jest bez niego, że dobrze, że... nie żyje.

Wybucham kolejną salwą płaczu. I już wiem, że tego nie zrobię. Nie mogę poraz kolejny poróżnić naszej rodziny. A to? Przecież to zwykłe kazirodztwo. Niegdy nie będziemy mogli pokazać się światu, a nawet własnej matce, Nick'owi, Sam.

W sumie, czemu ja o tym myślę?
Przecież wypadało by najpierw, żeby on czuł tez coś do mnie.
...
Dobry żart, Thompson.

Usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają. Zanim zdążyłam się ogarnąć... i schować zasmarkane husteczki pod poduszkę, ale to szczegół, do salonu wszedł Lucas.

Kiedy spojrzałam w jego stronę, dopadła mnie myśl, że jestem zajebista. Tyle lat ukrywałam uczucia do tego głupka, a on się nawet nie domyślił. Może powinnam iść do szkoły aktorskiej i zostawić malarstwo?

- Lili? - zapytał ze zmartwieniem w głosie. Tak typowym dla niego, braterskim zmartwieniem, nic więcej. - Wszystko okej?

Nie nic nie jest okej. Zakochałam się w tobie ty pieprzony idioto, a ty nawet mnie nie zauważasz. Chyba, że trzeba coś ugotować, to wtedy jestem cudowna. Nie jest okej, bo rujnujesz mi wszystko. Za każdym razem, kiedy staram się poznać normalnego chłopaka i zapomnieć o tobie, ty musisz go spłaszać, i na miłość boską, przez to kocham cie jeszcze bardziej. Nie jest okej to, że przez całe liceum posuwałeś jakąś tandetną maszkarę, mając przed sobą kogoś takiego jak ja. Nic nie jest okej.

- Jasne. - tylko na tyle było mnie stać. - Po prostu oglądałam romansidło i trochę się rozkleiłam. No nic, idę na górę.

Kiedy go mijałam, zastąpił mi drogę uniemożliwiając przejście. W myślach błagałam go, żeby dał mi przejść, chciałam być jak najdalej od niego.

- Od kiedy ty oglądasz filmy romantyczne? - cholera, znał mnie za dobrze.

Ale nim zdołałam pomyśleć nad odpowiedzią, film romantyczny stał się moim odległym wspomnieniem.

Lucas złączył nasze usta w mocnym, pełnym pasji pocałunku. Nie mogłam w to uwierzyć, ale nie chciałam, żeby przerywał, w końcu marzyłam o tym od tak dawna.

Złapał mnie za biodra i przybliżył do siebie, pogłębiając pocałunek. Jednocześnie językiem rozchylił moje wargi, by wepchnąć go brutalnie do środka.

Spodziewałam się, że mój brat dobrze całuje, ale nie przypuszczałam, że dojdę w trakcie jakieś pięć razy.

Nie czekając na nic więcej wsunęłam ręce w jego włosy starając się jak najbardziej je rozczochrać. Zawsze chciałam to zrobić, a teraz miałam okazję.

Czułam milion motyli w brzuchu, to było nie do opisania. Uczucie, które cię wypełnia, kiedy spełnisz jedno z twoich marzeń, nawet tych najbardziej nierealnych. Do tego świadomość, że robisz coś zakazanego, działała na mnie jak siła napędowa.

Nie wiem, jak długo tak trwaliśmy, ale brakowało nam już powietrza, musieliśmy się od siebie odsunąć.

Lucas otworzył oczy i spojrzał na mnie. Był wystraszony, ale mgiełka pożądania jednoznacznie wskazywała, że podobało mu się to, co przez chwilą zaszło.

- Lili, kurwa, ja nie chciałem... - zanim zepsułby wszystko przyciągnęłam go z powrotem.
Myślałam, że się odsunie, w końcu zrobił to pewnie pod wpływem impulsu, ale on obrócił mnie i z całej siły uderzył o ścianę naszymi ciałami, wsuwając pod moją koszulkę ręce.
Wreszcie oderwał się od ust, mokrymi pocałunkami schodził od linii żuchwy do obojczyka. Nie mogłam powstrzymać jęku wyrywającego się z moich ust.

- Nawet nie wiesz, jak cholernie długo chciałem to usłyszeć. - wymruczał mi w szyję, łaskoczac oddechem skórę.
Z przyjemności przycisnęłam go bliżej siebie. Między nami było zdecydowanie za dużo przestrzeni... właściwie to jakieś kilka mikrometrów.

W konsekwencji na mój ruch, jego penis spotkał się z moim brzuchem.

- Ja pierdole, Lili... - wyjęczał. - Proszę cię, choćby nie wiem jak bardzo nieodpowiednie to było, zrób to jeszcze raz.

Zaśmiałam się w myślach, widząc jak na mnie reaguje, nie czekając dłużej wygiełam plecy, kolejny raz ocierajac się o niego.

-Kurwa... - wysapał mi do ucha.

Jedyne co chciałam zrobić to zatrzymać czas, i mieć pewność, że nigdy nie obudzę się z tego pięknego snu.

A najlepsze było to, że to wcale nie sen.



Chyba Kocham Swoją Siostrę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz