#9

9K 293 25
                                    

Tristian pieprzony Savalges.
Największa gnida jaką znam. Pod tą piękną buźką kryje się samo zło.
Dla tych którzy go nie znają, przedstawię w kilku słowach.
Tristan... Och, jak by to powiedziała Meg z "Herkulesa" - cud chłopiec. Otóż nie. Bardzo dobitne NIE. To głównie z nim zdradzała mnie Tracy. Nie mam pojęcia dlaczego, ale najwidoczniej musiał nieźle namieszać jej w głowie. Taki już jego urok. Potrafił okręcić sobie każdą wokół palca, dlatego tak bardzo się wnerwiłem, kiedy zobaczyłem co wyrabia z moją siostrą.

Byłem na 100% pewny, że to kolejna z jego gierek, żeby mi utruć życie, tylko na jaką cholerę mieszał do tego Lili!?

Nasze spiny zaczęły się od momentu, kiedy pani Bunch wybrała moje prace na Festiwal Sztuki. Nie mógł tego znieść. Na pierwszy rzut poszło sabotowanie moich prac.

Wiecie... położyłem szkice na biurko, do oddania. Chwilę później ktoś wylał na nie kawę. Nie były do odratowania. Zostawiłem prace w pracowni, po 5 minutach już ich tam nie było. Nie mogłem tego znieść, wiec przeszliśmy do otwartej konfrontacji.

Sztuka, była jedynym, co mnie uspokajało. W naszej szkole nie było głupiej mody na faworyzowanie drużyn sportowych. W zasadzie to nasza była jedną z najgorszych w stanie. Za to plastyka, sztuka, wystawy... nasza placówka była w samej czołówce. Co się dziwić, termin "Szkoła Artystyczna" mówi sam za siebie. A ja, mówiąc nieskromnie, byłem najlepszy.

Tak więc, jak już wspomniałem Tristian był jednym z moich największych wrogów, a teraz miałem ochotę go zabić.

Kiedy tak na mnie patrzył i głupio się uśmiechał nie mogłem się powstrzymać. Wymierzyłem mu mocny cios w szczękę. Chłopak od razu upadł na ziemię, zdezorientowany. Wykorzystałem to i siadłem na nim okrakiem okładając niezłą serią jego IDEALNĄ twarz.
W pewnym momencie poczułem, jak coś szrpie mnie do tyłu. Jacyś ludzie zaczęli mnie z niego ściągać.
Stanąłem nad nim nieco uspokojony i splunąłem w jego kierunku. Mimo to złość nadal rozsadzała mnie od środka.
Lili momentalnie przykucnęła koło chłopaka.
- Pojebało cie!? - wrzasnęła do mnie ze łzami w oczach.
Nic więcej nie mówiąc szarpnąłem ją za ramię i pociągnąłem w kierunku drzwi. Dziewczyna wyrwała się, ale niewiele jej to dało. Podszedłem do Nicka.
- Odpalaj złomka, wychodzimy.
Przyjaciel bez słowa poszedł za nami zabierając przy okazji Sam, która darła się na mnie i wyzywała od najgorszych.
Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz puściłem rękę siostry i pchnąłem w stronę samochodu.

Jak mogła zachować się tak nie odpowiedzialnie! I to z kimś kogo nawet nie zna!

- Lucas! Do kurwy! Może mi to wytłumaczysz? - warknęła cała czerwona
- Co mam ci tłumaczyć? To, że prawie dałaś się przelecieć temu chłopakowi?!
- My tylko tanczyliśmy! Tak się tańczy, Lucas! - z jej ust wydobył się szloch. - Myślałam, że to będzie jedna z lepszych imprez. W końcu znalazłam przyzwoitego chłopaka, ale ty oczywiście musiałeś pozamiatać nim podłogę! Teraz, to mogę tylko marzyć o tym, żeby jeszcze kiedykolwiek się do mnie odezwał. Z resztą, po tym co odwaliłeś wątpię, żeby ktokolwiek się do mnie zbliżył. - mówiąc to zbliżyła się i wbiła mi palec w pierś. - Nienawidzę cie.

Poczułem, jak coś we mnie pęka. Miałem ochotę ją przytulić. Nienawidziłem doprowadzać dziewczyny do takiego stanu. A to, że była moją siostrą tylko wzmocniło moje poczucie winy. Patrzyłem na jej zapłakaną twarz i dotarło do mnie co zrobiłem. Ale nie mogłem już tego cofnąć, a gdyby było trzeba, zrobił bym to jeszcze raz. Nie pozwolę jej dotknąć takiemu bydlakowi. Może teraz tego nie rozumie, ale to wszystko dla jej dobra.

Wsiedliśmy do auta i całą drogę nikt się nie odezwał. Kiedy dojechaliśmy do nas, Lili szybko wysiadła i pobiegła w stronę domu. Westchnąłem.
- Luc, - Nick przerwał milczenie. Przejechał ręką po twarzy. - rozumiem, że Tristian sobie zasłużył, ale mimo to, powinieneś się powstrzymać.
- Wiem. - tylko tyle powiedziałem. Wysiadłem z samochodu trzaskając drzwiami i patrzyłem jak przyjaciel odjeżdża, przy okazji odwożąc Sam do domu.

Kierując się do swojego pokoju usłyszałem cichy szloch Lili. Chciałem wejść i ją pocieszyć, ale moja ręka bezwładnie zawisła nad klamką. Nie miałem odwagi tam wejść. Nie wytrzymałbym, gdyby znów zaczęła mnie wyzywać.
Ruszyłem wiec do siebie, dając jej czas dla siebie.

Potrzebowała go.

--------------------

Na zdjęciu u góry mamy Tristania. Powintajcie go gorąco 😄❤👐

Chyba Kocham Swoją Siostrę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz