No nieźle.
Kiedy pojechaliśmy pod dom Tracy, aktualnie ktoś wypadał przez okno na parterze.Dźwięk muzyki słychać było od poprzedniej przecznicy, ale to, co słyszałem na miejscu było lekkim przegięciem. Aż zdziwiłem się, że sąsiedzi na to pozwalają.
Chociaż właściwie to nie mieli wyjścia. Nikt nie postawi się najwyższemu sędziemu Sądu Okręgowego w Miami, który nazywał się wdzięczne: "Tata Tracy".Myślałem nad nami jakiś czas temu. Zdecydowałem, że naprawdę ciężko mi ją znosić. Na początku było w porządku, nawet dało się z nią wytrzymać, ale ostatnio miałem myśli typu "Jak ja się nie zabiję, to jej zrobię krzywdę". Chciałem z nią zerwać, ale nie sądzę, żeby dzień urodzin był dobrą porą...
W zasadzie to chyba każdy tak sądzi.
Wokół domu porozrzucane były puste butelki i puszki, a podjazd pożądanie usłany bełtami. Gdzieniegdzie leżały serpentyny i pozbawione powietrza balony. Widok nie prezentował się najlepiej, ale zwiastował zajebistą imprezę. Co jak co, ale nie można było zarzucić Tracy słabych domówek.
- O boże, ale faza! - wykrzyczała z euforią Sam.
Wywróciłem oczami.
- Nie rozumiem, czemu się tak jaracie? Czy wy nie chodźcie na żadne imprezy?Mimo, że dziewczyna siedziała na tylnim siedzeniu i jej nie widziałem, bez problemu mogłem poczuć nienawistne spojrzenie wypalające dziurę w moim karku.
- Dla twojej wiadomości, biby elit i tych gorszych trochę się różnią. W skrócie - u nas scrable, u was Beerpong.
Zmarszyłem brwi, zastanawiając się, dlaczego więc Lili nie spytała się mnie o pozwolenie wcześniej. Jako że nie jestem osobą powściągliwą...
- Lil, to czemu dopiero teraz spytałaś się, czy możesz iść.. - odwróciłem głowę w jej stronę i zobaczyłem, że trochę się rumieni.
- Ja... n-no... wstydziłam się, okej! Wstydziłam się, że nie będę tam pasować, albo mnie kurwa wyśmieją, że własny brat musi mnie wkręcać na imprezy.Nagle odezwał się Nick. Pierwszy raz od momentu, kiedy przyjechaliśmy na miejsce.
- A teraz, niby co jest? - zaśmiał się.
- A teraz mamy to w dupie! - krzyknęła Sam i nacisnęła klamkę, żeby wyjść.Szybko rzuciłem się do panelu samochodu i wcisnąłem przycisk blokujący wszystkie drzwi.
- Co jest do chuja?! - Sam zaczęła szarpać się z drzwiami.Uniosłem palec wskazujący i mój ton spoważniał.
- Najpierw parę zasad. - z gardeł dziewczyn wydobył się znudzony jęk, postanowiłem to jednak zignorować. - Jesteście tu ze mną i nie chce odpowiadać za wasze pojebane pomysły, jasne? Po pierwsze - pijecie, jeżeli wiecie co pijecie! Macie chociaż 1% wątpliwości, odkładacie. Po drugie - nie ma chodzenia na żadne pięterka. Lili, - spojrzałem na siostrę - tu swojego królewicza nie znajdziesz, wiec każdy taki numer ze strony chłopaka powinien spotkać się z twoją pięścią na jego twarzy.
- Spokojnie, postraszę ich tobą. - uśmiechnęła się szeroko.
- I tu mamy trzecią zasadę - nie znamy się.Dziewczyny wytrzeszczyły na mnie zdumione oczy.
- Żartujesz? - spytała moja siostra. - To na chuj my tu przyszłyśmy, nawet nas do środka nie wpuszczą. Będziemy tańczyć przy tujach w ogródku.Z Nickiem wymieniliśmy rozbawione spojrzenia.
- My was wkreciliśmy, - powiedział. - reszta należy do was.Bez słów odblokowałem drzwi w samochodzie i wsiadłem. Nick zrobił to samo, odwrotnie do dziewczyn, które nadal siedziały w środku. Usłyszałem parę przekleństw Lili i wyrzutów Sam, zaśmiałem się głośno. Przyjaciel szybko pobiegł do mnie i przyblił żółwika.
- Perfekcyjnie odjebane.Ze śmiechem wbiliśmy na imprezę.
CZYTASZ
Chyba Kocham Swoją Siostrę
RomanceCześć, mam na imię Lucas. Jestem normalnym kolesiem. Z małą różnicą. Chyba kocham swoją siostrę. #74 w Romans 03.11.2016 r #31 w Romans 06.11.2016 r #24 w Romans 31.12.2016 r #23 w Romans 01.01.2017 r 🍻