#8

8.6K 355 12
                                    

Szedłem za Tracy po schodach.
Kiedy dziewczyna znalazła mnie w kuchni powiedziała, że koniecznie musimy porozmawiać.

Powiem szczerze, że po tylu kieliszkach wódki, ile miałem dzisiaj przyjemność wypić mój symulator mowy, nie działał zbyt sprawnie.

Wreszcie doszliśmy do jej pokoju, wiec otworzyła drzwi i wepchnela mnie do środka.
- To o czym chciałaś pogadać? - spytałem lekko się jąkając.
Uśmiechnęła się półgębkiem i zaczęła do mnie podchodzić.
- Oj, skarbie. - złapała mój kołnierzyk i zaczęła się nim bawić. - Dzisiaj na pewno nie będziemy "rozmawiać".
Puściła mi oczko i pchnęła na ścianę. Po chwili jej usta znalazły się na mojej szyi, a później obojczyku.
Lekko przymknąłem oczy i poddałem się przyjemności. Złapałem ją za włosy i mocniej do siebie przyciągnąłem.

Kiedy usłyszałem jej cichy jęk natychmiast odepnąłem ją od siebie.

Co ty do cholery wyrabiasz Lucas?

- Tracy przestań. - pokręciłem kilka razy głową, aby otumanienie trochę przeszło
Dziewczyna zdawała się nie słyszeć moich słów, ponieważ znowu zaczęła się przybliżać.
- Lucas, chyba mi tego nie odmówisz? Dzisiaj są moje urodziny zapomiałeś? - przygryzła swoje wybłyszczykowane usta.
Jej brązowe oczy wpatrywały się we mnie zachłannie, pewnie czekając na to, aż zedrę z niej ubranie.

Niedoczekanie twoje.

Wiem, że przysiaglem sobie, że nie zerwę z nią dzisiaj, ale sytuacja sama tego wymagała. Mimo, że wiem co ludzie o mnie myślą, nigdy nie szukałem " tylko seksu ". Chciałem w związku czegoś więcej, a niestety w związku z Tracy miałem tylko seks. Oczywiście, nie zrozumcie mnie źle, nie zamierzałem na to narzekać, ale po prostu czułem, że to nie jest na miejscu. Że to nie ona powinna być ze mną, ale ktoś lepszy. Albo ktoś, do kogo przynajmniej czuję coś więcej.
Dlatego zachowując ostatnie resztki trzeźwości zdobyłem się na ten krok. Nie pomijając kilku niezbyt miłych słów...
- Tracy, sądzę, że to nie ma sensu.
Zaśmiała się.
- Jeśli chcesz, możemy zmienić miejscówkę, co powiesz na wannę, jak w zeszłym tygodniu...
- Ty chyba mnie nie rozumiesz. Zrywam z tobą.

Czy usłyszałem niebiańskie trąby wolności, czy tylko mi się zdawało?

- Proszę? - spytała zszokowana. - Nie możesz. Ze mną się nie zrywa. - miejsce zdziwienia zajął histeryczny śmiech.

Okej.

- Tracy! Nie możesz oczekiwać ode mnie, żebym dalej z tobą był! Przeleciało cie chyba pół szkoły. Między nami i tak nic nie było. Kilka wspólnych nocy, ale to tyle.
Chciałem dodać jeszcze coś od siebie, ale mama wychowała mnie na kulturalnego i sznaującego kobiety mężczyznę, wiec ugryzlem się w język.
Lekko chwiejnym krokiem udałem się do drzwi. Miałem nadzieję jak najszybciej opuścić to pomieszczenie.
Kiedy je zamykałem doszły do mnie jej słowa.
- Jeszcze mnie popamietasz Lucas.

Tha! Jak gdybym miał coś zapamiętać po tej imprezie.

Kiedy zszedłem na dół mój wzrok poszybował w stronę parkietu. Chciałem jak najszybciej znaleźć Nicka i powiedzieć, że zabieram się do domu.
- Hej, stary. - chłopak siedział z jakąś dziewczyną na kolanach. Była nieźle wstawiona, natomiast on wydawał się trzeźwy. I zapewne był, ponieważ gdyby sytuacja z jego mamą się powtórzyła, nie pozostało by mu nic innego jak spać pod mostem. - Ja już wracam. Jakie są szanse, że mnie odwiedzisz?
Zanim zauważyłem przyjaciel stał już przede mną gotowy do drogi. Tak jak powiedziałem, złoto nie chłopak.
Zmarszyłem brwi, przypominając sobie o dziewczynach.
- Widziałeś Lili i Sam?
- Lili... ymm... odwróć się.

Kiedy spojrzałem za siebie, zobaczyłem jak moja siostra tańczy z jakimś chłopakiem. O nie, przepraszam. Gdyby to był taniec to nic złego bym w tym nie widział, ale to coś przypominało trochę orgie. Ze złości zacisnąłem pięści, aż paznokcie zaczęły boleśnie wbijać mi się w skórę. W momencie kiedy ten frajer położył swoje dłonie na jej biodrach i przycisnął do swoich, nie wytrzymałem.

Pamiętacie jak mówiłem, że jestem pijany? No to powiem wam, że w tamtej chwili byłem totalnie trzeźwy.

Niewiele myśląc ruszyłem w kierunku pary.
- Może od razu zapytasz, czy bolało jak spadłam z nieba? - zapytała go.
- Albo ty go spytaj, czy kastracja boli... Jak już z nim skończę.

Nagle dwie twarze zwróciły się w moją stronę. Totalnie wystraszona Lili oraz druga, Tristiana.
Kiedy zobaczyłem jak na jego mordzie kwitnie zadowolony uśmieszek nabrałem ochoty starcia mu go.

Tak też zrobiłem.

Chyba Kocham Swoją Siostrę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz