Rozdział 22

5.2K 408 147
                                    

Spokojnie zajęłam wyznaczone miejsce i mocniej naciągając długie rękawiczki przeleciałam wzrokiem po arenie.

Widownia była wypełniona po brzegi. Większość miejsc zajmowali Asgardczycy odziani w złote, odświętne stroje, jednak prócz nich znajdowali się tu też inni goście, jak i władcy innych krain zajmujący specjalne, królewskie loże.

Ja, jako władczyni Helheimu zajmowałam takową. Była zadaszona, oddzielona od reszty i znajdowało się w niej pięć luksusowych foteli, dla mnie, Hekate, Helgi i Narviego. Loki, jako uczestnik turnieju niestety nie siedział koło nas.

Jednak nie mogłam się wyzbyć uczucia, że jestem obserwowana. Jak zwykle moja intuicja mnie nie zawiodła. Nie musiałam długo szukać, by napotkać spojrzenie Odyna. Brodaty mężczyzna nawet nie ukrywał tego, że mi się przygląda. Przez moment nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, podczas którego czułam się, jakby jednooki próbował dowiedzieć się o mnie wszystkiego, a raczej, jakby wszystko już wiedział. Przedziwne uczucie. Chwilę później Wszechojciec, jak gdyby nigdy nic przeniósł władcze spojrzenie na wrota, z których za chwilę mieli się wyłonić uczestnicy turnieju. Zdekoncentrowana jeszcze trochę wgapiałam się w zagadkowy profil Odyna, po czym mrugając kilka razy zerknęłam na znudzone dzieci, aby czymś zająć swoją uwagę.

- Gdzie jest tata? Zaraz się spóźni.- zauważyła Hel

- Znając go, to pewnie wleci tu na jakimś smoku, albo coś.- odpowiedział jej brat

Zdecydowaliśmy z Lokim, że zrobimy dzieciom taką małą niespodziankę i nie powiemy im o tym, że ten, jako brat przyszłego pana młodego, jak i reprezentant Helheimu także znajdzie się na polu walki. Co prawda obawialiśmy się, że rodzeństwo czegoś się domyśli, ale bóg kłamstw tuż przed zawodami powiedział im, że jako drużba Thora będzie mu pomagał w trakcie pojedynków, jak i pomiędzy nimi. Na szczęście uwierzyły.

- Jak myślisz, kto wygra?- zapytała półszeptem Kat delikatnie nachylając się w moim kierunku. Wzruszyłam lekko ramionami.

- Loki jest zdolny do wszystkiego i już nie raz to udowadniał. Ale kiedy z nim rozmawiałam, przyznał, że Odyn nie pozwoli mu wygrać. Poza tym, Thor do najgorszych też nie należy.- odparłam konkretnie nie wskazując na żadną ze stron.

Hekate wykonała lekki ruch głową wskazujący na to, że się ze mną zgadza, a pół minuty później w powietrzu rozniósł się dźwięk gongu, po którym wszystkie rozmowy ucichły.

- Witajcie, przyjaciele!- zaczął Wszechojciec wstając i podnosząc lekko głos rozkładając przy tym ręce.- Niezmiernie miło mi móc gościć was w tak ważnym dla mnie okresie. Mój syn, Thor przygotowuje się do ożenku z Jane Foster! Jednak zanim będzie mógł pojąć ją za żonę, musi udowodnić swą siłę w tradycyjnym Asgardzkim Turnieju Partnerskim! Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć zawodnikom powodzenia, a wam, moi drodzy, wspaniałej zabawy! Niech wygra najlepszy!- po skończonym monologu wszyscy obecni zaczęli klaskać i wiwatować, orkiestra składająca się głównie z ubranych od pasa w dół bębniarzy zaczęła grać na swoich instrumentach, a wrota otworzyły się. Pierwsi wyszli Asgardzcy wojownicy, którzy ustawili się przed Odynem tworząc swego rodzaju złoty mur, a po nich, w towarzystwie równych uderzeń w bębny, na murawę konno wjechali uczestnicy turnieju. Każda z krain miała swojego reprezentanta, który dzisiaj miał się zmierzyć z Thorem. Tak więc teraz Mistrz ceremonii przedstawiał każdą osobę, oraz mówił skąd pochodzi i kogo reprezentuje.

Do tych czas największe wrażenie zrobił na mnie przedstawiciel Olbrzymów Ognia. A raczej nie on, tylko jego koń. Rumak bowiem był rudego umaszczenia, a jego grzywa i ogon były ogniem. Po prostu spokojnie falującym w przestrzeni ogniem. W dodatku step, którym zwierzę się poruszało idealnie podkreślał wszystkie jego atuty. Jeżeli właściciel stworzenia będzie tak samo majestatyczne, jak ono, to Thor może zacząć się denerwować.

Bóg w krainie cieni || ZakończoneWhere stories live. Discover now