- Nie masz czego.- warknąłem

- Loki ma racje. Tak w ogóle powinnaś ją poznać, polubicie się.- stwierdził blondyn i odstawiając wodę ruszył w kierunku wejścia na hol.

- Thor?- powiedziałem ponownie zwracając na siebie jego uwagę

- Hm?

- Viv jest z Jane i na pewno jest zajęta.- przypomniałem przy okazji zgrabnie wykręcając się z inicjacji spotkania obydwu kobiet

- Znajdzie dla mnie pięć minut. Chyba, że boisz się mi ją przedstawić.- wtrąciła wojowniczka z błyskiem w jasnych oczach. Nie zostało mi nic innego, jak przyprowadzić Viv.

Przecież nie dam Sif tej satysfakcji.

- Zaczekajcie tu.- powiedziałem niezadowolony.- Zaraz wrócę.

Nie czekając dłużej poszedłem wgłąb pałacu szukając Viv, Kat lub kogokolwiek innego. W końcu znalazłem trzy kobiety siedzące w sali głównej z jakimś materiałem w rękach.

- Viv? Mogę cię prosić na bok?- powiedziałem podchodząc do nich.

- Jasne.- odpowiedziała fioletowowłosa zwracając się w moim kierunku i wstała od stołu.- Mówię ci, ten będzie lepszy.- dodała jeszcze na odchodne i razem ze mną odeszła pod ścianę.- Co potrzeba, kochany?

- Sif chciałaby cię poznać.- wyjaśniłem bez wstępnych ceregieli

- Teraz?

- Mhm.

- Nie za bardzo mam czas.- stwierdziła bogini przeczesując palcami włosy, a ja w duchu odetchnąłem z ulgą.- Muszę jeszcze poznać jakiegoś Volstagga. Wiesz w ogóle kto to?- dodała podpierając rękę na talii

- Tak, wiem. A dlaczego chcesz się z nim widzieć?- zapytałem marszcząc lekko brwi

- Z tego, co wiem, to drużba Thora. Muszę z nim uzgodnić plan działania. Tylko mam nadzieje, że to będzie ktoś normalny i nie będzie się na mnie gapił, jak na ósmy cud świata.- mruknęła wywołując uśmiech na moich ustach

- Aż tak źle?

- Nawet gorzej. Mężczyźni tu chyba nie mają za grosz wyczucia. Rozumiem, że nie wyglądam, jak typowa, Asgardzka kobieta, ale to nie oznacza, że mają śledzić każdy mój ruch. Jeżeli przeszkadza im mój styl, to ich problem.- ciągnęła zbulwersowana, a ja po prostu musiałem się zaśmiać widząc jej rozgniewane spojrzenie

- No, teraz zachowujesz się, jak prawdziwa królowa piekła. Wredna, pewna siebie, potrafiąca zabić każdą osobę spotkaną na drodze.- wyznałem robiąc mały krok w jej kierunku, gdy ta zakładała ręce na piersi

- To na co dzień nie jestem prawdziwą królową piekła?- podsunęła z lekkim uśmiechem na ustach i determinacją w pięknych oczach

- Oczywiście, że jesteś. Tylko inaczej to pokazujesz.- odpowiedziałem i musiałem się mocno powstrzymać, aby nie opleść dłońmi jej bioder.- A wracając. Volstagg nie jest drużbą Thora. Ja nim jestem.- wyznałem. Viv na początku popatrzyła na mnie zdziwiona, a potem uśmiechnęła się szeroko i mocno mnie przytuliła. Rozejrzałem się dookoła, czy nikt przypadkiem na nas nie patrzy, po czym również objąłem kobietę.

- To cudownie. Będę miała mniej do roboty.- rzuciła kolorowooka z uśmiechem.- A, że ciebie już znam, to znajdę z pięć minut dla tej twojej Sif.- dodała, przez co moja mina zrzedła.

A tak dobrze się zapowiadało.

- Loki? Wszystko w porządku? Nie muszę się z nią teraz spotykać, jeśli nie chcesz.- powiedziała dziewczyna poważniejąc

Bóg w krainie cieni || ZakończoneWhere stories live. Discover now