CHAPTER THIRTY-FOUR

2K 152 7
                                    

23 grudnia 1994 roku
Godzina 19:09 czasu angielskiego

    Podczas drzemki po męczącym dniu, Zoey znów dopadł dziwny sen. Była to tak jakby rozmowa między dwiema osobami.

- Bello, nasza córka jest już wpełni przygotowana. Musimy wyzwolić ją z tej dziewczyny jak najszybciej, żeby nie mogła wynaleźć Temimenvry.

- Śmierć na pozór bliskiej osoby. To ją złamie.

- Zabiła już wiele osób. Kocham szerzyć przestępczość, lecz nie oto w tym wszystkim przecież chodzi. Mam inny pomysł, żeby wreszcie wydostać Avalon.

- Czy ona będzie obecna w labiryncie?

- Trzecie zadanie Turnieju Trójmagicznego, w którym zginie Harry Potter. Miałbym odmówić jej takich wrażeń?

    Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała przed siebie. Kremowa barwa ściany w jej kajucie była czymś w rodzaju płótna dla wypuszczenia snów z jej głowy.

    Przechyliła się w prawo, wczepiając tęczówki z niezrozumieniem w czarny napis, który przed chwilą nieświadomie zapisała.

    Temimenvra Maxima.

    Na pewno jest to jakieś zaklęcie. Tylko jakie, skoro nigdy o nim nie słyszała?

    Gdy powoli do jej umysłu zaczęły docierać fakty z przed kilku minut, Zoey biegiem wypadła z okrętu Durmstrangu, kierując się do zamku. No przecież Harry! Nastolatka jak oszalała wparowała do szkoły, dostrzegając Rona i Hermionę, którzy szli zapewne na kolację.

- Gdzie jest Harry?! - wrzasnęła, dysząc głośno. Rudy spojrzał na nią dziwnie, po czym wystawił palec w stronę korytarza.

- Poszedł porozmawiać z Jęczącą Martą do wiecznie nieczynnej łazienki. - wyjaśnił zwięźle, nie mogąc nic więcej dodać, gdyż po Durmstrance pozostał tylko powiew wiatru, a jej sylwetka mknęła między uczniami.

◆◆◆
Krótki, nie mam weny.
A teraz...
AAAAA! Matko moja jedyna, 10 tys wyświetleń, kocham was!!!

SKOMENTUJ!
ZAGWIAZDKUJ!
*100 wyświetleń na tym rozdziale i dodam kolejny, bardziej ciekawy i tak jakby jeden z tych ważniejszych :)*

𝐋𝐈𝐅𝐄 𝐈𝐍 𝐃𝐔𝐑𝐌𝐒𝐓𝐑𝐀𝐍𝐆; harry  potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz