- Spokojnie Hel, to był tylko sen.- zapewniłem z łagodnym uśmiechem

- Nie! Ja go widziałam! Miał takie czerwone oczy, spiczaste zęby i dziwną twarz! Stał tam o i się na mnie patrzył!- odparła czarnooka ponownie zalewając się łzami. Wymieniłem z Viv porozumiewawcze spojrzenie i westchnąłem.

- Poprawi ci to humor, jeżeli przeszukam cały pokój?- zaproponowałem. Córeczka zerknęła na mnie i przytaknęła delikatnie głową nie przestając obejmować mamy.

Wstałem i zacząłem poszukiwania. Pod czujnym okiem Hel zajrzałem pod łóżko, do szaf, do łazienki, za zasłony, nawet sprawdziłem przestrzeń za komodami i innymi szafkami. Nic niepokojącego jednak nie znalazłem.

- Nikogo tu nie ma.- powiedziałem z uśmiechem.

- Ale on stał tam!- odparła dziewczynka wskazując na kąt pokoju, w którym leżały tylko poduszki. Dla świętego spokoju postanowiłem to sprawdzić.

- Widzisz Hel? Wszystko jest w...- zacząłem podchodząc do wyznaczonego miejsca, ale nagle wyczułem coś, czego tutaj być nie powinno.-...porządku.- dokończyłem uważnie obserwując przestrzeń za mną.

Energia magiczna. Dowód na to, że ktoś najprawdopodobniej użył w tym miejscu jakiegoś zaklęcia. Co prawda, musiałem się mocno skupić, aby w ogóle ją wyczuć, ale jednak. Kłopot był taki, że nie mogłem jej rozpoznać, czyli nie znałem też jej właściciela. Jednak to nie zmienia faktu, że Hel miała racje.

Ktoś tu był.

- Loki?- głos Viv wyrwał mnie z zamyślenia. Powróciłem do niej spojrzeniem unosząc przy tym brew.- Wszystko dobrze?

- Tak.- zapewniłem z uśmiechem powoli podchodząc do łóżka.- Po prostu Hel miała już dzisiaj zły sen, prawda?- kontynuowałem przenosząc spojrzenie na dziewczynkę

- No... tak.- mruknęła smutna.- Ale wtedy śniło mi się, że wy odeszliście zostawiając mnie samą. A ten pan nie miał z tym nic wspólnego.- dodała. Viv pokręciła głową i ucałowała czubek głowy dziecka

- To nic, Hel. Już wszystko w porządku.

- Co się stało?- zapytał nagle Narvi stając w drzwiach sypialni i przecierając zaspane oczy.

- Nic wielkiego, synku. Możesz wrócić do siebie.- wyjaśniła fioletowowłosa tradycyjnym, łagodnym tonem

- Po prostu miałam zły sen.- dodała dziewczynka przekonana, że ja i Viv mamy racje. I bardzo dobrze. Lepiej, żeby tak myślała.

- Nie martw się Hel, ja cie obronie.- zapewnił młody podchodząc do siostry. Ta popatrzyła na niego z nadzieją, a ja nie mogłem się nie uśmiechnąć widząc, jak mocna więź ich łączy. Cieszyłem się na myśl, że tak dobrze się ze sobą dogadują.

- A nie będziesz się bał?- upewniła się dziewczynka

- No, może troszkę, ale jestem twoim starszym bratem.- odparł uśmiechnięty maluch

- Tylko o minutę, więc nie masz czym się chwalić.- mruknęła czarnowłosa lekko obrażonym tonem wywołując nasz śmiech

- No, dobrze skarby. Czas spać.- oznajmiłem widząc, że Hel już się trochę uspokoiła. Jednak dziewczynka, gdy tylko dowiedziała się, że będzie musiała znów zostać sama w pokoju ponownie zaniosła się płaczem jęcząc, że dalej się boi.

Co prawda było to mi na rękę, bo nie uważałem, że zostawienie córki w pokoju, do którego ktoś się wkradł było dobrym pomysłem, jednak nie chciałem wzbudzać niepotrzebnego strach faktem, że Hel jednak miała racje, a to nie był sen. Bo tak naprawdę sam nie byłem pewien, czy moje odczucia mnie nie zwodziły. W końcu to był ciężki dzień, a ja zostałem wybudzony ze snu raptem pięć minut temu. Mogłem się pomylić.

Bóg w krainie cieni || ZakończoneWhere stories live. Discover now