| 2.12 | Małe Wyznanie

901 122 20
                                    

Pan Scott patrzy raz na mnie, a raz na Zayna z uniesioną brwią.

- Znacie się? - pyta starszy mężczyzna, zatrzymując wzrok na Maliku, który nieco się płoszy, ale nakłada na usta ponownie uśmiech.

- Tak.

- Nie - mówię w tym samym czasie, co mulat, patrząc na niego. Wydaje się smutny i wiem, że właśnie taki jest, jednak nie szkoda mi go.

Zayn spuszcza wzrok, bawiąc się swoimi kościstymi palcami. Stoi w ciszy, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć i jak się zachować.

Wzdycham cicho po chwili, poprawiając się na miejscu

- Tak, znamy się - poprawiam się na fotelu i nie chcąc ukryć swojego niezadowolenia, zwyczajnie pozwalam najszczerszemu grymasowi wpłynąć na moją twarz.

Patrzę jeszcze przez chwilę na Zayna, który wciąż stoi, jak poprzednio, lecz w końcu przenoszę oczy na ojca Zacka.

- Hm - mruczy pod nosem, trąc palcami swoją brodę - Malik, co możesz powiedzieć mi o Niallu?

Zayn patrzy na szefa w zaskoczeniu, które później ukrywa. Prostuje się, poprawiając na nosie okulary, a jego ciemne oczy znów spotykają moje niebieskie, przez to czuję w swoim ciele iskrę i nic nie mogę na to poradzić, że motyle pojawiają się w moim brzuchu, jak kiedyś, gdy naprawdę zależało mi na tym kolesiu.

- Cóż - odchrząkuje - Niall jest...Naprawdę ambitny w tym, co robi, w dodatku można na niego liczyć w każdej sprawie, ponieważ nigdy nie zawodzi. Do tego jest naprawdę inteligentny, a ludzi przekonuje swoim urokiem...i-i -

- Starczy - wcinam się z warknięciem.

Mulat zagryza obie wargi, nie spuszczając ze mnie wzroku, mimo że ja odbiegam od patrzenia na niego, a ojciec Zacka znów obserwuje naszą dwójkę.

Czuję jak zaczyna się we mnie gotować, dlatego staram się nie wybuchnąć i nie zrobić wielkiej awantury, by nie zniechęcić do siebie pana Scotta. To naprawdę wiele mnie kosztuje.

- Wrócę już do swojej pracy - mulat mówi do mężczyzny, po czym opuszcza w szybkim tempie gabinet.

- Wszystko dobrze, panie Horan? - odzywa się mężczyzna z zaniepokojoną miną.

Wzdycham ciężko, podpierając czoło na otwartej dłoni. Na chwilę moje powieki opadają na oczy.

- Przepraszam - mamroczę i prostuję się - Jestem w porządku, tak myślę - uśmiecham się słabo.

- Dobrze, chciałem się upewnić, czy nic się nie stanie, po tym jak poznasz moją decyzję - i po tych słowach blednę, ponieważ wiem, że nie zostałem przyjęty.

- Ja...To nic, rozumiem, że może mnie pan nie chcieć w firmie - wstaję, poprawiając czarną koszulę, którą nieco się pomięła.

- Co ty wygadujesz, Niall? - śmieje się mężczyzna, rozluźniając atmosferę - Jesteś przyjęty. Najlepiej idź podziękuję Panu Malikowi, ponieważ dzięki niemu masz tę robotę - mówi i macha dłonią, w stronę drzwi.

----------------------------------------
Zgubiłam swoją trzyletnią siostrę w sklepie z wózkiem :') Fajnie jest być mną XD

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now