| 1.46 | Co z tobą?

1.3K 174 44
                                    

Szedłem szybkim krokiem wzdłuż korytarza szkolnego, kierując się do wnęki, gdzie zawsze spotykałem Louisa i Zayna, jednak tym razem umówiłem się tam z Adenem.

Byłem zły. Naprawdę cholernie zły i przestraszony.

Wczoraj rozmawiałem ze Scottem o Zaynie, a kiedy myślał, że się rozłączył, powiedział komuś jak bardzo chce wyjawić układ, jaki ze mną zawarł.

Nie mogłem na to pozwolić. Nie chciałem stracić Zayna, nie teraz, kiedy zaczęliśmy się dogadywać. Stał się dla mnie ważny i nie mogłem pozwolić, aby Aden powiedział mu o zakładzie. Malik wtedy by mnie znienawidził. Nie chciałem tego.

Chłopak już tam stał, robił coś na telefonie, jednak uniósł wzrok, kiedy usłyszał jak moje trampki obijają się o ziemię. Na jego usta wpłynął złośliwy uśmieszek, jak bezwstydnie zlustrował moje ciało od góry do dołu.

Stanąłem przed nim i zarzuciłem ręce na klatkę, krzyżując je. Miałem zmarszczone czoło i brwi, a także zmrużone oczy.

- Co z tobą? - parsknął cicho i schował telefon do tylnej kieszeni jego obcisłych dżinsów.

Byłem zaskoczony jego tonem, zauważyłem w jego głosie nutę osądzania i chłodu, którego wcześniej nie byłem w stanie dosłyszeć.

W dodatku wyraz jego twarzy był bardziej surowy i wredny.

A może ja byłem aż tak głuchyi i ślepy?

- Co ze mną? - powiedziałem przez zaciśnięte żeby - Powiedz mi, co z tobą, do cholery! -

- Nie wiem o czym mówisz - przechylił lekko głowę na bok, gdy na jego usta wpełzł uśmieszek.

Złapałem jego koszulkę i przycisnąłem go do ściany z ciężkim oddechem.

Aden zamrugał szybko ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. Wypuścił urywany oddech, marszcząc brwi w konsternacji.

- Nie leć ze mną w kulki, kurwa - warknąłem, wzmacniając uścisk na jego koszulce - W co ty pogrywasz, co? -

- Nadal nie bardzo wiem o czym mówisz, Niall - odepchnął mnie, przez co zrobiłem kilka kroków do tyłu - Wytłumacz mi to -

Potrząsnąłem głową z niedowierzaniem.

Jak mógł grać tak głupiego?!

- Zakład - burknąłem - Chcesz to wyjawić -

- Ah, to - na jego twarzy pojawił się znów uśmiech. Cholerny, perfidny uśmiech - Daj spokój, Niall. Już wygrałeś... -

Pokręciłem szybko głową.

- Jeszcze nie - palnąłem i zamilkłem na chwilę. Nie wierzę, że to zrobię - Musiałem się nim zainteresować, no nie? Dzięki temu zaczął się powoli do mnie przekonywać. Jeśli teraz ten układ wyjdzie na światło dzienne, trochę się pozłości i później będzie w porządku. Jaką będziemy mieć z tego frajdę? - uśmiechnąłem się sztucznie - Przecież chcemy go złamać i zniszczyć, Aden. Muszę jeszcze nad nim popracować. Chcę uzyskać dobry efekt swojej zemsty....A jeśli mu powiesz, zepsujesz wszystko -

Przyglądał mi się z uwagą, nic nie mówiąc przez jakiś czas. Potem jednak wyszczerzył się i kiwnął głową zadowolony.

- Dobra, masz rację. Niech będzie. Ale masz miesiąc do załamania go - powiedział.

Zacząłem przytakiwać.

- Jasne, rozumiem. Uda mi się, tak - rozejrzałem się i zauważyłem odchodzącego od nas Zayna.

Zbladłem na twarzy, czując nagłe napięcie i przeszywający mnie strach.

Nie słyszał tego, prawda?

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now