| 1.9 | Wyzwanie

1.8K 187 40
                                    

Hejo, witam wszystkich! Jak wam mija dzionek? Mi osobiście kiepsko, mimo że nie byłam w szkole. Powinnam się chyba cieszyć, huh? Chyba napoje się herbatką 😂

A teraz roozdział ( Komentujcie jeśli chcecie? Jestem ciekawa waszych reakcji XD) także ten no, zapraszam! 😁
--------------------------------------------------------

W środę wieczorem Louis wyciągnął mnie na kolejną imprezę, którą tym razem organizował Bryan. Mimo mojej odmowy i jęków, sygnalizujących jak wysoko sięga moje niezadowolenie, byłem w zatłoczonym salonie, który tylko po środku był pusty. Około dwudziestu nastolatków siedziało w okręgu, w tym ja z Adenem, czekając aż zacznie się gra "prawda czy wyzwanie". Nie wiem co mnie podkusiło, by brać w niej udział. Wiedziałem, że będą nieziemskie i totalnie popieprzone pytania, jak i wyzwania, a mimo to siedziałem tutaj, w dodatku z grymasem na twarzy, by pokazać jak bardzo nie chcę tu być. Mogłem dać sobie spokój z próbą dobrego bawienia się. Impreza - zwłaszcza taka na tygodniu, kiedy jeszcze trwała szkoła - i ja to nie są dobre połączenia. Zawsze wychodzi to źle.

Byłem niesamowicie zdenerwowany, bo wszystko mogło pójść nie tak, przez co stałbym się pośmiewiskiem. A oczywiste jest, że tego nie chciałem.

Aden co chwilę próbował mnie przekonać, że wszystko będzie w porządku, co było całkowicie bez sensu, bo wiedziałem jacy są teraz nastolatkowie. Kiedy chciałem się wycofać, nie zgodzili się i musiałem tu zostać.

- Dobra zaczynamy - powiedział Cameron, jeden z reszty paczki Zayna, z którym chodził po korytarzach w szkole. Był osobą zajmującą drugie miejsce na mojej liście najwredniejszych i najbardziej podłych, bogatych osób. Numerem jeden był Malik i to właśnie jego szczerze nie cierpiałem. Każdy z tych dupków potrafił zniszczyć życie innym. I obawiam się, że Zayn obrał sobie mnie za cel.

Brunet zakręcił butelką i padło na Zayna, który parsknął rozbawiony.

- Jak zawsze - mruknął - Prawda.

Black uśmiechnął się pod nosem i potrząsnął głową.

- Ile masz centymetrów? -

Po usłyszeniu tego moje serce zaczęło walić mi w piersi z zawrotną szybkością, a moje dłonie niemiłosiernie się pocić. To niewiarygodne jakie padają pytania!

- 22 - odpowiedział bez ani chwili namysłu. O Boże, jak często go o to pytali?

Wypuściłem drżący oddech przenosząc spojrzenie na Adena, który teraz błądził gdzieś w swoim świecie, gdy przyglądał się Malikowi. Szturchnąłem go łokciem w przedramię i dopiero wtedy wrócił do rzeczywistości wzdrygając się. Popatrzył na mnie z pytającym wyrazem twarzy.

- Ulatniam się - powiedziałem mu cicho na ucho, by nikt inni nie usłyszał. Z resztą i tak grała głośno muzyka i osoby mówiące musiały ją przekrzykiwać. Nie było mowy, żeby usłyszeli, co mówię.

- Nie pękaj - położył dłoń na mojej nodze. Rozluźniłem się.

- No kręć już - odezwała się jakaś dziewczyna, która bawiła się swoimi tlenionymi blond włosami. Jej twarz dosłownie krzyczała jestem głupia, ale dobra w łóżku, więc przeleć mnie, robaczku! Skrzywiłem się kręcąc głową.

Zayn prychnął i zrobił, co powiedziała przed chwilą ta pusta lalka. Butelka kręciła się szybko, do chwili, gdy zatrzymała się, wskazując dziubkiem na moją osobę.

Mulat uśmiechnął się wrednie pod nosem, a wtedy przełknąłem nerwowo ślinę patrząc mu prosto w oczy. Cholera jasna!

- Prawda czy wyzwanie? - spytał z uniesioną brwią czekając na moją odpowiedź. Prawdę mówiąc chyba wiedział od początku, że wybiorę prawdę. Nie zamierzałem zgadzać się na wyzwanie, to byłoby zbyt wiele.

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now