| 1.7 | Jesteś winien mi przysługę

1.6K 169 11
                                    

Ellie schowała po raz kolejny swoją twarz w mojej szyi ssąc ją mocno, przez co skrzywiłem się i zacisnąłem usilnie szczękę. Wtedy Zayn zaczął potrząsać głową w politowaniu.

- Pomocy - powiedziałem bezgłośnie przez zaciśnięte zęby. Minęła dłuższa chwila zanim mulat w końcu ruszył w moją stronę z ciężkim westchnięciem. Poczułem ulgę rozlewającą się po moim ciele. Byłem wdzięczny za to. Prawdę mówiąc nie sądziłem, że zareaguje. Nastawiłem się na najgorsze, a tymczasem mile mnie zaskoczył.

- Horan - wysyczał udając wściekłego - Co ty wyprawiasz!? - odciągnął czerwonowłosą dziewczynę, stawiając ją na równe nogi, które chwilę później się ugięły - Dlaczego dobierasz się do mojego chłopaka!?

Czekaj, stop, co? Chłopak?

O nie. Nie wierzę, że on do powiedział!

Raz mi dogryza i droczy się ze mną, a raz jest całkiem miły i mi pomaga, albo mówi coś kompletnie głupiego i zaskakującego. Nie rozumiem go. Co z nim nie tak?

Dziewczyna dostała nagle napadu śmiechu, a że była w okropnym stanie przez alkohol, musiała się oprzeć o ramię Zayna, by nie wylądować na twardych panelach z mocnego drewna, które wyglądało na dosyć drogie. Ciekawe czy wszyscy znajomi Malika są bogatymi nastolatkami z tych "wyższych sfer"?

Chłopak skrzywił się dosadnie pokazując jak bardzo jest niezadowolony z poczynań Ellie, która teraz powoli się uspokajała. Widocznie zauważyła, że żadnen z nas nie jest rozbawiony, choć tak naprawdę pewnie Zayn tak samo jak i ja pokładał się w myślach ze śmiechu, bo ta cała sytuacja jest absurdalna i przekomiczna.

- Niby taka osoba jak Zayn Malik, jest twoim chłopakiem? - wybełkotała raz patrząc na mulata, a raz na mnie. Zauważyłem w jej oczach niedowierzanie. Widocznie nawet pijana nie jest tak głupia za jaką ją wcześniej miałem. Prawdę mówiąc na jej miejscu zareagowałbym tak samo, nawet w takim stanie, ponieważ po co tak znany chłopak jak on miałby się zadawać z jakimś przeciętnym dzieciakiem jak ja, a co dopiero z nim chodzić. Nie było we mnie nic specjalnego, co mogło by wytłumaczyć nasz rzekomy związek. Zupełnie nic.

Zaraz po tym jak zorientowałem się, że zbyt długo nie odpowiadam, co robiło się naprawdę podejrzane, szybko znalazłem się przy Zaynie - który był już poza zasięgiem łap dziewczyny - i objąłem go w pasie nakładając na swoją twarz uśmiech.

- W rzeczy samej - wtuliłem się w ciało nielubianego przeze mnie chłopaka i muszę przyznać, że jego woda kolońska jest niesamowita. Od razu przypadła mi do gustu - Jakiś problem? - uniosłem brew nie odrywając od niej oczu. Czułem jak Zayn coraz bardziej się spina, dlatego błagałem w myślach, by Ellie już sobie poszła gdziekolwiek by zechciała.

- Kutasy - wymamrotała pod nosem na odchodne, i gdy zniknęła z naszego pola widzenia odsunąłem się jak opatrzony od chłopaka. Spojrzałem na niego mimo niechęci, która skutecznie próbowała mnie odgonić od zrobienia tego. Westchnąłem cicho.

- Dzięki za uratowanie mojej szyi - przygryzłem wargę, na którą popatrzył chwilowo Zayn. Poczułem się dziwnie ze względu na to, że patrzy na męskie usta, a nie te kobiece, bo w końcu nie jest gejem.

- Jesteś winien mi przysługę - odpowiedział krótko.

- Nie zwale ci konia w łazience, jeśli o to chodzi - uniosłem ręce na wysokość obojczyków, kręcąc głową.

Zayn prychnął i odszedł gdzieś w tłum, zostawiając mnie na środku wielkiego salonu.

Co to wszystko, do cholery było?

Potrząsnąłem głową z niedowierzaniem i położyłem dłoń na szyi, by ostatecznie jęknąć z bólu, który spowodowała czerwonowłosa, robiąc mi olbrzymią malinkę.

Od ciągłego dotykania sinego miejsca oderwał mnie telefon, który raz zawibrował w kieszeni, co oznaczało wiadomość. Sięgnąłem by ją odczytać.

Od nieznany: Zbieraj Louisa, odwiozę was

Jeszcze bardziej zaskoczony, niż przed chwilą, wpatruję się w wiadomość. Skąd Zayn ma mój numer? I czy nie mógł mi powiedzieć tego pięć minut temu, kiedy był przy mnie?

Pokręciłem głową szybko zapisując go jako Zgred. Chwilę później odpisałem mu.

Do Zayn, lol co to xdd : Ale jesteśmy tu dopiero dwie godziny!

Wysyłam i dosłownie po kilku sekundach mam odpowiedź.

Od Zayn, lol co to xdd: Nie wkurzaj mnie, dzieciaku. Mam swoje sprawy

Wzdycham ciężko. Wygląda na to, że to koniec zabawy, której jeszcze niestety nie zdążyłem dobrze rozpocząć. I to nie tak, że nie umiem się bawić.

Do Zayn, lol co to xdd: Okej, zgredzie pieprzony

Od Zayn, lol co to xdd: ...

Do Zayn, lol co to xdd: Zachowaj dla siebie kropki nienawiści. Nie chcę ich oglądać!!!!!! :0

Od Zayn, lol co to xdd: Wsadź sobie w dupę te wykrzykniki, podrabiana blondynko

Do Zayn, lol co to xdd: Jaki niemiły :(

Od Zayn, lol co to xdd: Zawsze i wszędzie

Do Zayn, lol co to xdd: Powinni cie wykastrować :)

Ta wiadomość jest ostatnią, którą wysłałem tego wieczora do Zayna przed schowaniem telefonu.

Poszedłem szukać Louisa, a gdy znalazłem go ledwo trzymającego się na nogach, pomogłem opuścić mu dom i zaprowadzić do samochodu Zayna który już siedział w środku z zabójczym spojrzeniem skierowanym do mnie.

------------------------------------------------------

Hejo, kochani! :D

Powinnam spać, ale dodaję dla Was kolejny rozdział, ponieważ naprawdę Was lubię, ludzie! To także rekompensata za długi czas nie dodawania.

Rozdział jest krótki, dupny i trochę nudny, ale początki takie są, eh. Być może dodam później kolejną część, jeśli czas mi na to pozwoli :) Mam nadzieję, że nie zanudzam was, tak jak mi się wydaje, cóż :(

Ps. Jeśli coś jest nie tak i powinnam zmienić to coś, to po prostu piszcie. Rozumiemy się? XD

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now