| 1.34 | Nie zrobiłeś tego

1.5K 193 136
                                    

Siedząc i pijąc kolejne drinki, dosiadł się do mnie ten sam chłopak, z którym wcześniej "tańczyłem". Wywróciłem oczami i odsunąłem się od niego na drugi koniec kanapy, ten jednak nie poddawał się i przesunął znów w moją stronę.

- Uciekłeś mi - mruknął z uśmieszkiem, odwzajemniłem ten gest, tylko fałszywie.

- Przepraszam, musiałem iść się napić - wymamrotałem, czując na nowo złość do Zayna i tej cholernej dziewuszki, która trzymała łapska na jego ramionach, gdy razem poruszali siebie rytm muzyki.

- Wybaczam - zaśmiał się cicho i swoją drogą był to zabawny dźwięk - Jestem Dylan, wcześniej nie miałem okazji się przedstawić, uciekinierze - wystawił do mnie dłoń, którą z wahaniem złapałem i ścisnąłem.

- Niall -

- Jestem kuzynem Louisa - dodał, a wtedy zamrugałem szybko. Faktycznie go przypominał.

- Poważnie? To ty jesteś na tym zdjęciu z Louisem w pieluchach sprzed dwóch lat? - skinął głową, w wyniku czego parsknąłem - Wow - mruknąłem - Chodźmy się napić - wstałem i pociągnąłem go do kuchni, gdzie wypiliśmy dwa lub trzy drinki, o ile nie więcej będąc jakiś czas tam.

Gdy wróciliśmy z powrotem do salonu, chwiałem się i śmiałem ze wszystkiego. W pewnym momencie odszedłem od Dylana i zacząłem tańczyć jak nienormalny, na moje szczęście lub i nieszczęście, Louis mnie zauważył i podszedł z uniesionymi brwiami.

- Jasna cholera! Ile ty wypiłeś?! - wykrzyknął dopiero teraz widząc w jak strasznym stanie byłem - Jesteś gorzej napruty, niż wtedy, gdy wylazłeś z Zaynem...kurwa, Niall - jęknął i złapał za łokieć, wywołując tym u mnie kolejny napad śmiechu.

- Nie wiem! - wzruszyłem ramionami i czknąłem. Chyba coś mi się cofało...

- Chodź, położysz się - zaczął ciągnąć mnie w stronę schodów, gdzie w cale nie miałem ochoty iść.

- Nie chcę! - wyrwałem się. Dopiero teraz czułem, że żyję!

Nawet nie zauważyłem, kiedy Zayn i ta dziewczyna byli przy nas, uważnie na nas patrząc. Malik wydawał się być wkurzony, jak zawsze, a ta żyrafa, która potocznie zwała się kobietą, zmartwiona.

- Co jest? -spytała żyrafa, podczas gdy mulat przyglądał się nam w ciszy.

- Louis twierdzi, że jestem pijany - bąknąłem niewyraźnie i skrzyżowałem ręce na piersi.

- Bo tak jest - mruknął Tomlinson i ponownie złapał moją rękę, tym razem mocniej ściskając.

- Jesteś zalany, kolego - powiedziała żyrafa, potrząsając głową.

- No i? - uniosłem brew i mimo wszystko na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Jest impreza i mogę taki być - wydąłem wargi, a w tym momencie zaczęło mi się trochę kręcić w głowie - Jasna cholera- wymamrotałem i wyrwałem się znów Louisowi. Odszedłem od nich szybko, a właściwie odbiegłem do łazienki, gdzie klęknąłem przed sedesem, od razu wymiotując z zaciśniętymi dłońmi na desce. Moje oczy zaczęły łzawić, nie potrafiłem tego powstrzymać.

Wzdrygnąłem się delikatnie, kiedy ktoś za mną położył dłoń na moich plecach. Czując zimny metal na palcach tej osoby, wiedziałem, że to Zayn.

Lost Boy ✔ | ZiallOù les histoires vivent. Découvrez maintenant