| 1.34 | Nie zrobiłeś tego

Start from the beginning
                                    

Skończyłem wymiotować dopiero wtedy, gdy nie miałem już czym, zamknąłem klapę i oparłem o nią czoło, oddychając ciężko.

- Powinieneś wracać do domu, Niall - Zayn odezwał się cicho, wciąż masując moje plecy. Przesunął się, a jego kolano było przy moim, więc wiedziałem, że kucał.

Podniosłem głowę i spojrzałem na mulata z odrobinę przymkniętymi powiekami.

- Nie chcę - mruknąłem ze zmęczeniem.

- Oj, chcesz - odgarnął mi włosy z twarzy, jego dotyk w rzeczy samej był naprawdę przyjemny, to jedyny dobry moment tego wieczora - Musisz iść spać -wstał i pomógł mi zrobić to samo; zadrżałem przez ten czyn, po czym od razu wtuliłem się w jego ciepłe ciało.

- Ale ja naprawdę nie chcę jechać do mojego domu - powiedziałem marudnie z zamkniętymi oczami.

- Nie chcesz, żeby rodzice zobaczyli Cię w takim stanie, co maluchu?-głaskał moją głowę. Czułem się bezpiecznie i dobrze.

- Tak, to też - szepnąłem i zaciągnąłem się jego zapachem.

- Tu nie możesz spać - stwierdził, gdy patrzył na moją bladą twarz.

- Czemu nie? - wymamrotałem i wtuliłem się bardziej w chude ciało chłopaka.

- Nie jest tu bezpiecznie dla osób w takim stanie, w jakim ty jesteś - wytłumaczył i w tej chwili odsunąłem się od niego, by podejść do lustra, następnie na nie patrząc. Wyglądałem okropnie; niemal biała twarz, wory pod oczami, zmęczone spojrzenie i spierzchnięte usta. W dodatku znów mnie mdliło.

- Zamknę się w jednym z pokoi na klucz - zerknąłem na Zayna w tafli lustra. Wywrócił oczami.

- Jesteś wkurwiająco uparty - burknął pod nosem, co spowodowało mój słaby uśmiech.

- Wiem, ale to mój urok - odpowiedziałem i pochyliłem się, odkręcając wodę i płukając usta wodą.

- Ta, jasne- Zayn parsknął. Zakręciłem kran i odwróciłem się do niego przodem, opierając ręce na umywalce.

- Dlaczego za mną przyszedłeś? Myślałem, że mnie już nie lubisz - mruknąłem.

- Dlaczego miałbym Cię już nie lubić... znaczy... w ogóle miałbym Cię lubić? - przygryzł wargę, którą sam miałem ochotę podgryźć.

- Bo jestem czasem słodki - wzruszyłem ramionami - Więc mnie nie lubisz, tak? - podszedłem do Malika powolnym krokiem.

- Nooo, raczej - zrobił krok w tył.

- Okej - popchnąłem go na ścianę - Myślę, że nie będę płakać - uśmiechnąłem się, wtem Zayn uniósł brwi.

- To chyba dobrze? - miałem wrażenie, że sam próbował o tym siebie zapewnić.

Położyłem ręce po obu stronach jego głowy.

- Chyba tak - przysunąłem twarz do tej mulata i musnąłem delikatnie kącik jego ust - Ale przynajmniej jesteśmy kwita -

- Co? - zamrugał.

- Nie lubisz mnie, więc ja ciebie także - wydąłem wargi - A myślałem inaczej - powiedziałem ponuro i pocałowałem Zayna, a wtedy się skrzywił i odsunął.

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now