Od Zayn: Lmao
Od Zayn: A dasz radę wstać i sprawdzić?
Do Zayn: Myślę, że dam
Wstałem powoli, obwinąłem się kocem, by było mi ciepło i zszedłem na dół do kuchni. Zacząłem szukać jakiś leków, i mimo wszystko uśmiechałem się. Nie wiem dlaczego tak o wszystko się wypytywał, ale to miłe.
Westchnąłem cicho, kiedy znalazłem tylko jakieś witaminy.
Do Zayn: Mam tylko jakieś witaminy
:(Od Zayn: Zrób sobie zimny okład
Do Zayn: W porządku
Wziąłem ściereczkę i zmoczyłem ją zimną wodą, po czym poszedłem do salonu, gdzie położyłem się na kanapie. Położyłem sobie na czole zimny okład i zamknąłem oczy wzdychając cicho ze zmęczenia. Okryłem się szczelniej kocem, zasypiając.
-
-
-Dzwonek do drzwi obudził mnie, na co jęknąłem cicho i otworzyłem oczy, po czym wstałem powoli z niechęcią, zdejmując ściereczkę z czoła. Poszedłem otworzyć drzwi, a gdy to zrobiłem nie byłem w stanie ukryć zaskoczenia.
- Hej, Zayn. Co tutaj robisz? - wychrypiałem cicho, kuląc się z zimna.
- Mam coś dla ciebie - powiedział z lekkim uśmiechem i pokazał mi siatkę z lekarstwami. Następnie przycisnął się obok mnie, wchodząc do środka
- Powiem ci co do czego i kiedy - spojrzał znów na mnie - Gdzie kuchnia? - gdy mu ją wskazałem, poszedł tam.Uśmiechnąłem się do siebie i zamknąłem drzwi, idąc później z kocem ciasno przylegającym do ciała do kuchni, gdzie Zayn wszystko wyciągał.
- Dlaczego to robisz? - spytałem cicho, nie mogąc się powstrzymać. Przygryzłem wargę i stanąłem obok Malika, bawiąc się rąbkiem koca.
Nie odpowiadając mi, Zayn zaczął tłumaczyć kiedy mam brać dany lek i w jakich porcjach. Kiwałem za każdym razem głową, a na koniec złapałem na chwilę jego dłoń.
- Odpowiesz mi? - mruknąłem.
Spojrzał na mnie i zamrugał szybko.
- Co? -
Westchnąłem ciężko.
- Słuchasz mnie w ogóle? -
- Ja...nie usłyszałem -
- Nie usłyszałeś? Przecież stoję tuż obok, Zayn - zamrugałem zdezorientowany.
Przygryzł wnętrze policzka, nie odpowiadając, jednak wciąż patrząc mi w oczy. Był widocznie nerwowy i spięty.
- Zayn? - spytałem, na co uniósł pytająco brew - Masz problemy ze słuchem? - podszedłem bliżej, a wtedy wciągnął gwałtownie powietrze do nosa na moją bliskość.
- Nie słyszę na jedno ucho - szepnął - A z drugim mam problem -
Uderzenia mojego serce były jeszcze szybsze i mocniejsze po jego słowach. Nie spodziewałem się tego usłyszeć.
- C-co? - odszeptałem - Jak to się stało? - patrzyłem na niego ze smutkiem. Współczułem mu, to musiało być okropne i trudne.
- Wiesz...w czasie mojego ostatniego meczu zostałem faulowany...w dodatku specjalnie, dwóch atakujących wiedziało, gdzie trafić - spuścił wzrok.
- Specjalnie? Dlaczego mieliby zrobić ci takie świństwo? - doczekałem, mimo że widziałem jak trudny jest to dla niego temat, co było niewłaściwe. Cholera.
YOU ARE READING
Lost Boy ✔ | Ziall
FanfictionCholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?
| 1.30 | Choroba i niespodzianka
Start from the beginning