Hai uśmiecha się jeszcze szerzej i kiwa głową.

-Prawie się pocałowaliśmy wczoraj-wyjaśnia.

Wow. Nie no, spoko, ale Leo miał narzeczoną i chyba nie szuka przygód. Chyba.

-No to powodzenia życzę-mamroczę.

-Wiesz, Jul, wydaję mi się, że dziś się pocałujemy!-Hailey podskakuje.

Spoko, Hai. Nie obchodzi mnie to zbyt bardzo, ale spoko, serio.

-Okay, miłego dnia, czy coś-ponownie mamroczę.

Siostra mnie przytula. Dziwie się. Pewnie zakochała się w Leo... Już jej współczuję, Leo nie wygląda na zainteresowanego kimkolwiek, oprócz tej Alex... No, ale miłość nie wybiera, a ja oczywiście się o tym przekonałam.

Wchodzę do domu i kieruję się do mojego pokoju.

Ja i Hailey nie mieszkamy już z rodzicami, od kiedy Hai skończyła osiemnaście lat. Oni kupili nam dom blisko Flintu; sami zamieszkują w naszym starym, niemodnym domu we Flincie.

Kładę się na łóżku i zaczynam myśleć o wydarzeniach z ostatnich trzydziestu minut. Charlie. Znowu go zobaczyłam i obawiam się, że moje uczucia do niego wróciły. A już zapominałam! Ale nie mogę zrobić w jego stronę żadnego kroku, ze względu na Charlotte, którą bardzo polubiłam.

Leżę i słucham muzyki. Próbuję też czytać. Dobre słowo, próbuję, bo nie wychodzi mi to kompletnie, bo cały czas myślę o Charlie'm.

A później wpadam na jeszcze jeden pomysł. Skoro Charlotte nie ma w domu, jest tylko Charlie to... Przecież mogę go odwiedzić, prawda? Zobaczyć jego dzieci, bo wygląda na to, że Charlotte pojechała sama. Może są do niego podobne...? Z natury jestem wredna, więc tak, zrobię to. Nie jest to dobry pomysł, ale... Zawsze mogę sobie wmawiać, że pójdę do niego tylko po to, żeby z niem porozmawiać. Nic więcej. Rozmowa. Tak zrobię.

Charlotte:

Jeden dzień już minął.

Razem z Kylie w Poznaniu najpierw pojechaliśmy do hotelu, później od razu do Remo, który cieszył się, że w końcu może poznać moje dziecko. Nigdy z nimi nigdzie nie jeżdżę, może w przyszłości. Teksty piosenek moich i Alex są dosyć... różne. Na pewno nie dla uszu ośmiolatków. To znaczy, nie wszystkie, to prawda.

W domu Remo byliśmy dosyć długo. Wyjaśniłam mu wszystko w miarę precyzyjnie. Włącznie ze śmiercią Mike'a i małym załamaniem Alex, chociaż już dobrze wiem, że dziewczynie nie chodzi o to. Remo przyjął to do wiadomości; może nie z jakąś wielką radością, ale umie to zaakceptować. Ze mną już gorzej. Mija nasz dziesiąty rok w YSoT. A nas nie będzie i możemy się tam już nigdy nie pojawić... Dobra, Charlotte, nie myśl tak!

Teraz czekam z Kylie na samolot do Warszawy. Na pewno będziemy tylko w centrum-Alex raczej nie zagłębiałaby się gdzie indziej. No i chcę jeszcze odwiedzić Olę-dawno się w sumie nie słyszałyśmy. Tylko przez Skype'a, a od ostatniej trasy minęło pół roku. Trochę szkoda tylko, że tyle naszych fanów na nas liczyło, a nas nie będzie. Powtarzam się, ale... Trudno. Po prostu.

-Mamo, ludzie się z czegoś śmieją i patrzą na nas, a ja niczego nie rozumiem-marudzi Kylie, dyskretnie pokazując na grupkę ludzi naprzeciwko nas. Pewnie słyszą, że mówimy do siebie po angielsku, więc nie przejmują się, że ich rozumiemy, ale muszę ich zawieść. Przy okazji-wiem, że mam ładną dupę, panowie.

-Zobaczysz, będziesz się kiedyś uczyła polskiego-mówię. Uśmiecham się do niej.

-A ty rozumiesz?-pyta.

Kiwam głową.

-Ja tak.

Chyba któryś z tych kolesi musiał to słyszeć, ponieważ zaczyna uciszać resztę. Aż mam ochotę wybuchnąć śmiechem, serio.

Kylie mimo wszystko zaczyna ich ignorować.

-Gdzie teraz lecimy?-pyta.

-Do Warszawy. Najpierw pójdziemy do hotelu, później odwiedzimy taką ciocię, której właściwie nie znasz, następnie do sklepów i rozglądać się za ciocią Alex... Ale skupimy się na skl... Alex.-Uśmiecham się.

-Wiesz, mamo, wydaję mi się, że ciocia będzie w tym Kra... Kar...-Kylie zaczyna się jąkać, a ja wybucham cichym śmiechem.

-Też myślę, że będzie w Krakowie-przyznaję.

Kylie wzdycha.

-Chciałabym, żeby do nas wróciła.-Chwilę się zastanawia, ale później wraca do żywych.-Odwiedzimy wujka?

Pewnie chodzi jej o Kubę, który jest jej chrzestnym.

-Oczywiście.-Uśmiecham się.

A jeśli chodzi o Alex... To muszę być Hopeful.

Chociaż nie wierzę w to gówno. To tylko nadzieja mi pozostała.

---

Okay!

Jak zareagowaliście na to, że Hailey prawie całowała się z Leo? XDDD

W mediach Lolly, bo tak. XDD ♥

Love Ya,

Klarissa xx

stay with me • bamحيث تعيش القصص. اكتشف الآن