Rozdział 10

3.6K 264 107
                                    

Julie:

Pamiętam to wszystko. Wszystkie spędzone z nim chwilę.

Spotykaliśmy się jeszcze przed jego występem w Britain's Got Talent. Zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale w pod koniec października 2013 roku coś się zmieniło. Można powiedzieć, że się w nim zakochałam, tak mi się przynajmniej wydaję. Oczywiście, że mnie oczarował-właściwie kogo Charlie nie czaruje? No, ale byłam taką zakochaną małolatą, bo miałam czternaście lat, a Charlie niedawno skończył ich piętnaście. Postanowiliśmy spróbować, a wtedy byłam pewna, że go kocham. Wydawało mi, że on mnie też, ale za każdym razem, kiedy wyznawałam mu miłość, on tylko się uśmiechał.

Rozstaliśmy się po jego pierwszym spotkaniu z Leo. Nie umiałam tego przeżyć, ale uznaliśmy, że tak będzie dla nas lepiej. On tego chyba źle nie przyjął; ja bardzo. Zerwaliśmy kontakt, pomimo mojej niechęci, a później mogłam patrzeć, jak dostaje złoty przycisk w BGT. Zdobywa sławę, a później dziewczynę. Nie miałam jednak pojęcia, że jest to Charlotte. A jednak.

-Stara miłość nie rdzewiej?-pyta Leo, wybuchając śmiechem.

Charlie się na niego patrzy, a z jeszcze większego uśmiechu Leo wynika, że nie jest to przyjazna mina.

-Julie, co tu robisz?-Charlie ponownie odwraca się w moją stronę.

-Przyszłam do Charlotte...-próbuję wyjaśnić.

-Znasz się z moją żoną?-pyta wyraźnie zaskoczony Charlie.

Jakoś nie jestem zadowolona, że Charlotte jest twoją żoną.

-No... tak?-mówię, pytającym tonem.

Patrzymy się przez chwilę w swoje oczy. Muszę odwrócić wzrok, bo do głowy przychodzi mi, że mogę coś jeszcze do niego czuć. A nie chcę, bo pomału zaprzyjaźniam się z Charlotte i nie chcę tego zniszczyć.

-Więc Charlotte nie ma, poleciała do Polski-tłumaczy Charlie. Dokładnie daje mi do zrozumienia, że powinnam wyjść. Właściwie to mam taki zamiar.

-Porozmawiajcie sobie, ja pójdę-mówi Leo, dalej głupkowato się uśmiechając.

-Zostań i tak już wychodzę. Skoro nie ma Charlotte to nic tu po mnie-mówię.

-Masz racje-przyznaje Charlie. Kiedy on zrobił się taki chamski? I zasadnicze pytanie-czy ja zrobiłam coś jemu?

-No to... Cześć-mamroczę i wycofuję się co wyjścia.

-Cześć.-Słyszę jeszcze śmiejący się głos Leo.

Przechodzi mnie delikatny dreszcz i zamykam za sobą drzwi.

Idę przed siebie. Myślę o tym, żeby iść do Maddie, ale ona chyba nieszczególnie lubi ludzi... Przynajmniej tak to wyglądało. W jej wypadku od razu poznałam modelkę, co oczywiście nie spodobało się Charlotte. Ale trudno nie poznać dziewczyny, która zna się z Justinem Bieberem, czy Gigi Hadid, czy Kylie Jenner. Jakoś wolę modelki, niż piosenkarki, a zwłaszcza kogoś takiego, jak Maddie... Boże, jak ona miała na nazwisko? Wprawdzie wiem, że używa nazwiska swojego chłopaka, ale tego też nie pamiętam.

Postanawiam iść do domu. Tak będzie najlepiej. Kiedy jestem już blisko, widzę wychodzącą Hailey.

Podchodzę do niej.

-Gdzie idziesz?-pytam.

-Do Leo-tłumaczy.

-Jest u swojego przyjaciela.-Wzruszam ramionami.

-Możliwe, ale się umówiliśmy.-Hailey się uśmiecha. Widocznie podoba jej się Leo.

-Myślisz, że coś z tego będzie?-pytam.

stay with me • bamWhere stories live. Discover now