Zaraz po telefonie od Alex...
Charlotte:
Alex się rozłącza. Odkładam telefon od ucha, a wszyscy się na mnie patrzą. Siedzimy akurat u Leo; Charlie już wrócił, więc też tutaj jest. I Maddie, a nasze dzieci siedzą w domu z moją mamą.
-Co powiedziała?-pyta Leo.
Nie mogę mu powiedzieć, że płakała. Nie mogę, bo mi jest to trudno przeżyć, a co dopiero jemu. Pewnie, jak wrócę do domu to się rozbeczę, ale taka już jestem.
-Że nie będzie jej na YSoT. I żebyśmy się nie martwili-wyjaśniam. Udaję powagę, choć chcę wybuchnąć płaczę.
-A gdzie jest?-ponownie pyta Leo, z nadzieję.
-Nie powiedziała.-Wzdycham.
Czuję rękę Charliego na swojej ręce. Chcę wesprzeć i cieszę z tego powodu.
-Dlaczego mi się wydaję, że poleciała do Polski?-pyta po raz kolejny Leo.
-Nie masz jej hasła na pocztę?-odpowiadam pytaniem. Tak łatwo można sprawdzić, gdzie poleciała.
Leo kiwa głową i wyciąga telefon. Przez chwilę coś na nim przyciska, a później blokuje go z krzywą miną.
-Zmieniła-wyznaje.
No super, Alex. Widzę, że przemyślałaś swoje zniknięcie z powierzchni Ziemi. Nie ogarniam tego. Nawet nie przyleciała na pogrzeb Mike'a. W ogóle nie obchodzi ją jej mama, która martwi się o nią tak samo, jak my.
-Chodźmy może do domu, Charlotte-proponuje Charlie.
-No właśnie, idźcie do dzieci. Ja sobie zrobię z Leo piżama party-mówi Maddie i się uśmiecha.-Prawda, Leo?
-Ta-mamrocze chłopak.
-Tylko bądźcie grzeczni-proszę.
-Nie wiem, czy zapomniałaś, ale mam chłopaka-zauważa Maddie.
Bo ciebie to obchodzi, przyjaciółko.
-No dobra. Chodź, Charlie.-Wstaję z kanapy i ciągnę za sobą Charliego.
Ubieramy się i wychodzimy z domu Leo. Charlie oczywiście zna mnie, jak nikt inny, więc od razu mnie do siebie przytula, a mi chcę się płakać, ale zrobię to później. Dzieci nie mogą zobaczyć mnie w takim stanie. A zresztą... Mam prawie dwadzieścia siedem lat i dalej ryczę o byle co. Wydaję mi się, że taka się urodziłam, czy coś.
-Co powiedziała jeszcze?-pyta Charlie, szeptem.
-Nic, tylko... Po prostu płakała.Obejmuję Charliego jeszcze mocniej.
-Myślisz, że... Ktoś może ją przetrzymywać?
-Ja już sama nie wiem, Charlie-przyznaję.
Chłopak trochę mnie od niego odsuwa i kładzie ręce na moich policzkach.
-Wiesz, że nie mogę ci powiedzieć, że będzie dobrze, prawda?-Patrzy w moje oczy.-Ale razem damy sobie radę.
Charlie łączy nasze usta i na chwilę zatracamy się w tym pocałunku.
-Czemu musimy mieć dzieci?-pytam, z małym uśmiechem.
Chłopak oczywiście wie, o co mi chodzi i zaczyna się cicho śmiać.
-Właśnie nie wiem. Tracimy najlepsze lata życia-przyznaje i ciągnie mnie za rękę.
Jak zawsze poprawił mi humor, a to nie zmienia fakty, że dalej martwię się o Alex.
YOU ARE READING
stay with me • bam
FanfictionWygrana Britain's Got Talent. Pamięć wróciła. Bohaterki Be My Queen, Alex, Charlotte i Maddie, zaczynają zakładać rodziny i rozwiać swoje kariery. Mają być szczęśliwe. Ponieważ po deszczu zawsze przychodzi słońce, prawda? Ale coś może to słońce znis...