Charlotte:
Rano budzę się jak zawsze wcześnie, żeby przygotować dzieci do wyjść do szkoły. Muszę sobie również kupić bilet do Polski-chcę wyjechać już dziś. Im szybciej zacznę działać, tym lepiej.
Postanowiłam, że najpierw polecę do Poznania i osobiście poinformuję Remo o tym, że nie będzie nas na trasie, po czym porozglądam się po okolicy i zapytam naszych fanów, czy jej tam nie było. Następnego dnia polecę samolotem do Warszawy i też zrobię to samo, tylko że prawdopodobnie będzie mnie można zobaczyć w różnych sklepach... Na samym końcu polecę na trzy dni do Krakowa i tak będę w trzech największych polskich miastach przez pięć dni. Idealny pomysł.
Wstaję z łóżka i jak zwykle idę obudzić bliźniaki. Charlie jeszcze śpi, ale to w końcu ja jestem matką, czy coś. Od zawsze się nimi zajmuję od rana, więc wielkiej różnicy mi to nie robi.
-Cześć, mamo-mówi do mnie Kyle na przywitanie. Moje dziecko już nie śpi? Że co? To jakieś żarty, ukryta kamera, czy coś?
-No cześć, Kyle.-Uśmiecham się do niego i idę po jego mundurek szkolny.-Co ty tak wcześnie wstajesz?-pytam.
-Bo mi się nie chcę spać-marudzi.-Jestem tak szybko wyspany. Gdybym tylko mógł korzystać z laptopa rano...
-Nie możesz, Kyle. Nie ma takiej opcji. Byłbyś tak zapatrzony w grę, że nic byś nie zrobił.
-Ale...-zaczyna.
-Żadnego "ale", nie kłóć się ze mną-mówię stanowczo. Szczerze to trudno nie ustąpić własnemu dziecku jeśli cię o coś prosi, ale czasami trzeba być konsekwentnym.
Kyle kiwa głową, z lekkim zakłopotaniem na twarzy.
Siadam teraz na łóżku Kylie i delikatnie nią potrząsam.
-Wstawaj, kochanie-mówię cicho, a Kylie kręci głową, na co się uśmiecham. Pochylam się i całuję w czoło.
-A jak będę się źle czuła w szkole?-pyta mnie.
Trochę jakbym słyszała siebie. Tylko mi takie teksty zaczęły się w wieku trzynastu lat.
-To powiesz pani, a ona do mnie zadzwoni i ja po ciebie przyjdę, okay?
Kylie lekko kiwa głową i siada na łóżku. Idę teraz po jej ciuchy. Kiedy odwracam się, żeby podać mundurek Kylie, widzę, że w drzwiach stoi Charlie i się uśmiecha.
-Cześć, tato-mówi Kylie i do niego macha.
-Cześć, kochanie.-Charlie też się uśmiecha, podchodzi o dziewczyny i całuje w policzek.
-Dobra, bliźniaki, ubierać się i do mycia zębów-oznajmiam.
Po wszystkich tych "bardzo ważnych" czynnościach idę odprowadzić dzieci do szkoły. Kiedy mam już odchodzić, Kylie łapie mnie za rękę.
Uśmiecham się do niej.
-Wiesz, jak mówi wujek Leo, kiedy ktoś się czegoś boi, czy coś w tym guście?-pytam, klękając przed córką.-Stay strong. Więc stay strong, Kylie.
Niby uważam, że to gówno prawda, ale niby co mam jej powiedzieć? To, co mi zawsze mówiła mama, kiedy się bałam i Ana ją o tym informowała? Tak? Mam jej powiedzieć, że nic jej nie będzie i musi się dalej uczyć, żebym mogła być z niej dumna? Nienawidziłam tych słów. Z Aną było inaczej; rozumiała mnie przynajmniej w małym stopniu. Ale mama... Mama nigdy mnie nie rozumiała. Dalej nie rozumie.
Kylie się uśmiecha i jeszcze mnie przytula. Macham jej na pożegnanie, kiedy znika w drzwiach budynku.
Martwię się o nią. Dobra, Charlotte, to pierwszy raz. Poczekaj jeszcze. Charlie na pewno powie, że dramatyzujesz. No i Charlie niestety będzie miał racje. Ale nie przeżyję, jeśli moje dziecko będą spotykać takie rzeczy, jak mnie. Na samo wspomnienie tych strasznych chwil w moim życiu chcę mi się płakać.
Po piętnastu minutach jestem już w domu, a Charlie siedzi przed telewizorem. Patrzy na moją minę i mogę stwierdzić, że wyczytuje z niej wszystko.
-Boisz się o nią?-pyta, kiedy siadam obok niego. Musiał słyszeć moją wcześniejszą rozmowę z Kylie.
-Tak. Nie chcę, żeby jej życie wyglądało, jak moje.-Wzdycham.
-To pomyśl, co tobie pomogłoby w tych złych chwilach.
Zastanawiam się nad tym chwilę.
-Spacer. Przyjaciółka. Zmiana szkoły. Znanie, takich, wiesz, Bars and Melody.-Śmieję się.
-Widzisz, to dowód na to, że można wszystko, jeśli się o to walczy-przyznaje, z małym uśmiechem.
-Macie dwadzieścia milinów fanek. Ale udało się mnie. Nie mogę wmawiać innym dziewczyną, że też im się uda. Bo się nie uda, Charlie.
-Ta rozmowa do niczego nie prowadzi-stwierdza, a ja kiwam głową. Zaraz się pokłócimy.
Przez resztę czasu do przyjścia dzieci ze szkoły czytam książkę i kupuję sobie bilet. No i się pakuję, ponieważ mam samolot o 11pm. Więc na lotnisku muszę być o 9pm, a wyjechać o 8. Kiedy kończę się pakować, idę po dzieci. W domu, kiedy jedzą obiad, zrobiony przez ojca Masterchefa, oznajmiam im, że jadę na pięć dni do Polski. A Kylie... Patrzy na mnie dosyć martwym wzrokiem.
-A co ze mn... z nami?-pyta.
Chciała powiedzieć "ze mną". O Boże.
-Przecież zostaniecie ze mną-mówi Charlie, prawdopodobnie widząc moją minę.
-Ale...-ponownie zaczyna zdanie Kylie, ale przerywa jej i chowa twarz w dłoniach.
Spoglądam na Charliego, żeby jakoś uratował sytucję, bo chyba zaraz rozpadnę się na kawałki.
Wzdycham. Nie mogę zrobić nic. Ale czy ja nie sądziłam, że wystarczy jedno słowo Any i wszystko będzie w porządku? Czy nie to uratowałoby mnie wtedy? Tak, sądzę, że nie powinno się uciekać od problemów, a to była jedyna rzecz, której pragnęłam.
-Możesz polecieć ze mną-proponuję, a Kylie od razu na mnie patrzy i się uśmiecha.
-Naprawdę?!-pyta.-A co z Kylem?
No tak...
-Jakoś mnie to nie obchodzi, lećcie sobie same.-Kyle macha ręką.
Unoszę brwi. Naprawdę, Kyle? Od kiedy?
-Wiesz, jeszcze trzeba zapytać tatę o zdanie-zauważam.
Kylie patrzy się wyczekującym wzrokiem na Charliego.
-Trochę mi przykro, że nie chcesz zostać ze mną, tylko lecisz z mamą-przyznaje Charlie.
Kylie od razu wskakuje mu na kolana, przytula i całuje.
-No przepraszam, ale chcę lecieć z mamą. Nigdy jeszcze nie byłam w Polsce i w ogóle...
Charlie się do niej uśmiecha.
-No dobra, ale masz być grzeczna. I słuchać mamy. I jeszcze raz grzeczna i słuchać mamy, rozumiesz, Kyls?
Kylie kiwa głową.
-No to kupuję jeszcze tobie bilet i idziemy się pakować, okay?-pytam.
-Tak, tak, tak!-krzyczy uradowana Kylie.
-Ale masz zjeść do końca.-Pokazuję na jej talerz i bierze się za jedzenie.
Mogę stwierdzić, że to będzie ciężki wyjazd.
---
Przepraszam, że tak mało Leo i Alex.
W mediach macie Beautiful.
Love Ya,
Klarissa xx
YOU ARE READING
stay with me • bam
FanfictionWygrana Britain's Got Talent. Pamięć wróciła. Bohaterki Be My Queen, Alex, Charlotte i Maddie, zaczynają zakładać rodziny i rozwiać swoje kariery. Mają być szczęśliwe. Ponieważ po deszczu zawsze przychodzi słońce, prawda? Ale coś może to słońce znis...