Rozdział 1

6.5K 352 65
                                    

Alex:

Kiedy kończę myć naczynia, idę z Leo oglądać telewizor. Bo co mamy zrobić ze swoim życiem? Pewnie zaraz przyjdę Lenehany, jak zawsze. I przyczepi się Maddie... Ale to żadna nowość. Maddie już taka jest.

Jestem trochę zdenerwowana tym, że tata wychodzi z więzienia. Na pewno dalej będzie mieszkał we Flincie. Aż tam chyba nie będę chodzić... Nie wiem, po prostu chyba czuję jakiś taki niepokój. No bo o siebie się już nie boję. Co mógłby mi zrobić? Ma zakaz zbliżania się do mnie. Zresztą mogę na siebie bardziej uważać. Ale Mike..? Nie wiem, co mam o tym myśleć. Mam tylko nadzieję, że nic mu się nie stanie. Gdyby stracił pamięć... Ja do teraz nie pamiętam, jak wyglądał mój pierwszy seks, więc nikomu nie życzę amnezji.

Z rozmyślań wybija mnie dotyk ręki Leo na mojej ręce.

-Nie denerwuj się tak, Alex-prosi. Przysuwa mnie do siebie i obejmuje.

-Ja po prostu...-Wzdycham.-No nie wiem.

Leo zaczyna całować moją szyję.

-Pomóc ci się rozluźnić?-pyta, a jego ręce wędrują w dół mojego brzucha.

Uśmiecham się.

-Mieliśmy czekać do ślubu-mamroczę.

-Minetka to nie seks-przypomina mi i wkłada rękę w moje spodnie, a później w majtki. Chyba widzi moją minę, ponieważ się śmieje.-Wyluzuj.

Odwraca mnie w swoją stronę, dalej nie wyciągając ręki z moich majtek i zaczyna całować. Sama ściągam sobie spodnie, na co on się uśmiecha, a później Leo ściąga moje majtki i wkłada we mnie palce. Porusza nimi dość szybko, a później zniża głowę i dołącza do tego język. Po kilku chwilach dochodzę z krzykiem.

Kiedy Leo kończy, ubiera na mnie majtki.

-Mogę ci robić takie rzeczy, jeśli będziesz tak krzyczeć, Słodziaku-przyznaje i się śmieje.

-Przy tobie nie da się nie krzyczeć, uwierz mi.-Wzdycham.

Zostaję w majtkach i oglądamy z Leo dalej. Chociaż nie ma nic ciekawego, to patrzymy się ciągle w ekran. W końcu nam się to chyba zaczyna nudzić, bo zaczynamy się całować i mamy zamiar zmienić decyzję o poczekaniu do ślubu.

-Nie, nie, nie-mówię ze śmiechem.-Bądźmy pobożni przynajmniej przez małą część naszego życia.

Leo również się uśmiecha.

-Dobra, ale chyba mogę się z tobą całować, prawda?-pyta i ponownie wbija się w moje usta.

Jeju, Leo, nawet musisz.

Po kilku godzinach oglądania i całowania dzwoni dzwonek do drzwi-to pewnie Lenehany. Lenehany, bo wzięli ślub pół roku temu. Chociaż królową ślubu była Kylie, oczywście. Bo jakby inaczej? Lubi robić zamieszanie w okół siebie, jak jej matka. A jej matka się boi, że będzie miała depresję i niestety jest to prawdopodobne. Charlotte bardzo na nią uważa.

Otwieram drzwi. Charlotte, Charlie, Kylie, Kyle, a do tego Maddie i Dominic. Ogólnie byli seks przyjaciółmi po tej akcji z całowaniem, a skoczyło się to wielką miłością. Ale widać, że Maddie go kocha. Tylko Dom może ją uspokoić. Naprawdę. No i jeszcze Leo czasami, jak się wysili. Ogólnie oni dalej się przyjaźnią. Zazwyczaj, gdy przychodzi Charlie z dziećmi i Maddie, to ja siedzę z Charlie, a Maddie z Leo; rozmawiają i się śmieją. Nie przeszkadza mi to-ufam Leo. Ale może trochę im zazdroszczę; Charlie dalej przyjaźni się z Kubą, Maddie z Leo, a ja mam tylko przyjaciółki.

-Widzę, że cała rodzina w komplecie-komentuję, kiedy wpuszczam ich do domu. Kylie zaczyna się śmiać; tylko to dziecko umie się śmiać z moich żartów, chociaż ich nie rozumie.

stay with me • bamWhere stories live. Discover now