| 1.21 | Przepraszam!

Start from the beginning
                                    

Pokręciłem głową i bez słowa wyszedłem z samochodu, zostawiając ich. Poprawiłem bluzę przed podejściem do drzwi i wejściem do domu Tomlinsona. Będąc już w środku udałem się do kuchni, gdzie gotowała obiad mama Louisa razem z bliźniaczkami. Uśmiechnąłem się szeroko.

Pheobe i Daisy odwróciły w tym samym czasie głowy przez ramię, sprawdzając kto przyszedł. Widząc mnie, pisnęły i podbiegły od razu uwieszając się na mnie.

Zaśmiałem się próbując utrzymać się na nogach. Oparłem plecy o ścianę, by sobie w tym pomóc.

- Cześć, dziewczyny - zaśmiałem się patrząc na nie, potem jednak uniosłem głowę zatrzymując oczy na uśmiechającej się do mnie przyjaźnie pani Tomlinson - Dzień dobry -

- Witaj, kochanie - wytarła dłonie w ścierkę - Gdzie podziałeś mojego syna? - wzięła z blatu talerze i podchodząc do stołu, położyła je na nim.

Westchnąłem.

- Jest jeszcze z Theo w aucie. Dostali znów głupawki i musiałem wyjść do normalnych ludzi - przychyliłem się na bok, powoli tracąc równowagę.

Johanna spojrzała na swoje córki i wywróciła oczami.

- Dziewczynki, dajcie spokój Niallowi. Idźcie umyć ręce - rozkazała, a te z cichymi jękami niezadowolenia wykonały polecenie. Kobieta znów spojrzała mi w oczy z lekkim uśmiechem - Greg przyjechał?

Skinąłem.

- Tak, na kilka dni. Ma jakieś sprawy do załatwienia - odpowiedziałem odwzajemniając jej uśmiech.

- Rozumiem - podeszła do kuchenki i wyłączyła gaz, na którym gotował się gar z zupą - Zostaniesz na obiedzie? -

Otworzyłem usta, by grzecznie odmówić, ale w tym czasie wszedł uśmiechnięty Louis z Theo na rękach.

- Niall tylko przyszedł po książkę od biologii. Zostawił ją u mnie ostatnio, a mamy w przyszłym tygodniu test - odpowiedział za mnie.

Zerknąłem na niego, po czym ponownie na jego matkę.

- Właściwie to z chęcią zostalibyśmy na obiedzie, jeśli to nie problem? - spytałem niepewnie, patrząc na wciąż uśmiechniętą kobietę. Machnęła ręką.

- To żaden kłopot, Niall -

- W takim razie zostaniemy, dziękuję -

Pani Tomlinson klasnęła w dłonie zadowolona moją odpowiedzią.

- To świetnie. W takim razie uciekajcie myć ręce, chłopcy -

Wziąłem od Louisa bratanka i wspólnie we trójkę udaliśmy się do łazienki obok, skąd właśnie wychodziły bliźniaczki. Spojrzały na brata zatrzymując się z poważnymi minami, na co Tomlinson uniósł brew.

- Co tym razem, trolle? -

Dziewczynki skrzyżowały ręce na brzuchach ze złośliwymi uśmieszkami.

- Jeśli jeszcze raz będziesz dla nad wredny...- zaczęła Pheobe.

- To mama dowie się o tym - Daisy dokończyła, wyciągając z siostrą z kieszeni bluz kajdanki i stringi z flamingiem z przodu.

Zrobił duże oczy i zakrztusił się z niedowierzania. Zachichotałem. Uwielbiam jego rodzeństwo.

- Mój tato teś ma takie! - pisnął słodkim głosikiem Theo i wyrzucił rączki w powietrze z uśmiechem.

Zamrugałem szybko patrząc na niego zdezorientowany. Zwrócił także uwagę Louisa i bliźniaczek.

- Czekaj, co? - uniosłem brew.

Lost Boy ✔ | ZiallWhere stories live. Discover now