Rozdział 9.

13.8K 635 13
                                    


- Zapomniałam uprzedzić, że często się spóźniam.

On się tylko uśmiechnął.

- Nie szkodzi. Gdybym czekał trochę dłużej, to już bym zaczął myśleć, że mnie wystawiłaś, a to sie jeszcze nigdy nie zdarzyło.

No tak, arogancki jak zawsze. Z jednej strony kręci mnie ta jego pewność siebie, ale z drugiej strony delikatnie mnie zabolała myśl o tym, z iloma kobietami pewnie spotykał się wcześniej i że może mieć kompletnie każdą.

- Ładnie wyglądasz. - dodał, a ja poczułam przyjemne ciepło w ciele na jego komplement.

Podszedł do samochodu od strony pasażera i otworzył mi drzwi.

Jeszcze gentleman.

- Dziękuję. - powiedziałam i wsiadłam.

Zapięłam pasy, a po chwili on wsiadł z drugiej strony i wyjechał z parkingu. Nie jeździ za szybko, raczej ostrożnie, ale bardzo dobrze. Kiedy dojechaliśmy do Per Se, wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do restauracji. Przywitali nas mili kelnerzy i na wzmiankę Adriena o naszej rezerwacji, zaprowadzili nas do stolika. Zabrał mój płaszcz i powiesił na wieszaku, a mnie znowu przeszły ciarki od jego dotyku. Jak ja tak na niego reaguję, kiedy tak naprawdę nic nie robi, to nawet nie chcę wiedzieć, jak dobrze mogłoby mi być z nim w łóżku.

Kurwa, czy ja serio właśnie o tym pomyślałam? Ja pierdolę, Rose, opanuj się. Chyba za długo nikt cię nie dotykał.

Czuję, jak mi napłynęła krew do twarzy i mam tylko nadzieję, że nie widać za bardzo moich rumieńców. Utkwiłam wzrok w menu, żeby uniknąć jego wzroku.

Na co ja mam dzisiaj właściwie ochotę?

Na pana, który siedzi przed tobą. - dodała moja podświadomość, którą staram się zignorować.

- Już są państwo gotowi? - zapytał kelner.

W tej restauracji każdy zawsze jest bardzo miły i uprzejmy. Aż zapomniałam, jak to jest. Ostatnia restauracja, w której byłam, to ta luksusowa ze złotymi górami, inaczej McDonald's.

- Ja tak. - odpowiedział Adrien i poczułam na sobie jego wzrok, oczekujący odpowiedzi ode mnie.

- Ja też. - dodałam. - Poproszę tagliatelle z łososiem.

Kelner przytaknął, a Adrien zamówił po mnie.

- Coś do picia dla państwa? Może wino? - zaproponował.

- Ja prowadzę, dla mnie będzie cola.

W sumie napiłabym się wina, żeby się może trochę rozluźnić. Raczej będę tego dzisiaj potrzebować. Ale skoro Adrien nie pije, to mnie chyba też trochę nie wypada.

- Jeśli chcesz jakiś alkohol, to nie krępuj się. Nie musisz się przejmować tym, że ja nie piję.

Czy on mi do cholery właśnie przeczytał w myślach? Ewnetualnie moja mina mogła wyglądać właśnie jak alkoholiczki na głodzie, że powiedziała mu wszystko za mnie? Naprawdę wolałabym się napić czegoś z procentami. Może wtedy będzie mi z nim łatwiej rozmawiać.

- Dobrze, to w takim razie ja poproszę wino.

Kelner skinął głową i odszedł. 

- O której wczoraj skończyłaś pracę? - zapytał i znowu spojrzałam w te jego niebieskie oczy.
Teraz widzę je w zupełnie innym świetle niż wcześniej i wydają się być jeszcze jaśniejsze. Ich kolor nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Chyba jeszcze u nikogo takiego nie widziałam, a do tego ma bardzo ciemną oprawę oczu. Długie, czarne rzęsy i wyraziste, ciemne brwi.

- Właściwie niedługo po tym jak wyszedłeś. - odpowiedziałam szczerze.


- Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem. - puścił mi swój uśmiech, który pewnie ma na podryw i nie mogę powiedzieć, że na mnie nie podziałał. - Dotarłaś bezpiecznie do domu?

W sumie to nie ma najmniejszego powodu, żeby się o mnie martwić albo mną przejmować, bo widzi mnie drugi raz w życiu, ale to i tak bardzo miłe z jego strony. Właściwie to mógłby mieć to totalnie gdzieś, czy dotarłam.

- Nie poszłam od razu do domu, spotkałam się jeszcze wczoraj z koleżankami. - nie mam w sumie powodu, żeby nie powiedzieć mu prawdy. - Ale tak, koniec końców dotarłam bezpiecznie do domu.

Ledwo. - dodałam w myślach. Wczoraj z Hanah trochę popłynęłyśmy, ale to dobrze, bo wybawiłam się chyba za wiele poprzednich miesięcy.

- A Ty? Byłeś gdzieś jeszcze wczoraj?

Zapytałam, bo chciałam się dowiedzieć czegoś o nim. Na razie to tylko on pyta o mnie. A to nigdy nie jest przyjemne, kiedy uwaga w rozmowie jest skierowana w stronę tylko jednej osoby. Ciekawe, jaki on jest. Pierwszy raz mnie tak intryguje druga osoba. 

- Nie, miałem dzisiaj kilka rzeczy do zrobienia w pracy, więc nie zamierzałem wracać za poźno. Poza tym chciałem jeszcze iść na siłownię.

- Ambitnie - praca w dzień wolny, sport. Trenujesz coś konkretnego?

- Kiedyś trenowałem MMA, ale teraz za bardzo nie mam na to czasu, więc robię tylko szybki trening na siłowni kilka razy w tygodniu.

Nie dziwi mnie to. Wygląda na kogoś wysportowanego i do tego idealnie pasuje do sportów walki.

- MMA. - powiedziałam. - W którym klubie? Też kiedyś trenowałam.

Uniósł brwi ze zdziwienia, a mnie ucieszyło, że wywarłam na nim jakieś wrażenie. Chyba przez chwilę popatrzył na mnie z delikatnym podziwem.

- Nie spodziewałem się po tobie MMA.

Na co ja się tylko uśmiechnęłam.

- Jest jeszcze kilka rzeczy, których możesz się nie spodziewać.

Lubię się czasem podroczyć na randkach. Myślałam, że właśnie wymyśliłam flirt roku, biorąc pod uwagę moją przerwę w randkowaniu, ale on wtedy oparł się o stół i patrząc mi prosto w oczy, zapytał spokojnie:

- Na przykład jakich?

I wtedy już straciłam moją flirciarską wenę. Cholera.

- A o jakich kategoriach mówimy? - staram się brzmieć pewnie, ale jego świdrujący wzrok w tym nie pomaga.

- A o jakich chcesz rozmawiać? - to było tak dwuznaczne, że od razu moje myśli znowu poszły w innym kierunku, niżbym chciała.

Ja próbuję pobudzić wszystkie szare komórki w moim mózgu, żeby powiedzieć coś błyskotliwego, za to on siedzi wygodnie w fotelu i wygląda, jakby się czuł niesamowicie komfortowo.

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - skomentowałam krótko, odbijając piłeczkę.

On znowu się tylko zaśmiał i na moje szczęście, przyszedł kelner z naszymi napojami, ratując mnie tym samym od mojej gry z Adrianem, którą sama zaczęłam, a w którą sama chyba nie umiem grać.

Ucieszyłam się, kiedy zobczyłam, jak mój kieliszek z winem się napełnia.

- Dziękuję. - powiedziałam.

- Proszę bardzo. - kelner szybko odszedł od naszego stolika.

- Na pewno nie przeszkadza ci, że ja będę piła? - zmieniłam temat.

- Śmiało. - odpowiedział krótko. 

Jego głos jest tak głęboki, bardzo męski. 

Jest niebezpiecznyKde žijí příběhy. Začni objevovat