Rozdział 38.

2.2K 61 1
                                    

Dziwnie jest znowu poczuć go tak blisko siebie. Jest prawie tak samo jak dawniej. Może dlatego to właśnie robię - żeby ucieć od tego, co się teraz dzieje. Pamiętam, że jeszcze niedawno czułam się przy nim tak bezpiecznie, teraz oczywiście jest zupełnie inaczej, ale mam ochotę znowu poczuć to, co czułam przy nim wcześniej, nawet jeśli to miałaby być tylko iluzja. Co mi niby lepszego zostało?

Przesunęłam ręką po jego torsie. Boże, chyba nigdy nie przestanę się zachwycać tym, jak on jest fantastycznie zbudowany. Jego usta są idealne, takie pełne i zdecydowanie wie, co nimi robi i jak dobrze całować. Zacisnęłam dłoń na jego udzie. 

Adrien po kilku chwilach się ode mnie odsunął. 

- Co ty robisz? - zapytał zdzwiony i teraz ma minę, jakby otrzeźwiał i dotarło do niego, co robiliśmy. 

- Całuję cię. - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami jak gdyby nigdy nic.

Dalej ma tak samo skonsternowaną minę.

- To wiem, ale co w ciebie wstąpiło? 

Zastanowiłam się chwilę nad tym, ale raczej nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi. Za dużo rzeczy się dzieje, żebym była w stanie normalnie myśleć. 

- Aż taka jestem zła? - zapytałam, mimo że nie odpowiada się pytaniem na pytanie. 

Popatrzył na mnie, nie wiedząc, o co mi chodzi. 

- Aż tak bardzo musiałeś udawać, kiedy się ze mną spotykałeś?

Ciekawe, na ile udawał. Czy udawał absolutnie wszystko? Kurwa, to powinno mnie teraz najmniej obchodzić. Mam ważniejsze rzeczy, którymi powinnam się przejmować, a ja się zastanawiam, czy ja mu się w ogóle kiedykolwiek chociaż w małym stopniu podobałam.

- To w ogóle nie o to chodzi. - powiedział. - Dlaczego mnie pocałowaś? 

- Nie wiem, chyba po prostu potrzebuję... dystrakcji. 

- I według ciebie to ja powinienem nią być? - zapytał, unosząc lewą brew. 

Zlustrowałam go wzrokiem.

- Nawet się nadajesz. - skomentowałam, a on parsknął śmiechem.

Rzadko, ale jednak czasem mi się zdarza, że właśnie to robię, kiedy wiem, że jestem w dupie - kozaczę, a raczej próbuję.

- Powinnaś poszukać innej ..dystrakcji''. - zrobił palcami cudzysłów w powietrzu. 

- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - dalej ciągnę poprzedni temat, chcę wiedzieć, czy aż tak mu było ze mną źle. 

- Oczywiście, że nie jesteś zła, ale nie możemy się do siebie zbliżyć. Musimy załatwić to, co mamy do załatwienia, i się rozejdziemy.

- A niby co mamy do załatwienia? - zapytałam go.

Co my tu do cholery robimy i kiedy się to wszystko skończy? O ile w ogóle się się skończy. 

Popatrzył w podłogę, jakby chąc uniknąc odpowiadania na to pytanie.  

- Nie mogę ci powiedzieć. 

Znowu to słyszę, znowu to samo. 

Usiadłam na nim okrakiem. 

- I właśnie dlatego potrzebuję dystrakcji. Muszę się jakkolwiek oderwać o tego, co tu się dzieje, bo nie wytrzymam. A poza tym, jak to mogą być moje ostatnie dni, to wolę je sobie jakoś umilić. 

Zaczęłam się o niego ocierać. Złapał mnie za włosy i odchylił moją głowę do tyłu. 

- Nikt nie powiedział, że coś ci się stanie. 

Popatrzył mi w oczy tak głęboko, że czuję, jakby czytał mi w myślach. 

- Odniosłam inne wrażenie. - powiedziałam, kiedy sobie przypomniałam jego sprzed kilku godzin.

- Ale nic ci nie jest i tego się trzymajmy. 

Położyłam moje ręce na jego i mam nadzieję, że nie przestanie mnie dotykać. Nic nie poradzę na to, że wciąż lubię jego dotyk w takich sytuacjach. 

- Rose, my naprawdę nie możemy, ja nie jestem dla ciebie. 

Mam wrażenie, że tym razem akurat mówi prawdę i niczego nie udaje, chociaż z nim to niewiadomo. Dużo rzeczy już wcześniej myślałam. 

- Powinnaś sobie znaleźć kogoś ułożonego i z nim mieć pierwszy raz. - kontynuował. 

- Kogoś, kto nie będzie mnie podniecał ani wiedział, jak mi dać orgazm? - wypaliłam prosto z mostu. 

Jedyne czego jestem pewna na ten moment to to, że seks z Adrianem będzie dobry. Nie przestanę do niego czuć chemii. 

Zaśmiał się. 

- Na pewno znajdzie się ktoś, z kim będzie ci dobrze, nie tylko w łóżku. - dodał ostatnie słowa, ale poważniejszym tonem. 

- Nie chcę czekać. Mam dość. W ogóle wszystkiego mam już serdecznie dość. A poza tym to jest moja decyzja, z kim chce spać. 

Popatrzył na mnie kolejny raz spojrzeniem, od którego nogi by mi się ugieły, gdyby nie fakt, że już są ugięte. 

- Rosie, ty naprawdę chcesz to zrobić. - sama nie wiem, czy to było stwierdzenie, czy pytanie. 

Chwilę lustrował moją twarz, po czym się przybliżył, żeby mnie pocałować, ale ja go zatrzymałam.

- W ogóle jakkolwiek ci się ze mną podobało, czy to wszystko też udawałeś?

Nie daruję sobie tego, dopóki nie dostanę odpowiedzi.

- Od dawna mam ochotę cię zerżnać. - odpowiedział od razu, a ja poczułam ścisk w brzuchu. 

Kurwa, uwielbiam jego bezpośredniość. To, jakich słów używa, jaki jest śmiały, bardzo na mnie działa. 

- Ale zrobimy to po mojemu. 

Wstał z kanapy, podnosząc mnie razem ze sobą, a ja owinęłam nogi wokół jego bioder. Zaczęłam przesuwać palcami po jego włosach i całować go po szyi. Szybko przeszedł po schodach na górę, jakbym zupełnie nic nie ważyła i weszliśmy do sypialni. 





Jest niebezpiecznyWhere stories live. Discover now