Rozdział 20.

3.5K 89 1
                                    

Znowu wjechaliśmy do jakiegoś lasu. Ta niespodzianka mi się średnio podoba, chyba że właśnie odwiedzę jego kolejną willę z basenem.

- Czy ty wszystkie dziewczyny uprowadzasz tak do lasu?

Zaśmiał się.

- Faktycznie dziwnie to może trochę wyglądać. - przyznał, a teraz to ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- Trochę? Wcześniej nikt mnie nigdy tak nie wywoził.

- To najwidoczniej wcześniej musiałaś się spotykać z jakimiś frajerami.

Punkt dla niego. Ma rację, bo tak faktycznie było, ale oczywiście przed nim tego nie przyznam. Prędzej by się niebo rozstąpiło niż ja sobie podaruję delikatne droczenie się, więc odpowiedziałam:

- Byli frajerami, bo nie uprowadzali mnie do lasu jak ty? Prawdziwy gentleman. - lekko prychnęłam.

- Hola, hola, uprowadzenie jest wbrew woli, a ty tu raczej chętnie jesteś.

Znowu punkt dla niego. Jestem tutaj, bo chciałam go znowu zobaczyć, porozmawiać z nim i mam nadzieję, że dzisiaj znowu poczuję jego usta na moich, ale tego też oczywiście nie powiem na głos i nie przyznam. A poza tym nie wydaje mi się, żebym pokazywała na zewnątrz takie zainteresowanie nim. Zazwyczaj mam kamienną twarz, z której trudno coś odczytać i nie okazuje zbytnio emocji. To, że w środku jestem totalnie podekscytowana, nie znaczy, że on musi o tym wiedzieć i że to okazuję na zewnątrz.

- Hola, hola, już bez przesady, że tak chętnie. Nie wyobrażaj sobie czegoś, czego nie było - powiedziałam.

Na co on zwrócił twarz w moją stronę i bezceremonialnie mnie zmierzył. Przejechał wzrokiem od mojej twarzy aż po nogi.

- Nawet nie wiesz, ile ja sobie wyobrażałem rzeczy związanych z tobą, których nie było. - odpowiedział zupełnie szczerze bez żadnego wstydu.

Czy on właśnie przyznał, że...? Aż mi trudno nawet o tym pomyśleć. Chyba nie chcę wiedzieć, co dokładnie sobie wyobrażał. Typowa ja - będę się droczyć i prowokować, ale jak przyjdzie co do czego, to zaniemawiam i stchórzam. Więc teraz nawet nie wiem, co odpowiedzieć, dlatego chyba nic już nie powiem, ale na jego słowa mięśnie w moim podbrzuszu się zacisnęły.

Przejechaliśmy jeszcze kilka metrów i po mojej stronie nagle drzewa zniknęły,a za to pojawił się spektakulerny widok na całe miasto, Adrien po chwili zatrzymał auto tak, że stoi tyłem do tego widoku.

Od razu wysiadłam z samochodu i wróciłam do podziwiania miasta. Już się powoli ściemnia, więc niebo wygląda naprawdę wspaniale. Widać tyle różnych kolorów, które idealnie do siebie pasują i fantastycznie ze sobą współgrają, nie mówiąc o tym, że chmury cały czas są w ruchu przez wiatr, a przez to jeszcze lepiej się obserwuje niebo - ciągle coś się zmienia. A jakby tego było mało, to miasto jest pięknie oświetlone i muszę przyznać, że naprawdę, naprawdę wygląda to po prostu świetnie.

- To jest ta niespodzianka. - powiedział cicho i objął mnie od tyłu w pasie.

Trochę się wystraszyłam. Nie przepadam, kiedy ktoś mnie tak nagle zachodzi od tyłu albo robi coś nagle bez żadnego uprzedzenia, więc mimowolnie się trochę odsunęłam, ale po chwili oparłam spokojnie głowę o jego klatkę piersiową. No i też jest kwestia tego, że ja po prostu nie jestem przyzwyczajona do czyjegoś dotyku.

- Coś nie tak? - zapytał zdziwiony.

- Nie, ja tak po prostu reaguje, kiedy ktoś zrobi coś tak nagle i się tego nie spodziewam.

- Okej, - odpowiedział i przytulił mnie do siebie mocniej.

Kurwa, to jest życie - być w takim ładnym miejscu, w objęciach kogoś, przy kim czuję się bezpiecznie.

- Podoba ci się? - usłyszałam jak pyta cicho tuż nad moim uchem.

- Tak, bardzo. - tym razem nie zamierzam ukrywać zachwytu tym, co widzę przed sobą. - Skąd znasz to miejsce?

- No tak, jak zawsze ciekawska.

- Skoro dotrwałam grzecznie do niespodzianki, to już możesz mi zdradzić sekret.

- Nie ma właściwie czego ukrywać. Kiedyś po prostu przyjechałem tu ze znajomymi, dawno temu. - wzruszył ramionami i za chwilę pocałował mnie w policzek, po czym się odsunął, żeby podejśś do samochodu.

- Wyciągasz stamtąd worek i łopatę, żeby mnie gdzieś tu zakopać? - zapytałam, kiedy zobaczyłam, jak otwiera bagażnik.

- Ta opcja może i jest kusząca... - przewróciłam oczami na jego tekst. - ale to jeszcze nie jest koniec niespodzianki. 

Jest niebezpiecznyWhere stories live. Discover now