Rozdział 25.

3.2K 84 0
                                    

- Wszystko w porządku? - zapytał Adrian i wziął mnie w swoje ramiona.

Chciałam odpowiedzieć, że tak, ale nie mam na to siły. To, co właśnie się stało, było dla mnie zbyt intensywne. Jestem w stanie tylko lekko przytaknąć głową, na co on się cicho zaśmiał i zaczął się bawić moimi włosami. Uwielbiam, kiedy ktoś to robi.

Ale mi teraz błogo.

Film oczywiście dawno poszedł w zapomnienie. Teraz po prostu leżymy, obserwując widoki przed nami. Słońce już dawno zaszło i tak właściwie to teraz przed nami jest tylko ciemność. Dopiero w oddali widać panoramę miasta. 

Cieszymy się swoim towarzystwem.Chciałabym, żeby ta chwila się nie kończyła.

Wtuliłam się niego jeszcze mocniej i zaczęłam go całować po szyi. Ten jego zapach mnie doprowadza do szaleństwa. No właśnie, ja miałam mój finał. Tego samego nie można powiedzieć o nim, więc chyba mu się powinnam odwdzięczyć. Problem tylko jest w tym, że właściwie to nie wiem jak. Ale chyba kiedyś i tak musiałabym spróbować. Stresuję się teraz jak cholera, ale zasłużył, żeby też dostać coś ode mnie, więc nie przestaję go całować po szyi. Zaczęłam też wodzić ręką po jego klatce piersiowej i brzuchu. Nie mogłam się powstrzymać i wsunęłam rękę pod jego bluzę. Chcę w końcu poczuć te mięśnie pod moimi palcami. Skóra przy skórze. Kiedy to zrobiłam, to uczucie jest niesamowite. Wodzę palcami po jego twardym brzuchu, utwierdzając się w przekonaniu, że ma naprawdę idealnie wyćwiczone ciało. Czuję też delikatne włoski na jego ciele. Czy może być coś bardziej męskiego?

Popatrzyłam się na niego niepewnie, po czym pocałowałam go w usta, a rękę przesunęłam na jego krocze i zaczęłam go masować.

Byłoby o wiele łatwiej, gdybym była teraz wstawiona. Na pewno szłoby mi to dużo lepiej. A do tego jak już zaczęłam, to chyba nie mogę się teraz już wycofać. Poza tym już wcześniej czułam jego erekcję, a teraz jest jeszcze większa, więc chyba nie idzie mi źle. Chociaż nawet nie wiem, czy robię to odpowiednio.

Nagle Adrien przerwał pocałunek.

- Mała, robiłaś to kiedyś w ogóle? - zapytał.

Czyli się domyślił, nie wiem, czy przez brak moich umiejętności, czy przez moją niepewność. W każdym razie nie będę go okłamywać, bo ewidentnie już to wie.

- Nie. - przyznałam cicho.

Złapał mnie za podbródek i skierował moją głowę tak, żebym na niego spojrzała.

- Nie musimy robić niczego, czego nie chcesz.

Problem jest tylko w tym, że ja sama nie wiem, czego chcę. Z jednej strony nie, bo to jest dla mnie za wcześnie i wolałabym jeszcze poczekać, ale z drugiej strony tak, bo dobrze się z nim czuję, chociaż jeszcze nie na tyle swobodnie, ale wiem, że też jest podniecony i mam poczucie, że muszę mu się jakoś odwdzięczyć.

Przekręcił mnie na plecy i teraz to on nade mną góruje.

- Widzę, że jesteś niepewna. Poczekajmy jeszcze.

- Ale.. - zaprotestowałam. - Ty też zasługujesz na...

orgazm, ale to słowo już dodałam tylko w myślach, bo przy nim, kiedy już mnie otrzeźwiło, nie jestem w stanie tego powiedzieć na głos.

- Jakie ty w ogóle masz doświadczenie z mężczyznami? - zaczął gładzić mnie po policzku.

No i właśnie tego pytania się obawiałam. Teraz muszę otwarcie przyznać, że znikome. Źle się czuję, rozmawiajac o tak intymnmych sprawach, a my się długo nie znamy, ale chyba wypadałoby, żeby wiedział i był świadomy pewnych rzeczy. Może wtedy bardziej zrozumie niektóre moje zachowania, a raczej na pewno je zrozumie, bo nie jest głupi. Nie wspominając o tym, że i tak wielu rzeczy się domyślił, także warto to potwierdzić.

- Spotykałam się z różnymi, ale nigdy to nie zaszło daleko. Zazwyczaj kończyło się na takim making out.

Nie mogłam znaleźć polskiego odpowiednika, a poza tym łatwiej się mówi o emocjach, uczuciach i o niekomfortowych sprawach w innym jęzkyku, bo nie ma to dla nas takie mocnego wybrzmienia.

- Czyli nigdy z nikim nie spałaś? - zapytał.

Trudno po jego głosie stwierdzić, czy jest zdzwiony, zły, czy zadowolony.

- Nie - przyznałam.

- A zaszłaś kiedyś z kimś dalej niż ze mną przed chwilą?

- Też nie. - odpowiedziałam prawie szeptem, odwracając wzrok.

Chwilę siedzieliśmy w ciszy, ale Adrien ją przerwał.

- Jak to się w ogóle stało? Przecież jesteś bardzo atrakcyjna. Na pewno było wielu takich, którzy chcieli.

Wiem, że może się to wydawać dziwne. Zdaję sobie sprawę z mojego wyglądu i faktycznie wielu próbowało dorwać mi się do majtek. Sama się trochę zastanowiłam nad tym, jak właściwie do tego doszło.

- Na różnych etapach mojego życia z różnych powodów po prostu nie byłam na to gotowa. Później stwierdziłam, że skoro i tak tyle już czekam, to nie mam jakiegoś parcia, żeby to w końcu zrobić i mogę czekać dalej, aż poznam tego jedynego. Poza tym zawsze chciałam, żeby mój pierwszy raz był po prostu dobry, żeby mi się podobało, a nie wiem, czy poznałam kogoś, kto byłby w stanie mi to zapewnić. Wiesz, w liceum to byli chłopcy, na studiach też nie znam żadnego nikogo, dla kogo chciałabym ściągnąc majtki. No i tak jakoś wyszło - skwitowałam.

- Czyli po prostu chcesz... samca alfa - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.

Bawi mnie to określenie, często go używam sarkastycznie. Trochę rozładował teraz napięcie. 

- Chyba właśnie tak jest.

Nie da się tego ukryć, że każda kobieta chciałaby mieć przy swoim boku mężczyznę, a nie chłopca. Kogoś, na kim może polegać, przy kim będzie się czuła bezpiecznie, pewnie, stablinie i który będzie znał jej ciało, a przede wszystkim zwracał uwagę na to, co jej się podoba w łóżku. To jest chyba podstawa.

- Jak się masturbujesz?

Tego się nie spodziewałam. Skąd w ogóle to pytanie? Myślałam, że dalej będziemy rozmawiać o  moim doświadczeniu z mężczyznami. 

- Możesz mówić szczerze. Nie wstydź się, przecież i tak każdy to robi. Nie jest to nic nadzyczajnego. - wydaje się w ogóle niewzruszony, za to moje policzki po prostu płoną. 

- Czemu chcesz wiedzieć? - zapytałam, żeby trochę zagrać na czas.

- Ciekawi mnie sporo rzeczy o tobie. - jego odpowiedź jak zawsze jest szybka, więc jednak nie kupiłam sobie dużo czasu...

- Zazwyczaj o poduszkę. - czuję, jak moje policzki robią się coraz bardziej gorące i zmieniają kolor na mocno czerwony.

Nigdy z nikim nie rozmawiałam na takie tematy. Zawsze większość moich randek to było wyjście na drinka albo poznanie kogoś w klubie. Było zazwyczaj ciemno, ja byłam pod wpływem alkoholu. Nie znałam tych osób i często wiedziałam, że widzę ich pierwszy i jednocześnie ostatni raz, więc wtedy nie brakowało mi pewności siebie, a teraz naprawdę mi jej brakuje.

- Nigdy nie próbowałaś innego rodzaju orgazmu?

Dobra, skoro i tak już rozmawiamy szczerze, a ja i tak mu dużo jak na siebie powiedziałam, to mogę w to brnąć dalej.

- Taki orgazm mi się podoba i mi wystarcza. Kiedyś próbowałam palcami, ale nie wiem, czy coś źle robię, czy jestem jakaś dziwna, ale nie sprawiało mi to za dużej przyjemności. Nie potrafiłam tak dojść. - przyznałam. 

- Gdzie ty się uchowałaś? - zapytał i przytulił mnie do siebie mocniej - Na pewno nie jesteś jakaś dziwna. - zacytował mnie - Po prostu nie znasz swojego ciała i z jednej strony to przykre, że tracisz ogromną przyjemność, ale z drugiej strony... takie niewinne.

Niewinne? Przypomniałam sobie wszystkie moje akcje w klubach. Nie miałam problemu, żeby pocałować się z kilkoma obcymi typiarzami. Pozwalać im się obmacywać, a teraz głupio mi, że odgrywam taką świętoszkę. Chociaż nigdy to daleko nie zaszło, ale mimo wszystko nie byłam święta. 

- Nie jestem aż taka niewinna. - powiedziałam. 

- Uwierz mi, że jesteś. Nigdy nie poznałem bardziej niewinnej niż ty. 

Jest niebezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz