Rozdział 3

192 18 5
                                    

-Ok, wpadnijcie do mnie, mieliśmy razem nocować u mnie. Albo wiesz co, my też już się zbierzemy.

-Ok jak chcecie - mruga do Domi.

-Zadzwonię po mamę.

-Spoczko.

*

POV AMANDA POV

Leniwie otwieram oczy. DLACZEGO TU JEST TAK JASNO? Omg moja głoooowaaa... gdzie jest jakaś woda? Wykorzystuję ostatki energii życiowej na wyciągnięcie ręki i podniesienie telefonu z półki.

Wybieram numer Mikusi i opcję sms.

Do: Misia
Czy to śmierć?

Od: Misia
Nie, to kac ;)

Do: Misia
Wut? Co robi kac w mojej głowie?

Od: Misia
Pije alkohol ojca Seby na Sylwestrze, kochanie :P

Do: Misia
O mój Boże, przynieś mi wodę, błagaaam.

Słyszę kroki na schodach i moje drzwi otwierają się z nieziemskim hukiem.

-Hej, kochanie - krzyczy Mikusia.

-Boli mnie głowa, nie drzyj się tak - zakrywam się kołdrą.

Patrzy na mnie dziwnie.

-Ym cały czas szepczę - nadal unosi głos.

-To ja mam coś chyba ze słuchem.

-Nie będę pytać, jak się czujesz - podaje mi wodę i tabletkę.

-Dzięki.

-Na stronie szkoły jest info o tym wyjeździe. Nasza klasa jedzie do Walii!

-Omg tam mieszka Leo!!! - zrywam się, ale ból głowy ściąga mnie w dół.

-I jeszcze ktoś - Mikusia uśmiecha się słodko.

-Charlie?

-Charlie mieszka w Anglii, geniuszu. Mówię o Idze.

-Ew ta twoja ibff?

-Tak.

-Gdzie mieszka?

-W Shewsbury, jeszcze nie spotkała Leo - śmieje się Mikusia.

-Ej nie mogę się doczekać...

-Ja też!

*
Ja też chcem jechać do Leo :(
Weźcie mnie :(

Komentujcie i votujcie (:

Do zobaczenia w następnym rozdziale :*

Dziecko ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz