Rozdział 11

1.3K 108 8
                                    

- Nie zdradziłam cię. Leo to tylko mój przyjaciel. On zawsze pocieszał mnie i współczuł mi toksycznego związku.

- O ty. . .

***

-O ty zdziro! Co powiedziałaś?!

Kucam pod ścianą, zakrywając twarz rękami i podciągając kolana pod brodę.

-Co powiedziałaś?!

Siedzę w ciszy. Po chwili czuję uderzenie w kark.

-Pytam o coś!!!

-Co ty jej robisz?! - odzywa się inny głos.

Słyszę szarpaninę. Podnoszę lekko głowę. Adi leży na ziemi, przygniatany przez wysokiego, umięśnionego blondyna.

-Zostaw ją albo ci nogi z dupy powyrywam! Odwal się od tej dziewczyny, rozumiesz!?!

Adi jęczy coś z ziemi (od autorki: mam nadzieję, że nazywał się Adi, bo tak mi się kojarzy, aczkolwiek no pewna nie jestem xD Skleroza w tym wieku, tak, wiem xD)

-Dobra, zjeżdżaj - blondyn kopniakiem wypycha mojego byłego chłopaka za bramkę, którą po chwili zamyka - I masz się tu więcej nie pojawiać!

Wpadam w objęcia blondyna.

-Leo...

-Ciii...

-Leo, dziękuję - łzy płyną po moich policzkach, kończąc swoją drogę na zagłębieniach w jego kurtce.

Chwyta mnie za podbrudek i podnosi moją głowę w górę. Patrzy mi w oczy.

-Zawsze tu będę.

Patrzę na jego twarz, o ślicznych, karmelowych oczach, słodkim uśmiechu i tych kochanych, cudownych dołeczkach! Gładzi mnie po policzku kciukiem. Przysuwa twarz do mojej.
(Od autorki: wiem, co myślicie, wiem, myślicie, że będą kissy, ale nic z tego xD)

-Ekhm - chrząkam lekko, odsuwając się - Leo, nie odbierz tego źle, ale ja... kocham cię, ale jak przyjaciela, ok? Jesteś dla mnie na serio ważny, ale no... nie w tym znaczeniu.

-Ok, rozumiem. Przepraszam...

-Nie! Nie przepraszaj. Nic złego nie zrobiłeś - uśmiecham się - Emm... dasz się zaprosić do mnie na gorącą czekoladę? Możemy zrobić też popcorn i oglądnąć film.

-Jasne - uśmiecha się.

*półtora roku później*

POV MIKUSIA POV

-Don't look back, it's your mistake to see... - nucę.

Poprawiam granatowy krawat. Jest 1 września i właśnie zaczynam trzecią klasę mojego gimnazjum. Stoję przed wejściem do szatni po wakacjach. Mimo wszystko tęskniłam za tym przez wakacje.

To może w skrócie: co działo się w moim życiu? Oj, dużo.
Ama poznała mnie z Leo, jej przyjacielem. Jest od nas rok starszy, ale spotykamy się w trójkę mniej więcej 1-2 razy w tygodniu.
Agzel nękał mnie trzy miesiące od przyjścia Ami, ale raz Leo przyszedł po mnie do szkoły i zobaczył, jak Agzel uderza mnie w brzuch. Jakby to ująć... Agzel dostał wycisk. Potem nie zdał trzeci raz z rzędu i go przenieśli do innej szkoły.
My z Ami zaprzyjaźniłyśmy się bardziej i właściwie stałyśmy się swoimi bff.
I tutaj ta książka mogłaby się skończyć, ale...

-TO JESZCZE NIE KONIEC! POŻAŁUJESZ TEGO, MAŁY ŚMIECIU!

Chyba się skuliłam. To jedyne, co pozostawił we mnie po sobie Agzel - odruchy i strach.

-TO NIE KONIEC, ZROZUMIAŁAŚ?!

-T-tak - wyjąkałam.

To nie miało być tak. Miało wreszcie być dobrze! Miałam się nie bać. Tak mówił pedagog. I co? I mój koszmar znów się zaczyna.

Hej ♡♡♡
Wznawiam książkę!
Dostałam bardzo dużo motywujących komentarzy i wiadomości, dostawałam prośby, by nie zawieszać.
Mega mnie zaskoczyliście!

W tej chwili książka ma ok 1,70 oczek!

Bardzo dziękuję za wszystko no i...
mam nadzieję, że się cieszycie! :)

*Adi jest brunetem od teraz tak ogólnie xD Bo mi się trochę popierniczyło*

Dziecko ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz