Rozdział 24 (bonus ♡)

803 80 16
                                    

MAM DLA WAS BONUSIK Z OKAZJI FERII ♡♡♡
MIŁEJ ZABAWY!

Szczerze wam się przyznam, że odkąd uratowaliśmy Ami, to mi się trudno pisze xD

Nie żebym chciała ją znowu uprowadzić. Mam plan na przyszłość, nie żeby do poprawczaka za uprowadzenie :P

PRZECZYTEJ NOTATKĘ PLIS ♡

What hurts the most is seeing you
Break down and cry...

-Just remember - włącza się Ame - they're still close to you
Just remember they're still close to you...

*

Przytulam ją mocno.

-Wyjdziemy z tego.

-Razem?

-Razem.

Uśmiecham się i chwytamy się małymi palcami.

-Załatwmy sobie wymiany w jednym domu, co? - pytam.

-Byłoby fajnie.

Leonek chrząka i wychodzi, cicho zamykając drzwi.

-Co mu?

-Chyba nic.

-Co robimy?

-Ty masz odpoczywać - chłodzę jej zapały.

-Spoczi, przecież się nie zrywam i nie lecę na Tour de France. To co?

-Masz jakiś pomysł?

-Butelka? - pyta.

-Trochę mało osób - kręcę głową.

-Może kogoś zaprosimy? - dodaje z powątpieniem.

-Amusia, to nie wixa, to szpital.

-Wiem...

Drzwi uchylają się.

-Mogę?

-Możesz.

Zagląda do nas Leon z dużą paką frytek i trzema herbatami w kubkach wstawionych w tekturową podstawkę (idźcie do Maka i sobie zobaczcie, bo ja tego inaczej nie wytłumaczę :*)
Ame wyciąga w jego stronę ręce.

-Kocham cię - żartuje.

-A ja ciebie - odżartowuje (neologizm, jeśli ktokolwiek wie, co to jest xD Odsyłam do Wikipedii) Leon.

-Ooo - piszczę.

Śmieją się ze mnie. Zaczynam też śmiać się z siebie.

*dwie godziny później*

Musimy wyjść ze szpitala. Ame zostaje sama. Strasznie jej współczuję. Idziemy polną drogą pomiędzy polami i nie odzywamy się. Leo bierze moją rękę, ale nadal idziemy w ciszy. Słychać każdy szelest, szuranie naszych butów na śniegu, każdy cichy podmuch wiatru w uschniętych łodygach roślin wystających spod śniegu. Jest ciemno, zimno i czuję się mała i sama, chociaż Leon idzie koło mnie, chociaż widzę przed sobą parę z jego ust.

-Nie jest ci zimno? - pyta, przerywając tę przytłaczającą ciszę.

-Troszkę.

Obejmuje mnie czule ramieniem i przyciąga do siebie.

-Jak myślisz, co to za zakażenie? - pytam.

-Ame? - upewnia się, na co kiwam głową - Nie mam pojęcia. Czymś zatruwają te owady i ta... nazwijmy to trucizną... wpływa do organizmu człowieka.

-Zastanawia mnie to - mówię.

-Mnie też. Ale nie rozmawiajmy o tym. Lekarze znajdą rozwiązanie i się dowiemy.

Spoglądam na niego ze zdziwieniem.

-A jeśli nie znajdą? - pytam.

-Znajdą.

-A jeśli nie?

Przystaje przede mną, patrzę w jego piękne oczy. Przysuwa się do mnie.

-Znajdą - szepcze.

Spuszczam wzrok, oczy zaczynają mi się szklić. Przyciąga mnie do siebie.

-Jesteś moją świecącą gwiazdą,
Której wszędzie szukałem,
I przez ten cały czas Ty byłaś,
Tutaj, moje kochanie - nuci mi cicho do ucha, kołysze się na boki.

Pociągam nosem, kołysząc się razem z nim.

-Zatańczysz? - Leo wyciąga do mnie rękę.

Uśmiecham się z politowaniem, ale łapię go za rękę.

- Jesteś moją super gwiazdą,
Jesteś właścicielką mojego serca,
I nawet kiedy świat nas rozdzieli,
Ja będę tu zawsze kochanie - śpiewa cicho.

- Witajcie Leony z każdego kraju -Leo parska śmiechem, kiedy zaczynam -
Wasza miłość nie jest nagrodą, lecz motywacją,
Jesteśmy metry od siebie,
A to łamie moje serce,
Nasza miłość to podróż, która ciągle się zaczyna,
W ciągu nocy świecisz tak jasno,
Gdy zapada ciemność, Ty dajesz mi światło,
Czuję cię tak blisko, i jesteś tak blisko,
Ale kochanie jesteś jak gwiazda,
Kiedy rozmawiamy, w moich oczach są łzy,
Kiedy czuję się samotna, patrzę w niebo,
Jak troje mężczyzn, którzy byli tak, mądrzy,
Ale kochanie, ja widzę Twoje oczy.

One są metry stąd, tak daleko
Migotaj, migotaj mój duży gwiazdku,
Czuje Cię obok siebie, i jesteś blisko,
Kochanie jesteś moim świecącym gwiazdkiem!*

Kiedy kończę rapować Leo leje się z mojego coveru. Podchodzi do mnie i przytula mnie.

-Też jesteś moim świecącym gwiazdkiem - mówi.

*tekst piosenki Shining Star Bars and Melody, przetłumaczony na język polski i zmieniony na rzecz książki :P Wszystkie zmiany są podkreślone.

Miśki ♡
Ten rozdział jest troszkę taki... ciapowaty xD
Może dlatego, że:

*nie mam na razie gdzie upchnąć bohaterów

*troszkę mi wena uciekła

*jest 03:33 w nocy, a ja co 30 sekund świecę telefonem po pokoju i szukam Freddiego i ekipy, która zamierza mnie zabić (czujecie ten klimat?)

*jak ich znajdę to rozdziału w ogóle nie będzie xD

*przed chwilą przestraszyłam się muzyki, którą sama puściłam i moich słuchawek, także ten... to dobranoc xD

No i komentujcie ♡♡

Komentuj
Komentuj
Komentuj
Komentuj
Komentuj
Komentuj

No skomentuj no!

:)

Już nie wyłudzam xD
STOP HEJT

KTO PRZECZYTAŁ CAŁĄ NOTATKĘ TEN MISTRZEM XX

Dziecko ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz