Rozdział 9

1.4K 112 6
                                    

Zastanawiam się, dlaczego tak bardzo się ich boi. Po chwili dostaję odpowiedź. Chłopcy podchodzą do niej.

-Masz hajs? - słyszę głos najwyższego.

-N-nie - odpowiada cicho.

-Zakłamana szmata - warczy jej w twarz chłopak.

Dziewczyna kuli się. Chłopak zabiera jej plecak.
Wstaję. Podchodzę do dziewczyny od "koteczka". Zabieram jej telefon.

-Eej!

-Leć po wychowawcę albo dyrektora - mówię i wkładam jej telefon do kieszeni.

Posłusznie wykonuje moje polecenie. Oh, jaka ja jestem przekonująca. Rozglądam się. Tipsiary na 100% nie pomogą. Pochodzę do dresów i im też zabieram telefony.

-Sorki. Pomożecie mi? - wskazuję dziewczynkę pod ścianą, której teraz przeszukują plecak.
Kiwają głowami. Wkładają telefony do kieszeni. Podchodzimy w trójkę do prześladowców.

-Co ty robisz? - pytam zupełnie bez sensu, ale nie mam pojęcia, jak zacząć.

-Zjeżdżaj stąd mała, chyba, że też chcesz mieć stały makijaż - warczy w moją stronę przywódca, bo chyba nim właśnie jest. Popycha tę dziewczynę, która siedziała pod ścianą. Ta przewraca się. Widzę opatrunek na jej ręce. Zaciskam usta.

-Agzel, przesadziłeś. Spadaj stąd, bo dostaniesz w mordę - mówi niespodziewanie jeden z dresów, których poprosiłam o pomoc.

Agzel zaciska dłonie i podchodzi do dresa.

-Co powiedziałeś? - cedzi przez zęby.

-Nic - dres wycofuje się. Trochę nie dresiarskie. Chyba wszyscy się go boją.

Agzel pluje mu na buty i cofa się do tej dziewczyny, którą w tym czasie trzymał drugi chłopak z jego bandy. Podchodzi do niej i zamierza się do ciosu.

POV MIKUSIA POV
Po raz kolejny widzę, jak Agzel zastrasza innych. Nawet Paweł, chociaż jest uznawany za najsilniejszego w mojej klasie, cofa się ze strachem. Agzel odwraca się do mnie. Siedzę skulona, zasłaniam się dłońmi, zamykam oczy i czekam na cios, który... nie następuje. Otwieram oczy. Ta dziewczyna trzyma Agzela za pięść. Widać, że jest silna, bo mój prześladowca nie może się jej wyrwać. Po chwili stoi skulony, z ręką wykręconą do tyłu.

-Spróbuj mnie walnąć, a zaboli - mówi ta dziewczyna.

Ciężko uwierzyć, że ktoś tak chudy i drobny może mieć taką siłę.
Na końcu korytarza dostrzegam dyra.

Może trochę o nim. Jest bardzo surowy i dba o dyscyplinę. Potrafi nieźle się wydrzeć. Uczniowie się go boją, ale dla tych, którzy trzymają dyscyplinę, jest miły. Jednak taki Agzel przed nim całuje podłogę. Kiedy prześladowca też dostrzega dyra, zaczyna się wyrywać. Dziewczyna, która mi pomogła, ciągnie jego rękę do góry. Chłopak wydaje z siebie nieokreślony dźwięk i klęka na kolana.

-Co się tu dzieje? - pyta ze złością dyr.

Dziewczyna, która trzyma Agzela, zaczyna wszystko opowiadać.

-Hm.. dziękuję... jak się nazywasz? Przepraszam, ale nie kojarzę cię.

-Amanda Wołodyjewska, dziś mój pierwszy dzień w tej szkole.

Dyrektor uśmiecha się szeroko.

-Dziękuję ci za pomoc, Amando.

-Nie ma sprawy - Amanda też się uśmiecha.

-A ty, Agzel, chodź ze mną - mówi surowym głosem.

Odchodzą. Amanda siada koła mnie.

-Amanda - podaje mi rękę.

-Mikusia - uśmiecham się i ściskam jej dłoń - Jesteś nowa?

-Tak, dziś przyszłam.

-Do której klasy?

-1a. A ty do której klasy chodzisz?

-Do tej samej - uśmiecham się szeroko. Może wreszcie będę miała przyjaciółkę?

Ludzie!
Mamy nowy rozdział.
Dziś tak króciutko :/
Komentujcie, lajkujcie :*
Wcale nie wymuszam xD
Tak tylko bardzo proszę ♡♡
Kocham!

Komentarze:

Dodzia38
Ja Ciebie też kocham Bambusie i czekam na następny rozdział

Aww dla takich komentarzy żyję!
Kocham was! ♡

Wikusia_143
Mogłabyś dodać kolejny rozdział bo umieram z tęsknoty ♡♡♡♡

Proszę bardzo ;*
Kc my polish queen ♡

Dziecko ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz