27.Poranek.

7.6K 332 17
                                    

Obudziło mnie światło, które wpadało do pokoju.
Lekko uchyliłam powieki po czym od razu je zamknęłam. Jak na wczorajszą pijackią imprezę, nie czułam bólu głowy. Co bardzo mnie zdziwiło. Leżałam w swoim łóżku, zaraz to nie jest moje łóżko...
Błagam niech tylko nie będę u jakiegoś faceta... błagam...

Powoli otwierałam oczy.
Myślałam, że tu będę...
U Brian'a, oczywiście... wczoraj zabrał mnie od na szczęście od błędu, którego bym żałowała. Powinnamu podziękować... ale tego nie zrobię, jeszcze będzie mi wypominał do końca życia.

Zaczęłam mu się przyglądać. Leżał obok. Wyglądał tak spokojnie... na czas snu wszystko odeszło a przyszedł spokój. Miałam ogromną chęć dotknięcia jego włosów... sięgałam po nie, ale w ostatnich chwilach się opamiętywałam. Dlaczego wczoraj tak bardzo chciał mi pomóc? Tylko udajemy, więc dlaczego tak bardzo próbuje mnie przed wszystkimi obronić? Większość przed napalonymi chłopakami. A może to tylko ja mam takie domysły... przecież nigdy nie miałam przyjaciół, a tym bardziej chłopaka, Może i udawnego, ale nic z tego nie rozumiem... czemu aż tak się o mnie troszczy?

Sięgnęłam ręką i przejechałam nią po jego włosach. Były takie miękkie... później moja ręka powędrowała do jego policzka. Obserwowałam go i zaczęłam myśleć o tym jak bardzo się przywiązuje do ludzi. W pewnej chwili zobaczyłam uśmiech na twarzy Brian'a. Nie spał.

______________________
Perspektywa Brian'a
______________________

Otworzyłem oczy. Rosie wydała się lekko zaskoczona gdy nad nią zawisłem.

- cco...?

- jak się spało?- zapytałem

Boże jaka ona potrafi być czasami nieśmiała... i słodka zarazem. I uwielbiam patrzeć gdy się rumieni.

- dobrze...

- no to dobrze- położyłem się przyciągając Rosie do siebie i położyłem głowę na jej klatce piersiowej.

- Brian zejdź ze mnie

- nie

Próbowała się wyrwać, ale skutecznie jej to uniemożliwiałem. Zamykałem już oczy, ale coś mi się przypomniało.

- pamiętasz coś z wczoraj?

- co dokładnie?- zaczęła bawić się moimi włosami

- po tym gdy cię zabrałem- Rosie trochę zesztywniała. Pamięta. Cholera.

- nie... a co powiedziałam?

- nic, chciałem tylko wiedzieć

I mam wielką nadzieję, że nic nie pamięta...

____________________
Perspektywa Rosie
____________________

Musiałam coś głupiego powiedzieć. No pewnie! Zawsze coś zrobię! Jak nie głupotę to jeszcze większą głupotę! Boże, zrobiłam przed nim z siebie idiotkę... Brawo!

Oboje myśleliśmy o czymś bardzo intensywnie. Nie mam pojęcia co ja mogłam powiedzieć... jestem ciekawa o czym on myśli, może wtedy znałabym odpowiedź. Za dużo myślę... mój mózg musi zrobić sobie przerwę.
Jak dobrze że niedługo wakacje...

Just Stay Место, где живут истории. Откройте их для себя