39.Jeden z trzech

290 14 16
                                    

Otworzyłam oczy i jęknęłam. Ktoś mnie szturchał w ramię.
- Wstawaj dziewczynko. Dochodzi 14 , a ty dzisiaj nic nie jadłaś - mój najwierniejszy brat ( czytaj : Dylan ) postanowił mi zepsuć ranek , a chyba bardziej już popołudnie.
- Nieeeee - zakryłam głowę kocem i przewróciłam się na drugi bok.
- Taaaak - zdarł ze mnie koc i rzucił na podłogę , a następnie przełożył mnie sobie przez ramię niczym jakiś worek ziemniaków.
A jestem do kurwy jego siostrą.
- PUSZCZAJ !!!!!! - wydarłam się w niebogłosy. Krzyczałam dalej , gdy przeniósł mnie do kuchni i posadził na jednym z krzeseł.
- Małe dziewczynki powinno się karmić , jeżeli same nie chcą jeść - mówi z złośliwym uśmiechem.
- Mali chłopcy nie będą mnie karmić - warknęłam. - Nie jestem głodna - burknęłam , gdy Dylan podsadził mi pod nos talerz z makaronem.
- Jedz.
- NIE - wydarłam się.
- Co tam się dzieje - usłyszeliśmy głos i stukot schodzenia po schodach , więc i ja i on odwróciliśmy w tamtą stronę głowę..
Nie , nie , nie ...
Pomyślałam , ale było już za późno.
- Co to za krzyki ? - spytał tata , opierając się o ramę drzwi kuchennej. Odwróciłam głowę w drugą stronę , nie chcąc tacie patrzeć w oczy.
- Nic nie chce jeść - Dylan wskazał na mnie palcem.
O nie , tak się nie bawimy.
- Wcale nie prawda- oburzam się. Rzucam oburzone spojrzenie Dylanowi , następnie mój wzrok zachodzi na ojca. Szybko odwracam głowę w bok.
- Weź ty jej coś powiedz , bo ona ... - zaczął znowu , ale mu przerwałam.
- Przmknij się - burknęłam.
- Ale ...
- Dajże jej spokój - syknął tata. Dylan nie śmiał ojcu pyskować , więc tylko przemielił w ustach przekleństwo i wyszedł. Spojrzałam na szybę , która pokazywała co się działo na dworze.
Wow co za okno. To naprawdę interesujące okno.
- Królewno , kiedy ostatnio coś jadłaś ? - pyta Cam.
Kurwa jak nie jeden to drugi.
Nie odpowiadam , nadal wpatrzona w krajobraz za szkłem.  
Nie wiedziałam , że mamy tak ładne okna.
- Odpowiedź mi proszę.
- Nie wiem , jeszcze w Nowym Orleanie ? Jakoś tak nie jestem głodna - wreszcie mówię i przekierowuje na niego wzrok. Patrzy się na mnie tak jak patrzył się zawsze - z tą samą troską , którą zachwycałam się w wieku 16 lat. - Tato ?
- Tak ?
- Przepraszam - w moich oczach zbierają się łzy , ale nie dlatego , że jest mi przykro , tylko dlatego , że nie miałam najmniejszej ochoty na wypowiadanie tych słów. Miałam ochotę zakryć sobie usta , wrzeszczeć , uciec do swojego pokoju , no zrobić ogólnie cokolwiek , ale mimo to mówiłam dalej. - Nie powinnam tak reagować , ja nie myślałam co robię. Naprawdę nie chciałam - mówiłam cicho , cały czas bawiąc się rękami. Ojciec chwycił jedną z nich , zamknął ją w szczelnym uścisku , a ja pilnowałam by się nie wzdrygnąć.
Ja to się minęłam z powołaniem. Zamiast na lekarza powinnam iść na aktorkę.
-  Nic się nie stało moja Hailie , rozumiesz ? No już królewno , nie płacz - starł mi łzę z policzka.- Ale naprawdę powinnaś zjeść. Nie powinnaś się głodzić.
- Yhm - siorbnęłam nosem i pokiwałam głową.
Okej jeden z trzech kroków planu wykonany.
Pierwszy - ten najmniej przyjemny : przeprosić , przez to zyskać ich zaufanie.
Drugi - ten najtrudniejszy : uciec z rezydencji.
Trzeci - ten który ma największe prawdopodobieństwo na niepowodzenie : Wylecieć z Stanów i wrócić do Europy.

A ja miałam pomysł jak wykonać pozostałe dwa.

Hejka ! Nie wiem czy widzieliście , ale organizuje maraton. Na tablicy można głosować czy to będzie maraton tej opowieści czy IG też z RM. Więcej informacji na tablicy i tam można głosować!
Tymczasem jeżeli doczytałxś do tego momentu to napisz ,, Pizza " w komentarzu ! PS : Możecie mi pisać do jakiego kraju ma uciec Hailie.

Bajo !
Autorka




Najważniejsza ( Rodzina Monet )Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt