29.Nie wolno

390 10 9
                                    

UWAGA ! : Scena 18 + Pisze tego typu scenę pierwszy raz , więc czytacie na własną odpowiedzialność. Nie odpowiadam za ewentualny cringe lub zażenowanie , choć zrobiłam wszystko by tego uniknąć.

Przestał mnie całować i spojrzał mi głęboko w oczy , tak jak by chciał znaleźć w nich kłamstwo , ale niczego się nie doszukał. Uniósł kącik ust do góry , a ja spojrzałam na niego z przerażeniem , bo jego sylwetka powoli się obniżała.
- Davian - szepnęłam patrząc w dół.
- Cii - mruknął , dotykając mojej łydki. Chwycił moją stopę i zsunął z niej szpilkę , za chwilę powtarzając to na kolejnej stopie. Przejechał ręką przez całą długość mojej nogi , zatrzymując się  przy początku mojej miniówki. Spojrzał na mnie , niemo pytając o to czy może zdjąć moją spódnicę.
No dawaj Hailie , to jest ten moment kiedy uciekasz , bo wracają wspomnienia z tego porwania gdy miałaś 17 lat.
Do tej pory nikomu nie dałam się  zbliżyć do swojego ciała , ale ... przy Meltonie tego nie czułam. Chciałam jego bliskości , chciałam tego...
Pokiwałam głową na znak , że się zgadzam. On wstał i zaczął się siłować z suwakiem mojej spódniczki. Uniosłam delikatnie biodra , by mu w tym pomóc i chwilę później pozbawił mnie spódnicy, rzucając ją gdzieś na ziemię. Taksował moje prawie gołe ciało wzrokiem , a ja przygryzłam leciutko wargę.
- Jesteś przepiękna , moja lisiczko - dotknął przelotnie mojego podbródka ,a potem objął mnie w talii i podniósł . Pisnęłam cicho , gdy rzucił mnie na łóżko i chwycił za moje kostki , przysuwając mnie do siebie. Jego delikatność zniknęła gdzieś daleko , a ja zastanawiałam się który Davian podniecał mnie bardziej. Chyba bardziej ten , który był przede mną teraz. Uniosłam ręce bo chciałam go pozbawić koszuli , ale chwycił je i odstawił na materac.
- Nie maleńka , nie wolno - mruknął.
Westchnęłam cicho , na co się uśmiechnął. Zdjął koszulę i pochylił się nade mną. 
- Podoba ci się to co widzisz ? - spytał , chwytając moją dłoń , dotykając nią swojego umięśnionego brzucha.
- Myhm - uśmiechnął się chytrze i nawet nie zauważyłam kiedy nieznacznie rozsunął moje nogi. Zdałam sobie sprawę dopiero wtedy gdy jeszcze przez materiał mojej bielizny dotknął mojego wrażliwego miejsca. Sapnęłam i spojrzałam na niego.
- To też ci się podoba prawda ? - bawił się mną , a ja jak głupia chciałam więcej. Więcej i więcej. Lgnęłam do jego dotyku , chcąc go jeszcze bardziej niż wcześniej.
Odsunął swoje palce i tymi samymi dotknął moich ust. Jęknęłam cicho , mając dość jego gry.
On mnie naprawdę doprowadzi do szaleństwa.
- Widzę , że lubisz być zdominowana lisiczko - mówił cicho , wywołując we mnie kolejne fale gorąca. Chwycił za moje nadgarstki i uniósł je do góry , a gdy próbowałam wrócić na wcześniejszą pozycję , uniemożliwił mi to. - To bardzo dobrze , bo ja lubię dominować.
- Davian - szepnęłam , gdy zakręcił materiał moich majtek wokół swojego palca.
- Chcesz tego ? - spytał tylko , patrząc mi w oczy.
- Ch-Chcę - wyjąkałam. Złożył na moich ustach długi pocałunek , który miał mnie odstresować. Naprawdę długi. W tym czasie pozbawił mnie ostatniej części bielizny, a ja sama rozchyliłam nogi. Przez chwilę patrzył na moje krocze z pożądaniem.
- W każdej chwili możemy przestać - przypomniał , a ja pokiwałam głową. Wysunął się z spodni , cały czas na mnie zerkając , jak bym się bał , że  zmienię zdanie. Poczułam miękkie muśnięcie na kostce , sama nie wiedząc czego dotknęłam. Odrobinę niezdarnie , ale zmieniłam pozycję na taką jaka wydawała mi się odpowiednia. Chwytam powietrze , kiedy we mnie wchodzi i czuję ostry , ale przyjemny ból. Trzyma mnie mocno , ja podgryzłam skórę na jego ręce. Wszystko dzieje się  gorączkowo szybko. Panuje nad wszystkim , jednocześnie nie panuję nad niczym. Jestem w stanie sama się ruszać , ale każdy ruch podporządkowuje jego woli.
Melton za to zupełnie nie panuje nad swoją twarzą.
Gdy jest po wszystkim , całuje mnie słodko , zwyczajnie. Już nie tak agresywnie jak wcześniej.
- Ty byl zamechatel'nym - szepcze do mojej rozgorączkowanej skóry.
- Powiesz mi co powiedziałeś ? - pytam cicho , nadal dysząc z wysiłku.
- Byłaś niesamowita - szepcze , a ja nie wiem czy to jest dokładnie to co powiedział wcześniej. Mimo to uśmiecham się , bo to w końcu komplement.
- I to ja mam te ciało - bierze mnie w objęcia , a ja mu się nie przeciwstawiam. Odgarnia niesforne włosy z mojego spoconego czoła , a potem przejeżdża po linii mojej żuchwy. - Ja. Tylko ja. A nie ten idiotyczny blądasek , ani żaden inny , który był wcześniej. Od dziś jesteś tylko moja.
- Nikt mnie przed tobą nie miał - odszeptuje i dostaję spojrzeniem spod uniesionych brwi. - Nikt nie dostał mojego ciała. Nikt. Tylko tobie dałam tą konkretną część mnie.
- Grzeczna dziewczynka - mówi i przyciąga mnie jeszcze bliżej siebie. Całuje mnie w czoło i głaszcze po głowie. Nazwał mnie tak , jak ci wszyscy toksyczni faceci z erotyków , które czytałam , ale nie przeszkadza mi to i nie czuje obrzydzenia. Bo to w końcu mój Davian , mój Melton i w jego ustach zabrzmiało to jak wyróżnienie , z którego mogę być dumna. Przymykam oczy i rozkoszuje się chwilą , bo za maksymalnie godzinę muszę ruszyć w drogę powrotną , by nie wzbudzić podejrzeń mojej cholernie nadopiekuńczej rodziny.
- Obiecuję maleńka , że zaopiekuję się tobą tak dobrze , jak tylko będę umiał- szepcze niespodziewanie , po dłuższej chwili ciszy. - Dostaniesz wszystko. Uwielbienie , szacunek , dreszczyk emocji , którego nie zapewni ci nikt inny , istnie królewskie traktowanie - wylicza, nadal gładząc moje włosy. Przełykam ślinę , ale nie odchodzę od niego , chociażby po to by spojrzeć mi w oczy. Czuję się zbyt błogo i dopiero teraz zdaje sobie sprawę jak wielki ma na mnie wpływ. - Bo jesteś moja Hailie Monet. Moja. Tylko moja i nikogo innego - dokańcza.
- Jestem twoja - szepczę , gdy znowu całuje czubek mojej głowy.

Hejka serduszka ! Wiem , że pewnie liczyliście na dokładniejszy opis samego  zbliżenia , ale zabijcie mnie , nigdy nie napiszę czegoś takiego , na pewno nie w najbliższej przyszłości. Ja się skręcam gdy czytam dokładne opisy każdej czynności podczas seksu , a co dopiero miałabym to pisać. Musicie się zadowolić lekką i romantyczną wizją , bez szczegółów.
Uspokajam też , że nie zamierzam robić z tej opowieści smuta , co to to nie. Raz na jakiś czas może się trawić taki rozdział , ale naprawdę nie za często. Chociaż wiadomo , jak się ułoży tak się ułoży.
O i tak , dla mnie ten jeden raz z Leo w perełce nie istniał. Go nie było , jasne ? Pasuje mi to do opowieści , a skoro i tak to jest fanfik i zmieniamy orginał to zmienimy i to.
Wracamy do starego hasła i tym razem jeżeli doczytałxś do tego momentu to w komentarzu piszesz ,,Pizza ".
Bajo !
Autorka

Najważniejsza ( Rodzina Monet )Where stories live. Discover now