38. Ja też cierpiałam

292 15 30
                                    

- Królewno - mówi , kładąc mi dłoń na ramieniu. Pewnie bym się obróciła , ale nie mogłam tego zrobić ciałem , więc przynajmniej odwróciłam wzrok , bo on jeszcze się mojej woli słuchał.
- Hailie , proszę cię spójrz na mnie. Możesz to zrobić ?
Nie.
Myślę , ale przenoszę na niego wzrok. Widzę jego , w którego oczach majaczy teraz złość , ale jest ona przykryta maską dobroduszności.
Nie mogę uwierzyć , że tego samego człowieka jeszcze pół godziny temu kochałam nad życie.
- Nie powinnaś tego usłyszeć. Nie powinnaś tego się w ogóle dowiedzieć , a jak już to w zupełny inny sposób.
Tak mała Hailie , miała całe życie nic nie wiedzieć.
Na tym milczeniu musiało zlecieć nam więcej czasu niż zakładałam , bo powoli mogę wykonywać małe ruchy. Podnoszę rękę , ale zaraz ona upada , bo to dla mnie za dużo.
- Tato - wychrypiałam , a oczy zaszły mi łzami. - Tato , co to ma znaczyć ? - pytam cichutko. Wzdycha głośno i przeciera sobie twarz ręką. - Czy... czy to prawda ? - drążę dalej.
- Uwierz królewno , że to nie było dla nas łatwe.
- Pf nie było dla was łatwe. Nie była łatwe ! Bo dla mnie to był spacerek po parku i miłe doświadczenie ? - z każdą sekundą mogę coraz więcej , więc podnoszę też trochę ton. Jeszcze kilka tygodni temu nie pomyślałabym by to zrobić i byłoby mi strasznie wstyd , ale teraz ... teraz mam ochotę nie tylko krzyczeć , ale na inne rzeczy zabrania mi moje zobolałe ciało.
Myślałam , że mnie upomni. Byłam w sumie przekonana , że to zrobi. Ale nie.
- Naprawdę nie chcieliśmy tego robić , ale to była ta lepsza opcja - wytłumaczył z stoickim spokojem.
Lepsza opcja ? O co mu chodzi ?
- Lepsza opcja. Myhm , no już to widzę. A nie wygodniejsza ? - zakrywam smutek i żal jadowitą ironią i idzie mi to naprawdę dobrze.
- Tak Hailie ta lepsza. Nie wygodniejsza. Nie mogliśmy tego przeminąć , więc wybraliśmy mniejsze zło , bo nie zawsze królewno do wyboru jest coś dobrego.
- To niby na czym polegała ta zła opcja ? - syczę.
- Nie mogę ci powiedzieć.
- TO KTO MOŻE ? - krzyczę , bo nie obchodzi mnie to , że kogoś obudzę. - Na. czym. polegała. ta. gorsza. opcja ? - robię małe przerwy po każdym wyrazie. Zaczyna mi odpowiadać to samo co ostatnio , ale ja chcę inną odpowiedź i tej nie akceptuję.
- Nie ...
- Na czym ...
- Zrozum , że ....
- ... polegała...
- Hailie ...
- .... ta gorsza ....
- Nie mogę ...
- .... opcja ?!
- Miałem wybierać między tobą , a twoją mamą i babcią - mówi patrząc mi w oczy , a ja omiemiała otwieram usta. - Jak niby miałem podjąć inną decyzję ?
- Zawsze można coś wymyślić , jakoś obejść nie wiem , chociaż spróbować ! - moja broda drży , gdy to mówię.
- Nie córeczko , nie tym razem. Długo tego unikaliśmy , ale gdy wreszcie przyparto nas do muru...
- To można było nas nie wiem ukryć , wywieźć , cokolwiek ! - podnoszę znów ton , bo szargają mną emocje. Znów próbuje wstać i nawet udaje mi się zrobić kilka kroków , przed tym jak mnie złapie.
- Hailie usiądź - mówi , trzymając mnie nadal. Zdaje sobie sprawę , że moje starania nic nie dadzą , mogą tylko zaszkodzić , więc znowu siedzę na kanapie i przykrywam się kocem , bo zrobiło mi się zimno. - Mądre posunięcie - chwali mnie , chociaż ja sama tak nie uważam.
Nie mądre , a konieczne. Jest różnica.
- Rozumiem , że to dla ciebie trudne ... - mówi i próbuje mnie objąć. Mimo , że tak tego teraz potrzebuję , to czuję obrzydzenie. Cofam się.
- Nie dotykaj mnie - syczę. Biorę koc i wstaje. - Nie chcę , nie życzę sobie. Idę spać. Dobranoc - mówię , pomimo tego , że widzę w jego oczach ból. Część mnie chce się do niego przytulić i powiedzieć , że wszystko jest dobrze i że go kocham , ale ta część mnie jest gdzieś tam głęboko zduszona. Włada ta mniej empatyczna wersja , która cieszy się na widok tego bólu.
Dobrze , że go boli.
Niech cierpi.
Bo ja też cierpiałam.
Kładę się  do łóżka i pozwalam sobie na ostatnie łzy. Nie wiem co przyniesie następny dzień , ale dopiero około 6:20 , gdy już jest zupełnie jasno zasypiam.

Hejka serduszka ! Jak wam mija dzień ? Podoba wam się rozdział ? Jeżeli doczytałxś do tego momentu to napisz w komentarzu ,, Pizza" , a zrobi mi się bardzo , bardzo miło.
Bajo !
Autorka.

Najważniejsza ( Rodzina Monet )Where stories live. Discover now