28.Jedno słowo

400 12 12
                                    

UWAGA ! : Scena 18 +
Melton naparł na mnie , delikatnie przygwożdżając mnie do ściany.
- Nie rozumiem , jak ten idiota może tak po prostu o ciebie nie walczyć - zadarłam delikatnie głowę , by spojrzeć w jego ciemne oczy.
- Wolałbyś żeby mnie uwodził ? - spytałam cicho i przygryzłam wargę , zastanawiając się czy nie przegięłam.
- Nie - wymruczał w moją szyję , składając na niej delikatny pocałunek. - Wtedy bym musiał mu pokazać , że już dawno nie ma o co walczyć.
- Ach tak ? Co sugerujesz ?- uniosłam brew.
- Jesteś moja Hailie Monet. Tylko moja - zdziwiłam się na te słowa. Nie czekaj , wróć. Ja kilka godzin wcześniej bym się zdziwiła , bo ja teraz była już podpita i przez swoją słabą głowę , widziała świat trochę inaczej.
- Jemu i tak tylko chodziło o seks - wymamrotałam , gdy powędrował ustami wyżej , będąc już prawie przy ustach. - Jak po dwóch spotkaniach , nie chciałam z nim iść do łóżka , stracił mną zainteresowanie.
- Nie zgodziłaś się - szepnął , zaciskając dłonie na moich udach , powodując wystrzał motylków , w moim podbrzuszu. Pokręciłam nieśmiało głową , a on się uśmiechnął.  - Bardzo dobrze.
- Dlaczego ? - spytałam , wiedząc , że igram z ogniem.
A może i samym diabłem.
- Bo ja sprawię , że będziesz o to błagała- odpowiedział , niskim i niesamowicie podniecającym głosem. Wreszcie złączył nasze usta w pocałunku , który od razu odwzajemniłam. Przygryzł moją wargę , podczas gdy ja zdawałam sobie sprawę , że jesteśmy sami w jakieś sypialni , a Davian zamknął za sobą drzwi na klucz. 
O-mój-Boże.
- Davian - zaprotestowałam cicho.
- Ciiii - przerwał na chwilę pocałunek , by spojrzeć mi w oczy. - Cichutko , no już - szepnął i delikatnie mnie uniósł. Mój niepokój z niewiadomych mi przyczyn cały uleciał , a zastąpił go spokój i - o zgrozo- ogromne pożądanie. Posadził mnie na wysokiej komodzie , tak , że przewyższałam , go pół głowy i spojrzał mi w oczy. - Jak jesteś ze mną to nic ci się nie stanie - mruknął i znów mnie pocałował. Powoli dobierał się do mojej bluzki , chwilę później ją zdjął i rzucił gdzieś na ziemię. Zszedł niżej , teraz całując mój dekolt , dotykając stanika , co mnie niesamowicie podniecało.
Jest mi tak gorąco. Mam na sobie zdecydowanie zbyt dużo ubrań.
- Moya malen'kaya lisa - szepnął czule w rodowym języku. Rozsunął moje nogi i wszedł pomiędzy nie. - Mogę ? - spytał , obrzucając najpierw wzrokiem mój biust , nadal zakryty stanikiem.
Czy ja tego tak naprawdę , chcę ?
- Odpowiedz mi skarbie - mruknął , przybliżając moją twarz do swojej.
- Możesz - odpowiedziałam zachrypniętym głosem. Powoli,  jak by nie chciał mnie spłoszyć , sięgnął do tyłu i dotknął zapięcia mojego biustonosza.
- Na pewno tego chcesz ? - spytał. Czułam jego ciepły oddech na skórze i palce które powoli jeździły po moich plecach. - Jesteś pijana.
- Piłam , ale nie jestem pijana - szepnęłam , przybliżając się do niego.  - Chcę tego.
Powędrował palcami do jednego z ramiączek i przejechał po całej jego długości. Podwadził przylegające do skóry ramiączko i zdjął je. Powtórzył to samo z drugim i dopiero potem zaczął mocować się z zapięciem , które od razu puściło. Zilustrował spojrzeniem moją nagą klatkę piersiową. Napięłam wszystkie mięśnie i wstrzymałam oddech.
- Spokojnie - mruknął kładąc dłonie prosto na moim brzuchu. Muszę przyznać , że nikt nigdy mnie tak nie dotykał. Z taką czcią , namiętnością i czułością jednocześnie. - Nie stresuj się - polecił , a ja patrzyłam na jego twarz jak zaczarowana.
Ten człowiek nawet nie musi się starać , a i tak doprowadza mnie do istnego szaleństwa.
- W każdej chwili mogę przestać , rozumiesz ? Wystarczy jedno twoje słowo - ostrzegł. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć , bo złapał mocno moje piersi w ręce. Sapnęłam głośno , a on spojrzał na mnie uważnie.
- Czy mam przestać ? - spytał. Nie odpowiadałam , co mu się nie podobało. 
- Moich pytań się nie ignoruje , lisiczko - warknął. - Naucz się tego - złapał moje piersi delikatniej. - Czy mam przestać ?
- N-ni-Nie - jęknęłam , gdy jeździł palcami po mojej skórze. Obrysował powoli moje stwardniałe sutki , a ja powstrzymałam jęk, który stałby się aż za głośny.
- Davian - zamarł na chwilę , rzucając mi kontrolne spojrzenie. - Nie przestawaj - uśmiechnął się chytrze i wykonał moją prośbę.
- Moya malen'kaya lisa - powtórzył to samo co ostatnio. Teraz ten głos jednak już nie był taki czuły jak ostatnio , tylko ostrzejszy i napełniony pożądaniem. - Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem.
- Na co ? - spytałam cicho między kolejnymi jękami , bo nadal pieścił rękami moje piersi.
- Na to kiedy wreszcie staniesz się moja- jego usta zdawały się lubić miejsce gdzie kończyła się moja szyja , bo znowu je pocałował. - Chcesz iść dalej ? - spytał.
- Myhm - potaknełam. Chciałam. Chciałam jego. Więcej pieszczot , więcej dotyku.
- Na pewno ? - spytał coraz natarczywiej całując moją szyję.
- Na pewno - odszeptałam.
I tak to się zaczęło. Nie żałuje. Nie żałuje niczego.

Hejka serduszka ! Dla tych , którzy chcieli opis samego zbliżenia - będzie w kolejnym rozdziale. Nie chciałam po prostu robić tak długiego rozdziału. Jeżeli chodzi o fragmenty gdy Davian mówi po rosyjsku - napisałam tu wymowę , z jednego powodu - Hailie nie zna rosyjskiego i nie wie jak to się pisze. A co do ,, moya malen'kaya lisa " - oznacza to ,,moja malutka lisiczka".
Klasycznie jeżeli doczytałxś do tego momentu to w komentarzach napisz hasło : Pasta. Motywuje mnie do szybszego pisania. Możesz też napisać co sądzisz o rozdziale , albo całej opowieści - będę wdzięczna za każdą krytykę , bo chcę się rozwijać.
Bajo !
Autorka


Najważniejsza ( Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz