11. Witaj Hailie Monet

491 12 4
                                    

- Wyglądasz cudnie , kochana - odpowiedziała Maya , która kilka godzin temu przyleciała do Stanów. Sama była ubrana w krótką , niebieską sukienkę , z połyskującego jedwabiu . Idealnie komponowała się z długimi , pofalowanymi włosami , które spadały na jej ramiona i plecy. Już dawno odkryłam , że Maya , ma niesamowity dryg do makijażu i dzisiaj też on prezentował się nienagannie . Nie dorastałam jej do pięt w długiej , balowej sukni . I mimo , że naprawdę się postarałam , a nad makijażem spędziłam masę czasu , to nie miałam tej wrodzonej pewności siebie , jaką emanowała moja ciocia .
- Nie umywam się do ciebie - odparłam z goryczą .
- Nawet nie śmiej tak myśleć , Hailie - wskazała na mnie oskarżycielsko palcem .
- Idźmy już - powiedziałam tylko , zostawiając jej radę bez komentarza .

Wszystko szło gładko. Bez najmniejszego problemu. Piłam delikatnego szampana , znosiłam dziwne spojrzenia członków Organizacji i wciskałam sztuczny i wymuszony uśmiech wszystkim. Atmosfera była napięta , bo osoby , przez które w ogóle się  tu zebraliśmy , zmierzały na środek sali . Byłam już na kilku takich balach , więc wiedziałam co to  oznacza . Stałam z boku obok bliźniaków i Willa i naocznie obserwowałam , ten piękny i ważny moment w życiu tej pary. Dobrze wiedziałam , że było to małżeństwo z przymusu , ale cóż poradzę , że była za mnie romantyczka i w wszystkim doszukiwałam się choć ukrytej miłości . Na końcu biłam brawo i dziękowałam w duchu losowi za to  , że do zakończenia tego cyrku zostało tylko pół godziny .
Gdy nagle moje oczy napotkały oczy Charlesa.
Uśmiechnął się chytrze i ruszył w moją stronę . Przez cały bankiet czułam na sobie jego spojrzenie , ale samego niego unikałam jak ognia.
- Malutka , wszystko dobrze ? - spytał Will , rozglądając się na boki. Objął mnie czule , jak by się bał , że za chwilę zemdleję .
Jeżeli mam być szczera to byłam naprawdę tego bliska .
- Nic mi nie jest - odezwałam się po chwili . - Chyba muszę do łazienki - nie czekałam na jego reakcję tylko od razu skierowałam się w stronę łazienki. Przepychałam się przez tłum z głową zwieszoną w dół , w nadziei , że zgubię mężczyznę , a potem na spokojnie wrócę do rodzeństwa . Jak już wspomniałam zostało dosłownie 30 minut do końca , więc miałam duże prawdopodobieństwo na to , że mój plan zadziała i uniknę kontaktu z wspólnikiem brata . Myślałam , że dobrze mi idzie i już gratulowałam samej sobie , gdy ktoś nagle zastąpił mi drogę , chciałam go wyminąć i iść dalej , gdy usłyszałam :
- Witaj Hailie Monet .

Hejka ! Jak wam się podoba nowy rozdział ? Ten weekend jest bardzo owocny , bo wypuściłam już 4 rozdział . Nie wiem jak będzie w następnym tygodniu , bo mam plany na cały tydzień , ale postaram się by pojawił się chociaż jeden .
Tymczasem jeżeli doczytałxś do tego momentu to napisz ,, Pizza " w komentarzu . Będę wiedziała , że czytasz do końca ❤️.
Miłego dnia / Miłej nocy
Bajo !
Autorka

Najważniejsza ( Rodzina Monet )Where stories live. Discover now