2.Chwila ... tata ?

832 21 6
                                    

Chłopak natychmiastowo mnie puścił .
- Ja już będę się zbierał - rzucił niby luźno . Spojrzałam się w tamtą stronę . Był tam Will , Dylan i ... chwila tata ? Co on tu robi ? Dostał przepustkę ? Pobiegłam tam i rzuciłam się tacie na szyję .
- Tato - wyszptałam z łzami w oczach . Oddał szybko uścisk , a po moich policzkach poleciały łzy .
- Też się cieszę , że cię widzę królewno - usłyszałam jak mówi.
- Co wy tu robicie ? Co ty tu robisz ? Coś się stało ? Przecież i tak miałam lecieć do domu . Musiało się coś stać . Czy wszyscy są bezpieczni ? A co z Lizzy ? Dostałeś przepustkę ? Na jak długo ? - nakręcałam się , z każdym słowem biorąc coraz mniejsze wdechy.
- Wszystko jest dobrze , królewno , nic nikomu się nie stało. - odpowiedział Cam , spokojnie .
- Ale po coś musieliście przelecieć prawie 10 godzin , bo raczej nie przylecieliście bez powodu. - odkleiłam się od niego by spojrzeć mu w brązowe oczy.
- Chcieliśmy się upewnić , że wrócisz bezpiecznie do domu , moja słodka Hailie.
- Przecież zawsze wracałam sama . Musi być jakiś powód , tato , no ! Nie okłamujcie mnie ! - powiedziałam szorstko.
- Nik cię nie okłamuje , Hailie . Dostaniesz wyjaśnienia , dobrze ? Tylko nie teraz . Musisz być cierpliwa , królewno - zacisnęłam szczękę , bo nie takiej odpowiedzi się spodziewałam . Podszedł do nas Will , a ja tym razem jemu rzuciłam się na szyję . Nie widziałam się z nimi od Wielkanocy , a mieliśmy końcówkę czerwca ( wiem , że rok akademicki kończy się w wrześniu , ale walić to , pozmieniamy trochę - autorka ) .
- Cześć , malutka - usłyszałam jego miły głos.
- Ty mała dziewczynko - warknął Dylan - Dlaczego on cię nosił co ? Co to w ogóle jest , że się włóczysz po nocy z jakimś kolesiem ? - prawie krzyknął .
- Wow , Dylan ale miłe przywitanie . Ja też tęskniłam jak coś - przwróciłam oczami . - To mój K O L E G A - zaakcentowałam by nie miał żadnych wątpliwości - I się przekomarzaliśmy .
- To nadal nie tłumaczy , dlaczego jest tak późno , a ty jeszcze grzecznie nie lulasz - warknął . Mi się zrobiło trochę słabo , przez alkohol .
- Ale skończyłam studia , łiiiii - potrząsnęłam rękami . - Jestem od teraz panią doktor . - odparłam dumnie i obdarzyłam wszystkich pijackim uśmiechem, od razu delikatnie się kołusząc .Nie musiałam za długo czekać , bo tata od razu mnie objął i pomógł utrzymać równowagę .
- To jeszcze nie powód , by szlajać się z jakimś chłoptasiem o trzeciej w nocy . Zwłaszcza jak jesteś pijana , królewno. - pouczył mnie tata , a ja czułam się jakbym znów miała 16 lat i znów upiła się na Kanarach .Teraz kierowaliśmy się w stronę ... czegoś . Sama nie wiedziałam czego .
- Nie jestem pijana - odparłam słabo .
- Tere fere kuku , królewno . - zaśmiał się ojciec - Jesteś pijana i to bardzo . Nie wiem ile wypiłaś , ale wiem , że naprawdę dużo.
- Nie tak dużo - wyszeptałam , bo na więcej mnie nie było stać. Nie dostałam odpowiedzi , ale przecież sama najlepiej wiedziałam , że wypiłam i to naprawdę sporo. Z tego też powodu nie pamiętam powrotu do mojego mieszkania. Jedyne co pamiętam to to , że jak już dotarliśmy do niego , to tata wyjął mi z kieszeni spodni klucz i podał go Willowi , który otworzył drzwi. Jak tylko się tam znaleźliśmy pobiegłam do łazienki i ukucnęłam przy ubikacji . Zaczęłam wymiotować , a po mojej twarz leciały łzy. Usłyszałam dzwięk zamykanych drzwi i chwilę później kucnął przy mnie tata. Jedną ręką trzymał mi włosy , a drugą smyrał delikatnie po szyi .
- I ty chcesz , królewno mi wmówić , że się nie upiłaś ? - spytał tata , ścierając jedną łzę z mojego policzka , gdy już skończyłam .
- Nigdy więcej nie tknę alkoholu . Nigdy przenigdy - wyszeptałam i usłyszałam śmiech ojca.
- Mhm , królewno . Jedzie mi tu czołg - wskazał sobie na powiekę .
- Poczekajcie zemszczę się . Bądźcie tylko pijani - wyszeptałam cicho, podnosząc się z podłogi , bo Cam pociągnął mnie za sobą .
- Wiesz królewno , za dużo przeżyłem , by nie wiedzieć kiedy trzeba przestać pić , by się nie upić. Ale z Dylanem możesz śmiało próbować . I wróżę ci powodzenie - zaśmiał się cicho . Objął mnie i zaprowadził na kanapę w salonie .
- Masz szlaban na jakikolwiek alkohol , słyszysz dziewczynko ? - spytał Dylan , pstrykając mnie w nos .
- Mhm - odpowiedziałam niemrawo , jeszcze mocniej przytulając się do ojca .
- Och zostaw ją już . - warknął ojciec - Bo ty się nigdy nie upiłeś , tak ?
- Przynajmniej nie szlajałem się z jakimś chłoptasiem po klubach .
- Hm nie , tylko z jakąś lasią - odbił Will . Przyglądałam się temu z delikatnym uśmiechem , podczas gdy odpływałam w krainę snów.

Hejka !!! Jak wam się podoba rozdział? Klasycznie hasło : ,, Pizza " w komentarzach .
Bajo
Autorka

Najważniejsza ( Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz