17. Byłem z nią ten cały czas

278 7 0
                                    

Scott

Bo go kocham. Ty byłeś tylko chwilą zwątpienia. Widziałem i słyszałem te słowa kiedy tylko zamykałem oczy. Widziałem ją stojącą w łazience ledwo trzymająca się na własnych nogach kiedy bez końca wypowiadała te obłudne słowa. Chociaż minęło od tego czasu parę dobrych dni ja nie wynurzyłem głowy z mieszkania. Wszystko w co wierzyłem zniknęło. Ona zniknęła. Chociaż wiedziałem, że kłamała to jej słowa i tak zabolały. Bo w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy. Kiedy dowiedziałem się, że żyje odetchnąłem z ulgą. Chciałem z nią porozmawiać, ale z początku jej stan na to nie pozwalał, przez parę dni była w śpiączce, później była zbyt słaba i w dodatku cały ten jej pożal się boże mąż nie dopuszczał nas do niej. Uniemożliwił nam kontakt w każdy możliwy sposób. Musiałem dać w łapę pielęgniarce, aby pozwoliła mi się z nią spotkać. Musiałem zobaczyć ją na własne oczy, byłem gotowy zabrać ją daleko stąd, uciec przed całym światem, ale tego co usłyszałem nie spodziewałbym się usłyszeć nigdy. A już na pewno nie z jej ust. Zarzuciła na siebie grubą skorupę, przez którą nikt nie był w stanie się przebić. Przesiedziałem całe pieprzone dwa tygodnie w szpitalu. Spałem tam, siedziałem, słuchałem czy wszystko z nią w porządku. Mimo, że nie mogłem się ujawnić, że tam jestem to byłem przy niej przez ten cały czas. Czuwałem nad nią w momentach, w których jej mąż przychodził na parę minut i zaraz wychodził. Były też dni w których w ogóle się nie zjawiał. Nie wierzyłem w to, że go kochała. On miał ją gdzieś, wolał pieprzyć na boku inne panienki niż zając się swoją ciężko ranną żoną. Przez całe dwa tygodnie była sama, nikt praktycznie jej nie odwiedzał. Pozostawiona sama sobie, wystraszona i zagubiona, ale nie istniało wytłumaczenie na to co powiedziała mi patrząc prosto w oczy. Zabiła wszystko w co wierzyłem, odebrała mi wszystko dwoma słowami.

Dzieliła nas ściana, tak gruba i szeroka, że nie mogłem się przez nią przebić. Gdyby tylko powiedziała mi, że mnie potrzebuje, że coś dla niej kiedykolwiek znaczyłem zabrałabym ją i ukrył przed wszystkim, bo chociaż ciężko było mi przyznać się przed samym sobą. Ale namieszała w moim życiu, namieszała we wszystkim z czym mierzyłem się przez tyle lat. Mimo wszystko, jestem w stanie dla niej rzucić wszystko, gdyby tylko powiedziała jedno słowo. Bez tego nie mogłem nic zrobić, byłem bezradny jak przez cały ten czas. Była mężatką, a ja byłem tylko znajomym, chłopakiem z przeszłości.

Wiedziałem, że chciała mnie zranić. Znałem ją i wiedziałem, że kłamała. Po co? Tego nie wiedziałem, ale widocznie nie chciała nas znać, mnie znać. W jej oczach widziałem ból i strach. Bała się wiedziałem to. Bała się, że ktoś nas nakryje, że ktoś dowie się, że ze sobą rozmawiamy. Tym kimś był jej mąż. Facet, którego znałem jeszcze przed poznaniem Jake'a i całej ekipy z Reedwood City. Poznałem go w sumie przypadkiem. Byliśmy nawet mógłbym powiedzieć, że przyjaciółmi, ale pewne rzeczy się spieprzyły, a my nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Nawet bym nie chciał, Miles nie był dobrym człowiekiem, był taki sam jak mój ojciec. Wszystko co ma z nim styczność się pieprzy, ulega destrukcji, zatruwa powietrze i pozbawia tlenu. Kiedyś nie chciałem pozwolić, żeby za niego wyszła, próbowaliśmy temu zapobiec i byliśmy pewni, że nam się udało lecz rzeczywistość była inna nic nam się nie udało. To był obłuda i manipulacja. Nie wiedziałem w co mam wierzyć i co mam myśleć o tym wszystkim, miałem jeden wielki mętlik w głowie. Jednak jedno było pewne jego związek z Madeline nie miał racji bytu nie mógł istnieć. Prędzej czy później ją skrzywdzi, a ja nie mogę na to pozwolić aby stało się to na moich oczach. Taka była jego natura, nie pozwolę aby spadł jej jakikolwiek włos z głowy. Będę pewny w swoim postanowieniu.

- Cześć Sara, mam pytanie jest u Ciebie może Madeline?

Kiedy dowiedziałem się od Jake, że wyznał jej całą prawdę pot obszedł całe moje ciało. Wiedziała wszystko, a w tym to, że znałem większość prawy i nie pisnąłem ani słówkiem, ale naprawdę nie mogłem spędzałem z nią czas, polubiłem ją ale nie mogłem nic powiedzieć to nie ja byłem odpowiednia osobą do tego, a w szczególności tą osoba, która powinna to zrobić był Jake, mój najlepszy przyjaciel. Kiedy usłyszałem, że w dodatku natknęła się w ich rodzinnym domu na Nicholasa i Jasona to nie mogło wróżyć niczego dobrego. W końcu nie codziennie dowiadujemy się, że najbliższe nam osoby mają przed nami tajemnice i to w dodatku dotyczące właśnie nas. Kiedy zniknęła Jake jak i ja byliśmy pewni iż jest u swojej przyjaciółki Sary. Chcieliśmy dać jej chwilę, czas, aby mogła to wszystko na spokojnie poukładać sobie w głowie.

Lost hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz